Ozdrowieńcze impulsy

Ozdrowieńcze impulsy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pierwsze w Polsce operacje wszczepienia stymulatora do mózgu pacjentów cierpiących na chorobę Parkinsona przeprowadzono w Szpitalu Bródnowskim w Warszawie
Dla wielu chorych jest to jedyna szansa na powrót do normalnego życia. Wysoka cena stymulatora powoduje jednak, że z tej metody będą mogli skorzystać nieliczni.
Choroba Parkinsona objawia się drżeniem rąk, sztywnością mięśni i trudnościami z wykonaniem ruchu. Jest ona spowodowana degeneracją niektórych neuronów, co prowadzi do spadku poziomu dopaminy w pewnych strukturach mózgu. Substancja ta jest niezbędna do przekazywania bodźców nerwowych w układzie odgrywającym ważną rolę w czynnościach ruchowych. Gdy w mózgu pozostanie 20 proc. dopaminy, pojawiają się objawy choroby.
Podstawowa metoda leczenia tego schorzenia polega na podawaniu leków, które zwiększają ilość dopaminy w mózgu. U większości pacjentów farmakoterapia daje dobre wyniki przez kilka pierwszych lat choroby. Po pewnym czasie powoduje jednak poważne skutki uboczne: chory wykonuje ruchy mimowolne, nad którymi nie jest w stanie zapanować. Niektórzy tańczą, machają rękami, u innych występują konwulsje. Dla tej grupy pacjentów operacja jest jedyną nadzieją. Dotychczas w nielicznych wypadkach wykonywano w Polsce tylko termokoagulację, która polega na całkowitym zniszczeniu struktur mózgowych odpowiedzialnych za powstawanie objawów chorobowych. W wybrany rejon mózgu wprowadzano elektrodę, którą na kilka sekund podłączano do generatora prądu. Wypalano w ten sposób nieprawidłowo funkcjonujące neurony.


Nowa metoda leczenia choroby Parkinsona pozwala niemal całkowicie zlikwidować objawy schorzenia

- Teraz pacjenci z chorobą Parkinsona będą mogli skorzystać z mniej drastycznych sposobów leczenia. W określone miejsca mózgu wprowadzona zostaje elektroda, którą płynie prąd o niewielkim natężeniu. Poprzez drażnienie pewnych neuronów można niemal całkowicie zlikwidować objawy choroby - zapewnia doc. Mirosław Ząbek z Oddziału Neurochirurgii Szpitala Bródnowskiego w Warszawie, który przeprowadził pierwszą w Polsce operację wszczepienia stymulatora. Towarzyszyło mu dwóch naukowców ze Stanów Zjednoczonych: prof. Roy Bakay z Kliniki Neurochirurgii w Atlancie, który ma największe na świecie doświadczenie w wykonywaniu takich zabiegów, oraz prof. Kris Bankiewicz, kierownik Zakładu Terapii Molekularnej Narodowego Instytutu Zdrowia w Bethesdzie, który opracował podstawy merytoryczne terapii przy chorobie Parkinsona.
Przed zabiegiem pacjenci kierowani są na tomografię komputerową i rezonans magnetyczny. Dzięki tym badaniom można z dokładnością do milimetra określić miejsce w mózgu odpowiedzialne za objawy choroby. Dopiero wtedy lekarze przystępują do operacji. Przez niewielki otwór na czubku głowy wprowadzają elektrodę, którą płynie prąd elektryczny. Delikatne ruchy elektrodą pozwalają ustalić, za jakie czynności i w jakich częściach ciała odpowiada fragment mózgu, do którego dotarli. Podczas operacji chory cały czas jest przytomny i może rozmawiać. Drażniąc poszczególne neurony i śledząc reakcje pacjenta, lekarze mogą stwierdzić, na jaki obszar mózgu natrafili. Chory mówi, gdzie i co odczuwa: czy jest to uścisk ręki czy mrowienie w nodze. Dzięki takiemu kontaktowi można precyzyjnie określić miejsce wywołujące drżenie lub sztywnienie mięśni.
Na drugim końcu elektrody znajduje się stymulator z zasilaczem. Zostaje on wszczepiony głęboko pod skórę poniżej obojczyka. Po zakończeniu operacji stymulator zostaje dostrojony tak, aby możliwie najbardziej ograniczyć drżenie i sztywnienie mięśni. W razie ponownego pojawienia się jakichkolwiek objawów choroby stymulator można przestroić. Pacjent może go także w każdej chwili wyłączyć, jeżeli tylko uzna, że dzieje się z nim coś złego.
Na świecie wykonano dotychczas kilkaset takich operacji. U większości pacjentów objawy choroby znacznie lub całkowicie ustąpiły. Główną przeszkodą w przeprowadzaniu operacji wszczepienia stymulatora jest jego cena. Aparat kosztuje 12 tys. dolarów. Na razie udało się w Polsce zgromadzić pieniądze na dziesięć takich zabiegów. - Dla niektórych pacjentów tego typu operacja jest jedynym ratunkiem - zauważa doc. Ząbek. - Wszczepienie stymulatora nie pozwala jednak w pełni wyleczyć cierpiących na chorobę Parkinsona. Zabieg całkowicie lub częściowo likwiduje bowiem objawy, a nie przyczyny schorzenia. Te zaś do dziś nie zostały wyjaśnione. Dopóki ich nie poznamy, wszczepienie stymulatora i farmakoterapia będą uzupełniającymi się metodami leczenia.

Więcej możesz przeczytać w 37/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.