Niech już lepiej będzie ciekawie

Niech już lepiej będzie ciekawie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kiedy z gmatwaniny komitetów wyborczych wyłoni się plastyczna mapa naszych polityczno-samorządowych preferencji?
"Obyś żył w ciekawych czasach"
chińskie


Weźmy na przykład ubiegłą sobotę. Otwiera człowiek gazetę (obojętne jaką) i na jednej stronie znajduje: Serbia, święta Edyta, upada Prodi, Kohl odchodzi i przyjeżdża, Ziuganow grozi Jelcynowi, Dzurinda goli wąsy, znów mogiła w Bośni, konkurs na dyrektora Instytutu Polskiego w Moskwie.
Za tą paradą tytułów jak za szwadronem reprezentacyjnym ciągną sprawy cudze, które dla nas mają istotne znaczenie. Odkładana decyzja w sprawie lotniczej interwencji w Serbii dotyczy nas, bo choć czas do pełnego członkostwa w NATO liczy się jeszcze w tygodniach i wciąż nie mamy formalnego obowiązku współdziałania z sojuszem, już dziś musimy rozumować tak, jakbyśmy tam byli.
Święta Edyta, królowa filozofów naszego dramatycznego wieku, zamordowana z powodu swej filozofii, a zarazem z powodu pochodzenia, jest w Polsce otaczana wielkim uznaniem i nabożeństwem. Reakcja Centrum Wiesenthala na jej kanonizację jest dla wielu z nas - przy całym szacunku dla zasłużonej wiedeńskiej placówki - zupełnie niezrozumiała i trzeba się cieszyć, że to właśnie polski papież do tej kanonizacji doprowadził. Doniesienia o kolejnych masowych mogiłach pod Tuzlą uświadamiają, jak bliscy wciąż jesteśmy własnemu doświadczeniu sprzed półwiecza.
Upadek Prodiego - jednym głosem! - oznacza dla nas odsunięcie rozpoczętej już wizyty rządowej naszego premiera we Włoszech, ale i przypomina inne przykłady "jednogłosowych" upadków. Na pociechę - także i "jednogłosowych" zwycięstw, jak słynne Adenauera przed laty. Skoro już mowa o Niemcach: spodziewany przyjazd ustępującego kanclerza do Polski jest, z jednej strony, finałem tych lat, które odnowiły i uzdrowiły nasze wzajemne stosunki, a z drugiej - zaproszeniem dla następcy, od którego oczekujemy kontynuowania dotychczasowego kursu bez względu na polityczny kolor przedwyborczej koalicji.

Decyzja w sprawie interwencji w Serbii dotyczy nas, bo już dziś musimy rozumować tak, jakbyśmy należeli do NATO


Dzurinda i Ziuganow - oto kolejni nasi bezpośredni sąsiedzi, od których zależą nasze przyszłe z nimi stosunki. Chwilowo wydaje się, że wąsy Dzurindy stanowią niewygórowaną cenę za to, że dopiero w drugiej turze tworzenie nowego rządu słowackiego zostanie zlecone właśnie jemu. Wąsy odrosną, a my będziemy spokojniejsi o naszą południową flankę. Gorzej z Ziuganowem - tutaj stawka jest większa niż czyjś zarost i wciąż trudno przewidzieć, czym się zakończą kremlowskie manewry. I ilu dyrektorów Instytutu Polskiego przewinie się jeszcze przez Moskwę, zanim da się o siedzibie tej placówki powiedzieć, że kraj jak kraj i stolica jak stolica.
Mało państwu? No to jeszcze przerzućmy się na strony krajowe. Wybory samorządowe za nami, choć wyniki na razie nieznane i dopiero za jakiś czas dowiemy się, jak sobie pościeliliśmy. Dla zwykłych szaraków trzy listy (w tym co najmniej jedna kilkunastostronicowa), dla wybrańców z naszego miasta stołecznego nawet pięć list (kolejny raz za błogosławioną uznaję decyzję zamieszkania poza granicami administracyjnymi Warszawy). Kiedy z gmatwaniny komitetów wyborczych wyłoni się plastyczna mapa naszych polityczno-samorządowych preferencji? Jak przełoży się wynik wyborów opisany w kategoriach przewag partyjnych na funkcjonowanie zarządów gmin, powiatów i województw? Jak silna okaże się nasza kartka wyborcza?
Chińczycy wiedzą, co mówią. Może dlatego - woląc czasy "nieciekawe" - godzą się tak długo z tym wszystkim, co u nas uważane było raczej za nieznośne! Lekkość lub ciężar bytu okazują się inaczej odbierane w zależności między innymi od tego, czy ludzie wolą żyć w ciekawych, czy też nieciekawych czasach. Obstaję więc przy swoim: lepiej niech będzie ciekawie.
Więcej możesz przeczytać w 42/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.