Centralizm ma się dobrze

Centralizm ma się dobrze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przejście do gospodarki rynkowej nie zapewnia automatycznej decentralizacji oraz zwycięstwa mikroekonomicznej podmiotowości
Tak, to - niestety - ciągle jeszcze prawda. Znaków na niebie i ziemi świadczących o dobrej kondycji centralizmu jest aż nadto. Tu i ówdzie jak przed 50 laty lansowane jest hasło: "Cały naród buduje swoją stolicę".
"Jak sukces, to tylko w Warszawie" - przeczytaliśmy niedawno na łamach "Wprost". Okazało się, że zmiana ustroju ekonomicznego i przejście do gospodarki rynkowej nie zapewnia automatycznej decentralizacji oraz zwycięstwa mikroekonomicznej podmiotowości i racjonalności. Każdy wie, że wszystko, co ważne, można załatwić tylko w stolicy, nadal skupiającej wszystkie nici władzy politycznej i gospodarczej. Aparat władzy (i - niestety - ustawodawca) nie przekazał jeszcze niższym szczeblom kompetencji warunkujących ich podmiotowość, zdolność do podejmowania suwerennych decyzji. Jest to, oczywiście, echo błędnej reformy administracyjno-samorządowej. Nie dopuściła ona do powstania 8-10 samorządnych regionów, stworzyła zaś stałe źródło konfliktów na linii wojewoda-samorząd wojewódzki, pozostawiła 2,5 tys. słabych gmin, oddzielając je od województwa ułomnym powiatem itd. Pewną rolę odgrywa tu też, rzecz jasna, centralizacja finansów publicznych.


Lobbing jest typowy dla wszystkich stolic, ale w Polsce obejmuje on nadal niemal wszystkie dziedziny życia

Wyraźnym dowodem dobrej kondycji centralizmu są zachowania świata interesu, który spostrzegł, że na tzw. prowincji mogą istnieć jedynie niesamodzielne filie, oddziały, ale nie centrale ani siedziby. Lobbing jest typowy dla wszystkich stolic, lecz w Polsce obejmuje on niemal wszystkie dziedziny życia. Taki jest stopień naszej rzeczywistej centralizacji. Nieobecność w Warszawie i brak odpowiednich "dojść" automatycznie pogarsza pozycję. I to w dobie poczty elektronicznej, Internetu etc. Ogromną liczbę spraw nasze centrum nadal reguluje "ręcznie", a nie za pomocą prawodawstwa zapewniającego jednakowe dla wszystkich warunki gospodarowania. Nic też dziwnego, że brak postępów w ustawodastwie Komisja Europejska wytyka nam jako największą zaległość do nadrobienia. Stąd też wszystkie liczące się firmy zagraniczne lokują swoje siedziby w Warszawie. I tak zachodni kapitał umacnia polski centralizm, co można uznać za figiel spłatany przez historię. Oczywiście, zwiększa się również w ten sposób dystans między poziomem płac i dochodów w stolicy i na tzw. prowincji. Nie jest to najlepsza perspektywa na przyszłość.
Przeniesienie stolicy Niemiec do Berlina wywołuje do dzisiaj liczne komentarze i obawy u naszych zachodnich sąsiadów, którzy dzięki silnej pozycji landów i dość głęboko zakorzenionej decentralizacji i tak mogą być spokojni. Ale przypomina się tam, że w niemieckim cudzie gospodarczym po II wojnie światowej ogromną rolę odegrał policentryzm, równorzędność i swoboda działania Hamburga, Monachium, Frankfurtu (kto w Polsce mógłby sobie wyobrazić siedzibę banku centralnego w Poznaniu?!), Düsseldorfu, Hanoweru, Stuttgartu i Kolonii. Nikt tam nie musiał się nieustannie oglądać na Bonn, pochłonięte sprawami ogólnoniemieckimi i umacnianiem pozycji RFN w świecie. Rozumiem niemieckie obawy o skupienie w Berlinie nadmiaru władzy i o wtórną prowincjonalizację submetropolii. Zły przykład Paryża - który sprowadził Lyon do miana stolicy kulinarnej, a Marsylię do roli kolebki świata przestępczego i który nadal opiera się decentralizacji mimo reformy regionalnej - mówi sam za siebie.
W Polsce istnieją warunki sprzyjające policentryzmowi. Mamy przecież takie ambitne submetropolie, jak Kraków, Wrocław, Poznań, Łódź, Gdańsk, Szczecin, a nawet Katowice, Lublin, Bydgoszcz i Białystok. Policzmy... To oprócz Warszawy dziesięć naturalnych stolic samorządnych regionów, zrzeszających jako subregiony dotychczasowe małe województwa i jakieś 850 powiatogmin czy gminopowiatów (tyle, ile mamy miast i miasteczek predestynowanych do roli mikrostolic).
Niestety, na razie nic z tego. W Warszawie nie chciano takiej reformy. Centralizm ma się dobrze!
Więcej możesz przeczytać w 43/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.