Zwiąż mnie

Dodano:   /  Zmieniono: 1
Kursy erotycznego krępowania, kneblowania i dręczenia wcale nie odbywają się w tajemnicy i ciemnych piwnicach, ale oficjalnie, przy odsłoniętych oknach. Sadomasochiści też muszą się dokształcać.

Niedziela, godzina dziesiąta rano, dom w centrum Warszawy. Już w drzwiach w oczy rzuca mi się bambusowa piramida z zawieszoną obręczą, a także rozłożone wokół liny. Później się dowiem, że to jutowe i konopne sznury o średnicy od 6 do 8 mm. To nimi ma być oplecione moje ciało. Witają mnie Slaanesh (tak naprawdę Danuta), ostrzyżona po męsku biuściasta brunetka, i GanRaptor (Krzysztof), jej mniej więcej 60-letni partner. Pytam, skąd ich pseudonimy. Slaanesh to postać z gry fantasy. A GanRaptor, bo „raptor” to rodzaj żagla do windsurfingu, na którym mężczyzna pływał, zaś „gan” to spolszczona nazwa firmy, która go produkuje. Całość brzmi tajemniczo, świetnie się nadaje do wykorzystywania w świecie BDSM, czyli seksualnego fetyszu polegającego na upodobaniu do związywania, dyscypliny, sadyzmu i masochizmu. Slaanesh i GanRaptor są fetyszystami. I to oni prowadzą warsztaty shibari, opartej na japońskich wzorcach techniki związywania partnera liną. Po co się związują? By wywołać lub spotęgować erotyczne doznania. W swojej pasji nie są odosobnieni. Dlatego postanowili uczyć innych.

Więcej możesz przeczytać w 12/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.