Irlandzki TYGRYS

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kraj liczący 3,7 mln mieszkańców wyeksportował w 1998 r. towary o wartości ponad 63 mld dolarów
Najnowsza historia Irlandii to historia sukcesu gospodarczego. W zeszłym roku produkt krajowy brutto na mieszkańca wyniósł 20 tys. dolarów, a inflacja nie przekroczyła 2 proc. W ostatnim dziesięcioleciu PKB rósł o 7 proc. rocznie. Przez ostatnie cztery lata był to najwyższy przyrost spośród wszystkich krajów OECD. Mam nadzieję, że również w tym roku nasza gospodarka będzie się rozwijać na podobnym poziomie. Jesteśmy po Stanach Zjednoczonych drugim co do wielkości eksporterem oprogramowania komputerowego na świecie i europejskim liderem w zakresie telefonicznej obsługi klienta.
Irlandia jest krajem bardzo uzależnionym od handlu zagranicznego i bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Kraj liczący 3,7 mln mieszkańców wyeksportował w 1998 r. towary o wartości ponad 63 mld dolarów, co stanowiło równowartość 92 proc. PKB i 78 proc. importu. W ciągu ostatnich piętnastu lat bezpośrednie inwestycje stanowiły równowartość 2 proc. irlandzkiego PKB. Firmy zagraniczne generują ok. 30 proc. produktu krajowego. Przedsiębiorstwa zagraniczne wydają 11,2 mld dolarów rocznie na płace, surowce i usługi w Irlandii, zakupując na tutejszym rynku jedną piątą potrzebnych surowców. 69 proc. eksportu Irlandii w przemyśle i usługach międzynarodowych jest wynikiem bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Trudno podać precyzyjne dane dotyczące poziomu zatrudnienia generowanego przez zagraniczne inwestycje. Prawdopodobnie jednak w sektorze produkcyjnym ponad 40 proc. miejsc pracy powstało dzięki obcemu kapitałowi.
Na podstawie tych danych można dojść do wniosku, że zależność Irlandii od kapitału zagranicznego jest zbyt duża. Nie zgodziłbym się z tym wnioskiem z trzech powodów. Po pierwsze, każda gałąź gospodarki uzależniona od eksportu musi umiejętnie konkurować na rynkach międzynarodowych, aby przetrwać. Dotyczy to zarówno przedsiębiorstw narodowych, jak i zagranicznych. Irlandzkie statystyki pokazują, że pod względem liczby zamykanych przedsiębiorstw nie ma większej różnicy pomiędzy firmami krajowymi a zagranicznymi.
Po drugie, wprawdzie zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w dużym stopniu zależni od zagranicznych inwestycji, nie zapominamy jednak o naszym narodowym przemyśle. Nasz rząd przykłada wielką wagę do wspierania firm krajowych. Myślę, że czynimy to ze sporym powodzeniem. W ciągu ostatnich piętnastu lat powstało wiele irlandzkich przedsiębiorstw, z których spora część wykorzystuje lub tworzy najnowocześniejsze technologie. W ciągu ostatnich lat każdego roku powstaje ok. 70 nowych firm produkujących oprogramowanie komputerowe. Prawie połowa zatrudnionych w tej branży pracuje w firmach irlandzkich. Firmy krajowe generują nadal mniej niż 25 proc. całego eksportu mojego kraju, a stopa wzrostu w tym sektorze w ostatnim dziesięcioleciu wynosiła 6-7 proc. rocznie (1,5-2 proc. w latach 80.). Z naszych obserwacji wynika, że ten przemysł bardzo szybko uczy się od firm zagranicznych.
Po trzecie, najwięcej nowych miejsc pracy nadal powstaje w sektorze elektronicznym. Jednocześnie w związku z jego dynamicznym rozwojem najwięcej miejsc pracy jest likwidowanych w tym sektorze. Irlandzcy decydenci akceptują jednak fakt, że uczestnictwo w tej rozwojowej i wyspecjalizowanej branży wymaga nieco większej płynności zatrudnienia niż w sektorach tradycyjnych.
W tym miejscu warto wspomnieć o kwestii suwerenności narodowej. Wiem, że również w Polsce ten problem pojawia się w związku z inwestycjami zagranicznymi. Mogę się zgodzić, że w wymiarze emocjonalnym praca dla krajowej firmy może sprawiać większe zadowolenie niż dla zagranicznej. Trzeba przy tym pamiętać, że w kraju stawiającym na szybki rozwój powinno działać jak najwięcej przedsiębiorstw, które będą najlepiej wykorzystywać umiejętności ludzi, umożliwiać prowadzenie prac badawczo-rozwojowych oraz przyczyniać się do tworzenia nowych miejsc pracy. Jeśli są to przedsiębiorstwa zagraniczne, to niech tak będzie. Suwerenność kraju może być przez to wzbogacona, gdyż dzięki temu można zagwarantować swoim obywatelom odpowiednie wynagrodzenie, a co za tym idzie - lepszą jakość i wyższy poziom życia.
Nie jest moją intencją udowadniać, że to, co jest dobre dla Irlandii, jest także korzystne dla Polaków. Wy sami musicie decydować, w jakim stopniu uzależnić waszą gospodarkę od inwestycji zagranicznych. 


Więcej możesz przeczytać w 39/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.