Celny cios

Dodano:   /  Zmieniono: 
Oczekiwany przez wielu cud nie nastąpił.
Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, od 1 lipca pasażerowie samolotów i promów podróżujący na trasach wewnątrz Unii Europejskiej nie mogą już kupować towarów wolnych od cła i podatku. Perfumy, papierosy czy wysokogatunkowe alkohole po wyjątkowo atrakcyjnych cenach dostępne są wyłącznie dla osób udających się w podróż poza granicę celną Unii Europejskiej.


Na nic zdały się rozpaczliwe zabiegi polityków i głośna w mediach kampania na rzecz utrzymania status quo stref wolnocłowych w Europie. Jeszcze niespełna cztery tygodnie przed ustalonym terminem, podczas szczytu UE w Kolonii, francuscy i brytyjscy politycy podjęli ostatnią próbę odłożenia w czasie realizacji decyzji ministrów finansów państw UE z 1991 r. Wniosek o przesunięcie terminu o trzy miesiące, co pozwoliłoby branży po raz ostatni dobrze zarobić podczas zbliżającego się sezonu urlopowego, został odrzucony głosami Duńczyków i Holendrów.

Na obszarze Unii Europejskiej pozostała wolnocłowa oaza: Wyspy Alandzkie

Za moment narodzin wysokodochodowej gałęzi gospodarki, jaką jest bezcłowy handel, uchodzi otwarcie w 1947 r. niewielkiego kiosku na irlandzkim lotnisku Shannon, gdzie zatrzymywały się samoloty latające do USA. Przedstawiciele wolnocłowego lobby twierdzą, że unijna decyzja to dla branży wyrok śmierci. Ich zdaniem, w krótkim czasie obroty tego typu sklepów w Europie spadną o 70 proc. Według najczarniejszych przepowiedni, pracę straci ponad 100 tys. ludzi. Bezrobocie grozi nie tylko pracownikom sklepów na lotniskach. O kilka tysięcy osób zmniejszy się zatrudnienie na promach i małych statkach wycieczkowych. Niemieccy armatorzy, spodziewając się nagłego zmniejszenia wpływów, zaczęli zwalniać pracowników już pod koniec ubiegłego roku.
Komisja Europejska od początku sceptycznie podchodziła do czarnych scenariuszy rysowanych przez zwolenników duty-free, tłumacząc, że ograniczenia w bezcłowym handlu stanowią logiczną konsekwencję utworzenia wspólnej europejskiej przestrzeni gospodarczej. Rocznie z tytułu działalności stref wolnocłowych skarby państw unii tracą 2 mld euro. Teraz dzięki dodatkowym dochodom będą mogły obniżyć podatki od wynagrodzeń, co - według szacunków Brukseli - pozwoli na utworzenie co najmniej 20 tys. nowych miejsc pracy. Aby uspokoić przeciwników kontrowersyjnej decyzji, unia obiecała przyznać szczególnie dotkniętym zakazem grupom zawodowym i regionom dodatkową pomoc finansową. Komisarz Mario Monti nie widzi powodu, dla którego należałoby czekać z ograniczeniem handlu wolnocłowego. Moment realizacji tej decyzji poprzedził przecież ponadsiedmioletni okres dostosowawczy. W tym czasie firmy zajmujące się sprzedażą wolnocłową nie zrobiły nic, by przygotować się do zmian, wręcz przeciwnie - gwałtownie rozwijały swoją działalność, ponaddwukrotnie zwiększając obroty w porównaniu z 1991 r.
Jak większość unijnych decyzji i ta nie jest pozbawiona wyjątków. Na obszarze UE pozostała wolnocłowa oaza, gdzie nie obowiązują nowe przepisy. Bałtyckie Wyspy Alandzkie o powierzchni 1552 km2 podczas negocjacji integracyjnych unii z Finlandią zagwarantowały sobie pełną niezależność od unijnej polityki celnej i podatkowej. Bezcłowy handel stanowi jedno z głównych źródeł dochodów mieszkańców wysp. W nadziei na zwielokrotnienie wpływów w Langnas powstaje kolejny port dla promów pasażerskich. Znaczna część statków, które do tej pory pływały między Helsinkami a Sztokholmem, wydłuży swoje trasy, by po drodze umożliwić pasażerom tanie zakupy na Wyspach Alandzkich.
Z decyzji Komisji Europejskiej cieszą się także właściciele sklepów w portach lotniczych Szwajcarii, która nagle stanie się na mapie połączeń lotniczych Europy wolnocłową wyspą. Szwajcarzy liczą, że unijni przewoźnicy, chcąc przyciągnąć dodatkowych klientów, będą oferować coraz więcej połączeń z międzylądowaniem na przykład na lotnisku w Zurychu, które słynie z największego wyboru gatunkowych kubańskich cygar.
Broniąc się przed odpływem pasażerów, właściciele sklepów na amsterdamskim lotnisku Schiphol wraz z zarządem portu pokryją koszty 17,5-procentowego podatku VAT od sprzedawanych tu towarów. Oczekuje się, że za przykładem Amsterdamu pójdą także dyrekcje lotnisk w Rzymie, Paryżu i Londynie. Ze względu na ogromne koszty zarząd portu Schiphol nie zdecydował się jedynie na współfinansowanie podatku od wyrobów tytoniowych i alkoholu, choć to właśnie ceny tych artykułów były na lotniskach najbardziej atrakcyjne.
Zdaniem Komisji Europejskiej, spadek dochodów branży nie będzie aż tak dramatyczny, gdyż pasażerowie nadal będą kupować na lotniskach atrakcyjne towary, mimo że będą one obłożone cłem i podatkiem VAT. Bruksela powołuje się na przykład USA, gdzie pasaże handlowe na lotniskach przeżywają rozkwit, chociaż nie posiadają jakichkolwiek przywilejów celnych.

Więcej możesz przeczytać w 27/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.