Potęga symbolu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacques Séguéla
Zawsze uważałem, że wynalazcą reklamy był sam Jezus Chrystus. Czy to nie On stworzył najpiękniejsze hasło wszech- czasów: "Kochajmy się"? Czy to nie On nakreślił zarazem pierwszy znak firmowy, ciągle aktualny, mimo upływu 2000 lat: krzyż? Nasz Pan zadbał także o lokale handlowe: swoje katedry, wykonane porządniej niż nasze przygnębiające supermarkety. Wreszcie, Jezus Chrystus wymyślił także akcje promocyjne: kiedy spadała liczba klientów, czynił cud i obroty znowu szły w górę.
Proszę nie dopatrywać się w tym wstępie bluźnierstwa ani bezbożności. Jest to po prostu chęć wzmocnienia obrazu żartem, by jego zarysy były wyraźniejsze. Przymioty naszego zawodu są o wiele bliższe wartości papieskich niż się wydaje. Zresztą w średniowiecznej Francji słowa komunia i komunikowanie stanowiły jedno.
Handlując szczęściem, reklama stara się być prawomyślna - i tu widać ją od strony pobożnej. Oczywiście skłania nas ona do ulegania pokusom. To jej ukryte, troszeczkę szatańskie oblicze - ale pozostaje ona darem. A w pojęciu daru mieści się dawanie. Reklama dzieli z Kościołem ową troskę o hojność i nadzieję, która stanowi jej specyfikę, chociaż ma w niej interes. Jeśli bierze się pod uwagę to podobieństwo, nie ma nic dziwnego, że papież jest pierwszym Synem Reklamy Planetarnej. Nie ma takiej tajemnicy posługiwania się mediami, której by nie rozszyfrował i której by nie użył, żeby się przyczynić do promieniowania swojego posłania.
W reżyserii papieskiego działania nie zaniedbuje się niczego. Ten starszy pan, którego wszyscy otaczamy czcią, pochylający się w bólu, by ucałować ziemię człowieczą. Czysty symbol! Ta nieskalana sutanna, sztandar papieskiej cnoty; to przezroczyste papa mobile jako znak przejrzystości Kościoła, te nieustanne podróże, znamienne dla globalizacji Watykanu; w odczuciu Rzymu każdy znak ma jakiś sens. A jeśli chodzi o tekst - jakaż potęga pojęć, jaka ponadczasowość słów, co za uniwersalność formuł! Mógłbym nieomalże powiedzieć - sloganów. Wreszcie, cóż za zręczność w surfowaniu po falach aktualności - a zatem w utrzymaniu obecności w mediach. Jan Paweł II wyprowadził chrześcijańskie nauki z każdego zdarzenia, które zyskało oddźwięk społeczny.
Sława artyście! Tym bardziej że prowadząc komunikację społeczną we wszystkich kierunkach i we wszystkich warunkach, sprostał zadaniu nieodstąpienia nigdy od swojego dogmatu. Zadaniu odrzucenia wszelkiego populizmu, wszelkiej demagogii, wszelkiego pójścia na układy. Jego słowa trafiają do słuchacza, bo są wygłaszane przez kogoś autentycznego, kto nie popadł w łatwą otwartość, której używają i nadużywają nasi politycy, z naszym prezydentem na czele. Jan Paweł II nie bierze na ręce małych dzieci. On bierze w ramiona wszystkie grzechy świata.
Czy istnieje druga strona medalu? Oczywiście. Ów tak nowoczesny w komunikowaniu duchowny pozostaje ciągle tak samo doktrynerski w myśleniu. Jakże mu wybaczyć odrzucenie antykoncepcji w dobie AIDS? Ilu ma na sumieniu zmarłych w imię Boga wszechmogącego - i zmieniającego się tak mało?
Posługiwanie się mediami jest sztuką ulepszania, nadawania cech pozytywnych - i Jan Paweł II nie odmawiał sobie tego. 





Więcej możesz przeczytać w 42/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.