TEST Z KAPITALIZMU

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeszcze tylko pięć miesięcy pozostało posiadaczom powszechnych świadectw udziałowych na podjęcie decyzji, co z nimi zrobić. Czy już dziś sprzedać je za 100 zł, czy zamienić na akcje Narodowych Funduszy Inwestycyjnych i czekać na przyszłe, choć niepewne zyski? A może zachować na pamiątkę?
Powszechne świadectwa udziałowe miały umożliwić wszystkim obywatelom udział w programie powszechnej prywatyzacji. Za 20 zł każdy mógł zostać właścicielem piętnastu akcji spółek należących do NFI. Z możliwości tej skorzystało 26 mln Polaków. Ponieważ świadectwami można obracać na wolnym rynku, nikt nie dysponuje danymi dotyczącymi liczby osób, które pozbyły się tych walorów. Z danych Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych wynika, że dotychczas zdematerializowanych zostało prawie 21 mln świadectw. Ich właściciele złożyli je w biurach maklerskich. Z tego prawie 11 mln zostało wymienionych na akcje NFI. Nadal jednak w posiadaniu ok. 3 mln osób jest prawie 5 mln świadectw. Jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Ministerstwa Skarbu, 94 proc. respondentów ma od jednego do pięciu walorów; większą ich liczbą dysponuje tylko 6 proc. ankietowanych. Aż 14 proc. właścicieli świadectw nie wie, co z nimi zrobić, a jedna czwarta nie zdaje sobie sprawy, że stracą one ważność po 31 grudnia tego roku.
W najlepszej sytuacji są posiadacze kilkudziesięciu albo nawet kilkuset świadectw. Z reguły kupili je z rozmysłem, wiedząc, jaki zrobić z nich użytek. W nieco gorszej sytuacji znajdują się osoby mające najwyżej pięć walorów. Zdeponowanie takiej liczby świadectw w biurze maklerskim przestaje być opłacalne - uważają doradcy inwestycyjni. W ocenie Adama Chełowskiego z Credit Swisse Asset Managament dodatkowym utrudnieniem dla wielu ludzi może być konieczność założenia rachunku inwestycyjnego w biurze maklerskim. Wiele biur pobiera opłatę za jego otwarcie - na przykład w CDM Pekao SA oraz biurach maklerskich Wielkopolskiego Banku Kredytowego trzeba zapłacić 10 zł. Bezpłatnie można założyć rachunek inwestycyjny m.in. w biurach Banku Śląskiego, Banku Zachodniego, w Banku Gospodarki Żywnościowej i PKO BP. Dodatkowo większość biur pobiera roczne opłaty za obsługę rachunku w wysokości 20-30 zł. Do tego dochodzą także prowizje za sprzedane akcje. - Mając dwa lub trzy świadectwa, lepiej je sprzedać w kantorze lub w banku - radzi Barbara Roman, dyrektor departamentu rachunków i rozliczeń w Pekao SA. Zdaniem Jacka Koczwary, doradcy inwestycyjnego w BGŻ, może się okazać, że w dłuższym okresie świadectwo zamienione na 15 akcji NFI nabierze dużej wartości. Sprzedaż pojedynczych świadectw w kantorze lub w banku jest najprostszym rozwiązaniem. Nadal jednak 5,3 proc. badanych uważa, że świadectwa z czasem zyskają na wartości, czekają więc z podjęciem ostatecznej decyzji.


Prawie milion Polaków nie wie, co zrobić ze świadectwem udziałowym

Obecnie cena tych walorów na giełdzie wynosi ok. 105 zł, a w kantorach jest o 10-15 zł niższa. Dużo szczęścia mieli ci, którzy w ubiegłym roku sprzedali świadectwa po 170-180 zł. Czy cena świadectw pójdzie w górę? - To wróżenie z fusów, wszystko będzie zależało od tego, ile wolnego kapitału będzie na rynku - stwierdza Jacek Koczwara z BGŻ. Zwlekanie ze sprzedażą do końca roku może jednak zwiększyć ryzyko spadku ceny.Inną możliwością zdematerializowania świadectwa jest zdeponowanie go w jednym z towarzystw powierniczych. Na razie usługę tę świadczy jedynie Pierwsze Polskie Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych Pioneer. Dotychczas zdeponowano tam 140 tys. świadectw. - Ponad 60 proc. klientów, którzy je przynieśli, nie miało wcześniej kontaktu z towarzystwem - informuje Iwona Drabot z Pioneera. Przy zdeponowaniu świadectwa towarzystwo pobiera prowizję w wysokości 4,5 proc. wartości transakcji. Do zaoferowania podobnej usługi przygotowuje się również Towarzystwo Funduszy Powierniczych Korona. Zdaniem Romany Rucińskiej, dyrektora Departamentu Marketingu i Sprzedaży Korony, takie rozwiązanie jest najkorzystniejsze właśnie dla osób mających kilka świadectw i nie znających się na profesjonalnym zarządzaniu kapitałem. W jej ocenie, sprzedaż świadectw udziałowych w kantorze uniemożliwia korzystanie w przyszłości ze wzrostu wartości akcji spółek NFI. Około 100 tys. osób zamierza zachować świadectwa udziałowe na pamiątkę. Prawie dwukrotnie więcej Polaków planuje je oddać w prezencie. Na pewno nie zabraknie i takich, którzy nie zdążą lub zapomną sprzedać świadectwa bądź zamienić je na akcje. Po 31 grudnia tego roku wszystkie świadectwa zdeponowane w biurach maklerskich, na które nie zostały złożone zlecenia wymiany na akcje, będą automatycznie na nie zamienione.
Już dzisiaj można powiedzieć, że dla wielu osób udział w programie powszechnej prywatyzacji nie miał większego znaczenia. Powszechnymi świadectwami udziałowymi zainteresowani byli głównie ci, którzy chcieli na ich sprzedaży szybko zarobić. Długofalowe i poważniejsze zaangażowanie w akcje NFI planują raczej inwestorzy instytucjonalni. To oni, a nie osoby prywatne, staną się właścicielami państwowego majątku.
Więcej możesz przeczytać w 31/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.