Sieć gminna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wirtualny urząd to miejsce bez urzędników i petentów
Co piąta polska gmina ma własną stronę w Internecie. W sieci szybciej znajdziemy informacje o niewielkich miasteczkach niż o niektórych ministerstwach. - Internet niweluje odległości pomiędzy ludźmi i miejscowościami. Żyjąc na prowincji, mamy dostęp do tych samych wiadomości co mieszkańcy Warszawy - mówią organizatorzy III konferencji "Miasta w Internecie". Temu spotkaniu internautów po raz kolejny patronuje tygodnik "Wprost".

Czy można płacić lokalne podatki za pośrednictwem Internetu, jak umożliwić wirtualne składanie wniosków i dokumentów, w jaki sposób autoryzować dostęp do danych osobistych - o tym dyskutują samorządowcy. - Idealny urząd gminy to urząd bez petentów, a może nawet bez urzędników - żartuje jeden z burmistrzów. Obywatel za pośrednictwem sieci powinien się dowiedzieć, jakie przepisy obowiązują w danej sprawie, jakie musi przygotować dokumenty, co powinien wpisać do formularzy. Znakomicie byłoby, aby mógł potwierdzić swoim elektronicznym podpisem przesłane dane i tą samą drogą otrzymać urzędową decyzję. Internet mógłby również posłużyć do sprawdzenia informacji, jakimi urząd dysponuje na nasz temat, w tym ewentualnych zaległości podatkowych. Jawne i dostępne drogą elektroniczną winny być plany zagospodarowania terenu, uchwały rad i zarządów gminnych. - Tylko w wypadku ślubu zainteresowani musieliby się zgłosić osobiście - komentuje dyskusje kolegów jeden z uczestników konferencji.
Dla nas Internet to szansa, dla warszawiaków to tylko ciekawostka - tłumaczą wójtowie gminne zainteresowanie światową pajęczyną. Internetowej infrastruktury samorządom terytorialnym może pozazdrościć niejedna spółka giełdowa i większość ministerstw, Ministerstwa Łączności nie wyłączając.


"Internet to globalna wioska, czyli coś właśnie dla nas" - mówi wójt jednej z najmniejszych wiejskich gmin

Coraz częściej w kręgach samorządowych rozmawia się o społeczeństwie informacyjnym. Jego celem ma być przecież wyrównywanie szans, likwidacja nierówności w rozwoju różnych regionów. Nową epokę cywilizacyjną ma charakteryzować otwartość, szybka i relatywnie tania wymiana informacji, permanentna edukacja i zwiększona wydajność pracy. Ma to być nowa jakość cywilizacyjna. W tej dziedzinie niewielkim kosztem możemy zlikwidować dystans dzielący nas od krajów zachodnioeuropejskich. Przykładem takiej szansy dla polskiej nauki oraz przedsiębiorstw jest Piąty Program Ramowy Unii Europejskiej, w którym Polska uczestniczy od marca 1999 r. - Jeden z projektów dotyczy "przyjaznego społeczeństwa informacyjnego" - mówi Andrzej Siemaszko, dyrektor krajowego punktu kontaktowego programu.
Deklarowana w konstytucji RP jawność życia publicznego i prawo obywateli do informacji wymagają wprowadzenia obowiązku publikacji w serwisach internetowych wszelkich aktów prawnych oraz decyzji związanych z wydatkowaniem środków publicznych, od budżetu państwa poczynając, a na budżetach gmin kończąc. Wielkim krokiem w tym kierunku byłaby deklaracja Ministerstwa Finansów o umieszczaniu w sieci rozporządzeń i decyzji resortowych, znanych do tej pory jako "prawo powielaczowe". W kręgach samorządowych powstaje projekt apelu Sejmu, który zawierałby główne idee społeczeństwa informacyjnego. - Społeczeństwo powinno mieć optymalny dostęp do informacji o prawie. Internet umożliwia szybsze i pełniejsze przekazywanie informacji niż tradycyjne media. Publikacje aktów prawnych w formie elektronicznej mogą być dogodniejsze w odbiorze niż druk - uważa dr Wacław Mendys, adiunkt w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. - Bazy danych aktów prawnych oprócz aktualnych wersji przepisów muszą zawierać także te obowiązujące wcześniej. Zmiana przepisów powinna być sygnalizowana również w aktach nowelizowanych. System powinien być wyposażony w sprawny mechanizm wyszukiwania informacji, podpowiadający użytkownikowi sposób zadawania pytań i kierunki możliwych poszukiwań. Wprowadzenie aktu prawnego do systemu może być warunkiem jego obowiązywania.


KRZYSZTOF GŁOMB przewodniczący stowarzyszenia Miasta w Internecie

Pierwszy wrocławski pojedynek Andrzeja Gołoty był medialnym hitem - galę bokserską z jego udziałem i walkę z Timem Witherspoonem oglądało w telewizji ponad 13 mln Polaków, czyli 35,7 proc. osób powyżej czwartego roku życia. Wśród mężczyzn w wieku od 16 lat do 49 lat pojedynek polskiego boksera cieszył się większą popularnością niż finałowy mecz mistrzostw świata w piłce nożnej Francja-Brazylia. Drugim wrocławskim rywalem Gołoty miał być bardzo groźny Al "Ice" Cole, jednak kilka dni przed pojedynkiem doznał kontuzji podczas sparingowego pojedynku w Las Vegas. Zastąpi go Quinn Navarre, 32-letni pięściarz z Luizjany, który na zawodowym ringu wygrał 24 pojedynki, w tym 17 przed czasem. Na swoim koncie ma on także jeden remis i sześć porażek.


W tworzeniu społeczeństwa informacyjnego uczestniczy również oświata. Dzięki akcji propagowanej przez posłankę UW Grażynę Staniszewską pracownia internetowa powstała niemal w każdej gminie. - Celem akcji było przygotowanie uczniów do życia w globalnym społeczeństwie informacji. Pracownie powstały w 2480 gminach - mówi Jerzy Dałek, radca w Ministerstwie Edukacji Narodowej, odpowiedzialny za prowadzenie programu. W tym roku akcja będzie kontynuowana - pracownia internetowa ma powstać w każdym gimnazjum. Nauczanie wspomagane metodami teleinformatycznymi jest ogromną szansą podniesienia poziomu szkolnictwa, szczególnie na wsi i w małych miastach.
W reformie systemu opieki zdrowotnej w niedostatecznym zakresie wykorzystano możliwości oferowane przez nowe techniki komunikacyjne - głosi jeden z dokumentów przygotowywanych przez samorządowców. Podobnie jak w wypadku szkolnictwa nowa technika może się przyczynić do zwiększenia zasięgu usług specjalistycznych. Dzisiaj barierą w upowszechnieniu doświadczeń klinicznych związanych z nowymi technikami informacyjnymi jest słabo rozwinięta sieć transmisji danych oraz wysokie koszty przesyłania informacji.
Pojęcie społeczeństwa informacyjnego nie jest obce administracji rządowej. Wprawdzie nie ma wśród polskich polityków tak zdeklarowanego internauty jak Al Gore, wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, ale kilku ministrów deklaruje przynajmniej umiejętność posługiwania się komputerem. - Powinniśmy jak najszybciej dojść do określenia i przyjęcia przez Radę Ministrów narodowej strategii budowy społeczeństwa informacyjnego. Musimy ponadto wykreować instytucje pełniące funkcje informacyjne, koordynujące i nadzorujące działania w sferze teleinformatycznej, wynikające z kontaktów z Unią Europejską. Ponieważ w UE regulacje dotyczące tej dziedziny dopiero powstają, nieodzowny jest równoprawny udział polskich ekspertów w tych przedsięwzięciach - mówi Małgorzata Kozłowska, podsekretarz stanu w Komitecie Badań Naukowych. - W Rządowym Centrum Studiów Strategicznych (RCSS) opracowano "Długoterminową strategię dla Polski do roku 2015". Wśród najważniejszych zadań jej autorzy wymieniają tworzenie społeczeństwa informacyjnego i budowę cywilizacji informacyjnej. Strategia przewiduje pilne opracowanie narodowego programu budowy cywilizacji informacyjnej, w którego realizacji uczestniczyć będą także samorządy - zapowiada Jerzy Kropiwnicki, minister-szef RCSS. - Teleinformatyka jest podstawowym czynnikiem społecznego i gospodarczego rozwoju kraju - twierdzi Maciej Srebro, minister łączności. Podczas konferencji "Miasta w Internecie" minister Srebro będzie mówił m.in. o narodowym planie multimedialnym i udziale w nim społeczności lokalnych.
Wizja społeczeństwa informacyjnego spotyka się z życzliwym podejściem samorządowców. - Jawność gospodarki finansowej jest nie tylko normą prawną, ale także warunkiem rozwoju demokracji lokalnej. U progu XXI wieku nie można zasady jawności realizować tylko przez "rozplakatowanie w miejscach publicznych" - uważa Mirosław Czekaj, skarbnik Szczecina. - Internet to globalna wioska, czyli coś właśnie dla nas - mówi wójt jednej z najmniejszych wiejskich gmin.

Więcej możesz przeczytać w 26/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.