Małgorzata Rozenek, prowadząca w TVN program „Piekielny hotel”, zaczyna od recepcji i wyjaśnienia, dlaczego nikt tam na nią nie czeka, potem szuka brudu i grzyba w łazience, starego materaca w łóżku, a po posiłku w hotelowej restauracji każe wyrzucić mrożonki. Co chwila spięcia, emocje, bon moty: „Dziś brałam prysznic. Cud, że przeżyłam”, „Co to k… jest? Czy wy macie pojęcie o prowadzeniu hotelu, podstawowe?”. Leszek Mięczkowski nie nadawałby się do tego show. Małomówny, spokojny, 44-letni biznesmen zaczyna swą misję od wizyty u kierownika. Grzecznie prosi o dokumenty księgowe. Siada i w milczeniu liczy. Lokalizuje, jak mówi, „punkty krytyczne”. – Tam jest wszystko, wskazówki, na co chory jest hotel i jak go uzdrowić – mówi.
SUKCES PIERWSZEJ MISJI
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.