WIRTUALNY IGOR POLECA

WIRTUALNY IGOR POLECA

Dodano:   /  Zmieniono: 
WWW bazar



Czy Polsat specjalizuje się w usługach informatycznych? Czy restauracje McDonald?s opanowali Szkoci? Czy rezydenci Białego Domu kolekcjonują zdjęcia roznegliżowanych kobiet? Takie wrażenie mogą odnieść użytkownicy Internetu, którzy zabłądzą pod adres pozornie należący do poszukiwanej firmy lub instytucji. Coraz częściej w kampaniach reklamowych eksponuje się adres internetowy firmy. Największy sukces zapewnia taki wybór adresu, by klient internauta łatwo go zapamiętał i prawidłowo skojarzył z nazwą firmy. Niestety, przedsiębiorstwa, które niedawno zainteresowały się siecią, mogą się srodze rozczarować - wybrana domena często jest już zajęta. Popularnym sposobem na zarabianie pieniędzy w Internecie, także w Polsce, stała się bowiem rejestracja atrakcyjnych domen z zamiarem póęniejszego ich odsprzedania (ang. cybersquatting). Batalie o prawo do adresu przegrywali nawet najwięksi - do historii przeszły transakcje sprzedaży za ponad 3 mln USD praw do używania domeny Altavista (popularna przeglądarka sieciowa) czy Linux (system operacyjny). Rekordzista Dennis Toeppen zarejestrował ponad 220 adresów internetowych, w tym tak dużych i znanych firm, jak Delta Airlines, Lufthansa czy Panavision.


W Internecie nie ma reguł. Poza jedną: kto pierwszy, ten lepszy

Zasady rejestracji adresów, szczególnie w ogólnej grupie domen kończących się cząstką "com", są bardzo liberalne. Na wielu stronach wręcz zachęca się do szukania wolnych, atrakcyjnych adresów, gdyż na ich odsprzedaży można nieęle zarobić. Nie jest to oczywiście łatwe, bo w światowej sieci zarejestrowanych jest już ponad 5 mln domen i trudno znaleęć wśród wolnych jakąś perełkę. - Czy handel domenami jest etyczny? Nie mniej i nie bardziej niż zakup ziemi za grosze od rolnika w celu odsprzedaży jej holdingowi budującemu autostrady - mówi Elżbieta Korna, pracująca nad kształtem serwisu internetowego www.domeny.com, za którego pośrednictwem można zarejestrować adres lub kupić któryś z wystawionych do sprzedaży. - W Internecie obowiązują zasady wolnego rynku: kto pierwszy, ten lepszy - dodaje Korna. Wśród domen oferowanych na targu najwięcej jest takich, których zawartość w przyszłości zapewne otrze się o pornografię. Adresy zawierające słowa "Azjatki", "małolaty", "aktorki", "amatorki" czy "modelki" warte są - zdaniem osób posiadających do nich prawa - od 100 tys. do 300 tys. zł. Jedną z najdroższych wolnych domen jest obecnie www.consulting-services.com (2 000 000 USD). Adres www.polandbusiness.com można kupić już za 50 tys. USD. Najwięcej kontrowersji wzbudzają adresy, których właściciele posłużyli się nazwą cudzej firmy. W takiej niefortunnej sytuacji znalazły się m.in. KGHM Polska Miedę, TP SA oraz Amplico. Dla przedsiębiorstw znanych na świecie (czy notowanych na londyńskiej giełdzie, jak KGHM i TP SA) koniecznością jest posiadanie domeny o międzynarodowym "rodowodzie" (czyli www.nazwafirmy.com). Adresy www.kghm.com, www.tpsa.com i www.amplico.com znalazły się w rękach osób prywatnych. Jedna z nich chce odsprzedać domenę www.kghm.com za 80 tys. zł (lub wydzierżawić za 4 tys. zł miesięcznie). Internauta, który trafi pod ten adres, przeczyta, że strona WWW gotowa będzie już wkrótce. - Nie jest to strona naszego autorstwa, więc trudno nam się wypowiadać za autora, z którym nie zamierzamy podejmować "współpracy" - mówi Renata Paleń, rzecznik prasowy KGHM Polska Miedę. Właścicielom firmy pozostaje już tylko mieć cichą nadzieję, że pod tym adresem nie pojawią się na przykład zdjęcia pornograficzne. - Ze względu na brak regulacji prawnych nie mamy podstaw do roszczeń. Pracujemy nad formą zabezpieczenia się przed tego typu działalnością - dodaje Renata Paleń. Do niedawna jedyną stroną, dzięki której można było się czegoś dowiedzieć o firmie z Lubina, była witryna jej londyńskiego oddziału, pod niewiele mówiącym polskiemu internaucie adresem www.polishcopper.com. Pod adresem www.tpsa.com widnieje mało oficjalne pozdrowienie "witajcie sieciowi wędrownicy" i pojawia się reklama firmy oferującej darmowe konta e-mailowe. Nagłówek ostrzega, że strona jest tymczasowa. Krzysztof Trzewik z Centrum Systemów Informatycznych Telekomunikacji Polskiej SA twierdzi, że i tak oznacza to postęp, gdyż jeszcze do niedawna pod tym adresem znajdowały się informacje wprowadzające w błąd abonentów TP SA (skrót firmy był rozszyfrowywany jako Towarzystwo Powszechnego Ssania Abonentów).


Maria Ziółkowska radca prawny NASK
Nie ma praktycznie żadnej formalnie powołanej instytucji między- narodowej, która ustalałaby zasady rejestracji domen bądę byłaby organem nadzorującym, kontrolującym lub odwoławczym od decyzji podmiotów krajowych dokonujących rejestracji. W USA centralną instytucją przydzielającą adresy internetowe najwyższej kategorii (top level domain) - "com" - jest InterNIC (Internet Network Information Center?s Registration Services). W krajach Europy i Azji istnieją nie- zależne organizacje rejestrujące adresy internetowe. W Polsce domeny w kategorii "pl" przydziela Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK). Podmioty dokonujące rejestracji domen same ustalają zasady i są niezależne od siebie na poziomie międzynarodowym. NASK nie ustanowił żadnych ograniczeń rejestracji w domenie "pl", kontroluje jedynie zgodność celu używania adresu z zaproponowaną klasą. Nie zarejestruje więc domeny, jeśli zawiera ona nazwę podmiotu prawnego nie związanego z wnioskodawcą. Chcąc na przykład zarejestrować domenę "pekao.pl", wnioskodawca musi się wylegitymować prawem do używania nazwy Pekao. Nie jest w tym wypadku istotne, czy nazwa ta została zarejestrowana w Urzędzie Patentowym RP jako znak towarowy. Wystarczy, że jest ona w Polsce znana i powszechnie kojarzona przez potencjalnych klientów. Orzecznictwo wielu krajów dość konsekwentnie potwierdza, że rejestrowanie domen w celu ich odsprzedaży narusza prawo do znaku towarowego. W Polsce takiego procesu jeszcze nie było. Z pewnością jednak "dogonimy" pod tym względem inne kraje i będziemy obserwować liczne procesy o zwrot domen ich prawowitym właścicielom.

Adres ten należy do prywatnej osoby, która twierdzi, że jej prawo do domeny wynika z członkostwa w... Towarzystwie Psa. Podobne zawirowania dotknęły wdzięczny adres www.poland.com, zarejestrowany przez przedsiębiorczego przedstawiciela Polonii w Stanach Zjednoczonych. Fakt ten wywołał wiele dyskusji w fachowej prasie, w których próbowano dociec, czy dla dobra wizerunku naszego kraju powinno się adres odkupić i umieścić pod nim oficjalną witrynę Polski; choć mówiło się, że zapłacono za tę stronę 13 tys. USD, dziś jej zawartość jest nieosiągalna. W Polsce zasady rejestracji domen formułuje regulamin NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa). Opłata za jeden adres to wydatek 50-300 zł, w zależności od klasy domeny. Formularz rejestracyjny NASK zawiera między innymi rubrykę "cel/opis", w której powinno się znaleęć uzasadnienie wniosku o rejestrację domeny. Mimo to do niedawna pod adresami www.universal.pl oraz www.tvp.pl można było znaleęć wizytówki firm, które nie miały nic wspólnego ze spółką giełdową i telewizją publiczną. Odwiedzający stronę www.polsat.pl mogą się poczuć zawiedzeni - jej właścicielem nie jest telewizja Polsat, lecz firma zajmująca się usługami informatycznymi. - Nie spotkałem się z przypadkiem odrzucenia wniosku rejestracyjnego z powodu braku związku nazwy domeny z nazwą firmy - twierdzi Mariusz Borsa, właściciel firmy telekomunikacyjno-internetowej CyberNet, który bez problemu zarejestrował domenę www.plus.gsm.pl. - Gdy okazało się, że oglądalność naszych stron znacznie wzrosła, stwierdziliśmy, iż mamy w ręku znakomite narzędzie niedrogiej reklamy i... postanowiliśmy zarejestrować też domenę era.gsm.pl. - Podszywanie się pod naszą nazwę świadczy, że niepewna własnych sił firma żeruje na naszej popularności - komentuje Ryszard Woronowicz z biura prasowego Plus GSM. - Nasi prawnicy badają status prawny posunięć firmy CyberNet - dodaje Wojciech Godlewski z Ery GSM. Więcej odwiedzin na stronie CyberNetu może wynikać z pomyłki czy pośpiechu. Nie jest to zresztą rzecz nowa - na potencjalne pomyłki językowe, wstawienie o kropkę, literę lub cyfrę za dużo, liczy wielu właścicieli domen. Na sprzedaż wystawiony jest na przykład adres www.macdonalds.com (wielu internautów myli się i wpisuje na początku "mac", a nie "mc"). Ponieważ nie jest to nazwa zastrzeżona, nie zostanie odebrana. Autor strony (poświęconej hamburgerom) jest przekonany, że McDonald?s odkupi od niego ten adres. Witryna www.macdonald.com także nie należy do sieci barów szybkiej obsługi, lecz... do organizacji jednoczącej Szkotów o tym nazwisku. Senat amerykański pracuje nad ustawą Domain Name Piracy Prevention Act of 1999, która miałaby chronić sieć przed działalnością cyberpiratów. Brak uregulowań wystawia na szwank dobre imię między innymi osób rezydujących w Białym Domu - pod adresami www.whitehouse.com i www.white- house.org nie można się dowiedzieć, co Bill Clinton sądzi o podatkach. Pierwsza ze stron została stworzona z myślą o zwolennikach mocnych wrażeń wzrokowych (teoretyczny warunek dostępu: skończone 18 lat). Druga zawiera odsyłacze do stron z dowcipami. Nikt nie wie, ilu użytkowników sieci zamiast twarzy prezydenta Clintona miało okazję zobaczyć roznegliżowane damy. O codziennym życiu Białego Domu można poczytać pod adresem www.whitehouse.gov (skrót "gov" oznacza domeny związane z administracją państwową), ale przecież nie każdy internauta musi się rozeznawać w internetowej nomenklaturze.

Małgorzata Remisiewicz
Więcej możesz przeczytać w 39/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.