Czerwona magia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozmowa z MIROSLAVEM GREBENICKIEM, przewodniczącym Komunistycznej Partii Czech i Moraw
Maciej Szymanowski: - Jakie są główne powody wzrostu popularności komunistów w Czechach?
Miroslav Grebenicek: - To proste. Coraz więcej ludzi zauważa, że zostali przed dziesięciu laty oszukani, że w nowym ustroju profituje tylko garstka, a większość skazana jest na życie "od pierwszego do pierwszego", i to pod warunkiem, że w ogóle ma pracę.
- W socjalizmie ludziom żyło się lepiej?
- Pan tego może nie pamięta, bo jest zbyt młody, ale właśnie w czasach socjalizmu - tak bardzo opluwanego przez Vaclava Havla i jego kompanów - z bezdomnymi czy bezrobotnymi można było się zetknąć co najwyżej w kinie podczas wyświetlania zachodniego filmu. W budżecie państwa zawsze były pieniądze na szkoły czy służbę zdrowia, na ulicach panował porządek.
- Jeśli dojdziecie do władzy, ponownie zaprowadzicie socjalizm?
- Wzrost roli państwa w gospodarce jest nieuchronny. Tylko tak dają się rozwiązać napięcia między obywatelem a systemem wolnego rynku. Poza tym gospodarka kapitalistyczna przecież degeneruje demokrację. Robi z niej zwykłą pokrywkę, pod którą toczy się wilcza wojna wielkich autorytarnych grup interesu, zwłaszcza gospodarczo-finansowych i teokratycznych.
- Dlaczego sprzeciwiacie się członkostwu Czech w UE i NATO?
- Unia Europejska to organizacja służąca niemieckim interesom. Co prawda głównie gospodarczym, ale kto wie, jak sytuacja będzie się rozwijać w przyszłości. A my, Czesi, mamy już wystarczająco bogate negatywne doświadczenia historyczne z Niemcami. NATO z kolei to przedłużone ramię amerykańskiego imperializmu. Oczywiście, Amerykanie mogą mieć obsesję, że są współczesnymi Rzymianami, dlaczego jednak w ich legionach gdzieś w Kosowie czy Iraku mają walczyć i umierać nasi żołnierze?
- A jaki jest wasz stosunek do przeszłości, na przykład do najazdu wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968 r.?
- W 1968 r. podjęto u nas próbę prokapitalistycznego przewrotu, wtedy szczęśliwie jeszcze udaremnioną. Wszystko inne było tylko konsekwencją tego wydarzenia. Jeśli chodzi natomiast o przestępstwa popełnione w okresie komunizmu, stanowisko naszej partii jest jasne: stanowczo odrzucamy próby stosowania tutaj zasady odpowiedzialności zbiorowej. Nie mamy natomiast nic przeciwko ukaraniu konkretnych osób winnych łamania prawa. Pod warunkiem, rzecz jasna, że wina zostanie im przed sądem udowodniona.
- Czy dotyczy to również pana ojca, który w latach 50. był przewodniczącym składu sędziowskiego w procesach kułaków i domniemanych członków nielegalnych organizacji?
- Pragnę zwrócić uwagę, że nie istnieje żaden prawomocny wyrok sądowy w sprawie mojego ojca. I to mimo wieloletniej nagonki prasowej na jego osobę.


Więcej możesz przeczytać w 38/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Rozmawiał: