W Polsce istnieje wielka równoległa gospodarka, której nie ma w żadnej ewidencji, warta między 200 a 400 mld zł rocznie, czyli być może nawet większa niż roczne wydatki państwa. To równowartość kosztu 10 tys. km autostrad czy 200 stadionów narodowych. Think tank Forum Obywatelskiego Rozwoju ogłosił właśnie raport o szarej strefie, z którego wynika, że na rynku pracy jest ona najwyższa (nie licząc Łotwy) spośród sześciu krajów naszego regionu. Aż 9 proc. ankietowanych Polaków zadeklarowało pracę przynajmniej częściowo na szaro, czyli z zarobkami wypłacanymi pod stołem. Ponieważ ludzie niechętnie przyznają się do nielegalnej pracy, pytano ich również, czy znają osoby z kręgów znajomych, które pracują w ten sposób. Tu już aż 33 proc. Polaków odpowiedziało twierdząco. Również tygodniowy czas poświęcony na pracę na szaro jest jednym z najwyższych w naszym regionie. Najczęściej wskazywaną przyczyną zatrudnienia w ten sposób było zbyt wysokie opodatkowanie legalnej pracy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.