Czteroletni Architekt

Czteroletni Architekt

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy przedszkole może wychować geniusza ?
Jeśli Jaś i Zosia w przedszkolu chcą spędzać nawet weekendy, a wieczorami malują laurki dla swojej ,,pani Justynki", to najlepszy dowód, że znaleźli się w dobrej placówce. Wiek przedszkolny to najważniejszy okres w życiu człowieka - przypominają i ostrzegają pedagodzy. Od tego, czy trzy- latek trafi do prywatnej kuźni talentów, do publicznego przedszkola z tradycjami, czy do ,,przechowalni", może zależeć jego całe życie.
W jednym z warszawskich prywatnych przedszkoli językiem wykładowym jest francuski. W przedszkolu ,,U Babuni" w Będzinie codziennie odbywają się lekcje angielskiego. Ponadto dzieci chodzą na basen i jeżdżą konno. We Wrocławskiej Szkole Przyszłości oprócz gimnastyki korekcyjnej, nauki tańca, rzeźby i języków obcych, maluchy uczestniczą w programach autorskich. Na przykład pod okiem architekta projektują dom marzeń. Coraz więcej jest placówek, w których obowiązują diety bezmięsna, bezmleczna lub bezglutenowa.
Z przeprowadzonej dla ,,Wprost" ankiety MEMRB International Poland wynika, że zdaniem rodziców, idealne przedszkole to placówka z odpowiednią opieką (20 proc.), smacznym jedzeniem (15,5 proc.) i z miłą, rodzinną atmosferą (10 proc.). Powinno być bezpieczne i najlepiej blisko domu. Ważne jest też, by pomieszczenia były przestronne i czyste, dzieci miały różnorodne pomoce dydaktyczne i zabawki oraz duży plac zabaw. Czy takie przedszkole może wychować geniusza? Wielu rodziców zdaje się twierdzić, że tak. Są w stanie za nie płacić nawet 800 zł miesięcznie, czyli tyle, ile wynosi czesne w niejednej prywatnej szkole średniej. A i tak w niektórych placówkach z wieloletnią tradycją, mogących się pochwalić doskonałymi osiągnięciami pedagogicznymi, dziecko trzeba zapisywać na listę już w dniu jego narodzin. Przyczyną sukcesu prywatnych przedszkoli jest przede wszystkim to, że kilkulatek to dla nich klient - uważają wizytatorzy niepublicznych placówek oświatowych w kuratoriach oświaty i wychowania. Dlatego przedszkola te są na ogół świetnie dostosowane do dziecięcych potrzeb, a ich właściciele prześcigają się w oryginalnych pomysłach i wzbogacaniu oferty. - Nie wysyłajmy jednak dziecka na wszystkie możliwe zajęcia. Jeśli w domu rośnie mały Picasso, poszerzony program zajęć plastycznych może być dla niego rzeczywiście wskazany. Wtedy zrezygnujmy jednak na przykład z tańca. Nie mam nic przeciwko bogatej ofercie, ale kilkulatek, który uczy się rzeźby, języków obcych i chodzi na lekcje baletu, będzie tym po prostu zmęczony - tłumaczy dr Krystyna Kamińska, przewodnicząca Polskiego Komitetu Światowej Organizacji Wychowania Przedszkolnego OMEP.
Tylko w ostatnim roku otwarto ponad 30 prywatnych przedszkoli. Stanowią zaledwie kilka procent z ponad 20 tys. przedszkoli w Polsce; choć wiele z nich mieści się w prywatnych mieszkaniach (nierzadko w starych kamienicach), a w pobliżu nie ma placów zabaw ani terenów zielonych, i tak przyciągają chętnych jak magnes. Prawie wszystkie proponują naukę języków obcych, rytmikę, zajęcia korekcyjne, plastyczne lub muzyczne. Modne są programy autorskie: zabawa ręcznie robionymi zabawkami, rezygnacja z wideo i telewizji na rzecz kukiełkowych teatrzyków, rozwijanie u dzieci myślenia logicznego i twórczego. Dzieci cieszą się, że nie ma znienawidzonego leżakowania i nikt nie karmi ich na siłę łazankami, których akurat nie lubią. Rodzice cenią sobie przede wszystkim bliską współpracę z opiekunami i możliwość wpływania na program przedszkolny. Ważne jest również, że wiele placówek dostosowuje swój czas pracy do potrzeb opiekunów - niektóre są czynne aż do godziny 19.
- Niektóre przedszkola starają się przyciągnąć klientów, deklarując, że w programie jest na przykład wczesna nauka czytania czy działalność artystyczna. Niestety, często są to jedynie chwyty reklamowe - ostrzega dr Bożena Muchacka z Katedry Pedagogiki Przedszkolnej i Wczesnoszkolnej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie.
- Zdarza się, że prywatne przedszkole oferuje ambitny program, ale na obietnicach się kończy. Bywa również, że rotacja kadry wychowawczej jest bardzo duża, a właściciele nie mają wykształcenia pedagogicznego - uważa Barbara Szeląg, wizytator przedszkoli z Kuratorium Oświaty i Wychowania w Krakowie.
Przedszkole może założyć właściwie każdy. Te działające legalnie po spełnieniu wymogów MEN (m.in. odpowiednie warunki lokalowe i sanitarne, zarejestrowanie statutu placówki, zobowiązanie do przestrzegania obowiązkowych podstaw programowych) są rejestrowane przez gminne władze oświatowe. Mają prawo do używania nazwy ,,przedszkole niepubliczne" i przysługuje im od gminy dotacja w wysokości 50 proc. kosztów na każdego wychowanka. Podlegają stałemu nadzorowi kuratorium, co jest niewątpliwą gwarancją jakości opieki. Równolegle istnieje jednak podziemie przedszkolne - placówki, których właściciele rejestrują jedynie działalność gospodarczą (np. jako punkt opieki dla dzieci). Tam jakość opieki, warunki i oferta programowa zależą jedynie od widzimisię właściciela i życzeń rodziców. Zarówno jednak w jednych, jak i drugich pracować może każdy, bo od opiekunek nie wymaga się dyplomu pedagoga ani nawet ukończenia studiów wyższych. Dyplomowane przedszkolanki pracują jedynie w placówkach publicznych. W pozostałych odpowiedzialność za dobór personelu ponoszą dyrektorzy (którzy mogą być na przykład biologami albo menedżerami). Tymczasem przedszkolanka lub opiekun są dla kilkulatka ważniejsi niż programy autorskie i twórcze zajęcia w terenie. - Nawet najlepszy artysta muzyk czy plastyk nie stworzy dziecku dobrych warunków, gdy nie będzie miał przygotowania pedagogicznego i ręki do dzieci. Dziecko przede wszystkim musi mieć zaspokojoną potrzebę bezpieczeństwa i kochania, dopiero potem w grę wchodzi ciekawość świata - tłumaczy dr Bożena Muchacka.
Dyplomowana przedszkolanka to najważniejsza zaleta dobrego przedszkola - twierdzi 40 proc. Polaków w ankiecie MEMRB. Tylko jedna czwarta badanych zwraca uwagę, że opiekun musi kochać dzieci i mieć do nich odpowiednie podejście. Na ogół rodzice są jednak wymagający. Ideał, któremu bez obaw powierzyliby swoje pociechy, powinien mieć dyplom pedagoga, być kulturalny, cierpliwy, wyrozumiały i życzliwy. Nie może wyróżniać żadnego dziecka, ale też jednocześnie powinien mieć indywidualne podejście do każdego z nich. Prawie dla co dziesiątego ankietowanego jest istotne, by dzieci przebywały w małych grupach. Mniejsze grupy i łączenie dzieci z różnych roczników to niepodważalna zaleta przedszkoli niepublicznych. Pozytywne efekty wychowawcze dają wspólne zajęcia dla trzy- i pięciolatków, a także coraz bardziej popularne przedszkola integracyjne, w których przebywają dzieci zdrowe i niepełnosprawne. - Formuła sprawdza się doskonale. Dzieci zdrowe opiekują się chorymi, starsze młodszymi. A to rodzi poczucie odpowiedzialności i tolerancję - uważa Zenona Kumorowicz z Prywatnego Przedszkola Osiedla Kolorowe w Krakowie, gdzie w grupie znajduje się troje dzieci z zespołem Downa, a pięciolatki bawią się z trzylatkami.


Monika Rościszewska-Woźniak psycholog

W dobrym przedszkolu najważniejsze jest dziecko. Przedszkole ma przede wszystkim wychowywać, socjalizować i dać opiekę. Prawdziwa nauka powinna się rozpocząć dopiero w szkole. Jeśli dziecko jest w bliskim i dobrym kontakcie z wychowawcą, czuje się bezpieczne i ma zapewnione warunki do rozwoju, nauka literek i cyferek nie stanowi później dla niego problemu. Dobry wychowawca to taki, który łączy sprzeczne z sobą rzeczy - potrafi być z dzieckiem w bliskim kontakcie, a jednocześnie utrzymać dyscyplinę, zwraca uwagę na każdego podopiecznego, a zarazem umie prowadzić całą grupę. Ważne jest również to, żeby lubił innych dorosłych i - co niestety bardzo częste - nie bał się rodziców. Coraz więcej jest placówek integracyjnych. Pamiętajmy, że każde dziecko ma te same prawa - także niepełnosprawne. Zdrowe czerpią z kontaktu z chorymi bardzo dużo. Widzą wysiłek, które tamte wkładają w jakąś czynność, a tym samym uczą się szacunku dla cudzych i własnych osiągnięć.



Przedszkola publiczne również wzbogacają swoją ofertę. W niektórych tworzone są grupy dzieci w różnym wieku. Bywa, że maluchy same decydują, która pani ma się nimi opiekować i z którymi dziećmi chcą być w grupie. Gdańskie Przedszkole nr 7 realizuje autorski program wychowania plastycznego. Zajęcia odbywają się m.in. w galeriach, muzeach i Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. Prace wychowanków (w różnych technikach) można oglądać podczas corocznych galerii urządzanych w przedszkolu. W Publicznym Przedszkolu nr 35 w Krakowie raz w tygodniu odbywają się zajęcia muzyczne prowadzone przez niewidomego muzyka. Najbardziej uzdolnione muzycznie przedszkolaki należą do zespołu, który bierze udział w przeglądach i festiwalach. Twórcze metody pracy z dziećmi wprowadziło do swojego programu także Przedszkole nr 48 we Wrocławiu. Maluchy uczestniczą w warsztatach teatralnych. Przygotowywane przez cały rok przedstawienie jest w czerwcu wystawiane dla rodziców i zaproszonych gości. - Rodzice są świadomi, że tego typu zajęcia autorskie mają pozytywny wpływ na wrażliwość ich pociech i ich widzenie świata. Dlatego od czasu, gdy zaczęliśmy realizować program, zainteresowanie naszą placówką wzrosło - ocenia Iwona Balawajder-Brożek, dyrektor przedszkola.
Jak wybrać przedszkole? - Przede wszystkim profil przedszkola powinien być dostosowany do potrzeb dziecka. Decyzja: prywatne czy publiczne ma mniejsze znaczenie - dodaje dr Krystyna Kamińska. A potem należy obserwować dziecko - to barometr przedszkolnej atmosfery. W domu nie tylko powtarza zabawy i piosenki, których się tam nauczyło, ale nawet naśladuje tembr głosu i zachowania opiekunki. Jeśli nie może się doczekać, kiedy znowu tam pójdzie, to najlepszy znak, że przedszkole dobrze spełnia swoje zadanie.

Więcej możesz przeczytać w 41/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Autor:
Współpraca: