Widmo Rosji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Napięcia finansowe w gospodarce rosyjskiej będą się okresowo powtarzać. Nie jest to dobre dla naszej gospodarki
- W Rosji dwukrotnie w krótkich odstępach czasu doszło do wstrząsów finansowych zagrażających kryzysem podobnym do tego, który dosięgnął kraje południowo-wschodniej Azji. Detonatorem pierwszego wstrząsu mógł być spadek ceny ropy naftowej, głównego towaru eksportowego Rosji, co zmniejszyło dopływ finansów do gospodarki. Podstawy załamania były jednak głębsze. Główne dziedziny gospodarki pozostają państwowe, a mechanizm państwowy - jak opisał go jeden z rosyjskich ekonomistów starszego pokolenia - "jest w znacznym stopniu rozregulowany, niekompetentny, przeżarty biurokracją i korupcją". Taki aparat nie może szybko, jeśli w ogóle jest to dla niego osiągalne, doprowadzić do powstania instytucji rynkowych wymuszających efektywność. W rezultacie negatywne zdarzenia wewnętrzne, na przykład rozległe strajki, lub zewnętrzne, m.in. zmniejszone wpływy z eksportu, nie napotykają systemowych "amortyzatorów" łagodzących skutki szoków.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy szybko pospieszył z pomocą, stawiając jak zwykle warunki instytucjonalnej, fiskalnej i monetarnej naprawy rosyjskiej gospodarki, czyli stworzenia owych "amortyzatorów". Ledwie jednak pojawiły się pierwsze polityczne trudności z ustanowieniem ram prawnych programu sanacyjnego, nastąpił drugi wstrząs. Część inwestorów zagranicznych zaczęła wycofywać kapitały. Rezerwy zmalały i ewentualność dewaluacji stała się przedmiotem dyskusji nie tylko wewnętrznej, lecz także międzynarodowej. To nasiliło wycofywanie z Rosji kapitału portfelowego. Zauważono również zjawisko ucieczki od rubla do dolara wśród ludności zaniepokojonej tym, że dewaluacja spowoduje wzrost cen, a inflacja pochłonie ich oszczędności. Powody dewaluacji istnieją. Rubel został przewartościowany; jego siła nabywcza jest faktycznie niższa, niż to wynika z oficjalnego kursu (za 6,2 rubla można kupić w Rosji mniej niż za dolara w USA). Ponadto popyt w Rosji na waluty obce z pewnością doprowadziłby do wzrostu ich ceny w rublach, gdyby kurs rubla nie był podtrzymywany przez państwo. Obrona rubla jest jednak coraz trudniejsza, dlatego pojawiły się głosy domagające się dewaluacji. Dewaluacja poprawiłaby bilans handlowy, lecz uderzyłaby we wszystkie podmioty zadłużone za granicą, a sprzedające swe produkty w kraju. Odbiłoby się to negatywnie na gospodarce rosyjskiej i interesach zagranicznych wierzycieli upadających podmiotów. Są więc i przeciwnicy dewaluacji. Doraźnie władze Rosji zdecydowały się rozszerzyć pasmo możliwych wahań kursu rubla, tworząc dodatkową przestrzeń dla jego deprecjacji. Postanowiły także administracyjnie ograniczyć możliwość odpływu obcych walut z kraju. Sądzę, że napięcia finansowe w gospodarce rosyjskiej będą się okresowo powtarzać. Nie jest to dziś i nie będzie w przyszłości dobre dla naszej gospodarki. Dysponujemy wprawdzie niezłymi "amortyzatorami" szoków finansowych, ale ich wytrzymałość jest ograniczona. Posiadamy rezerwy walutowe o połowę większe niż Rosja, lecz krótkoterminowe zadłużenie walutowe naszych podmiotów gospodarczych stanowiło w końcu 1997 r. mniej niż jedną piątą krajowych rezerw walutowych. Mamy dynamiczny sektor prywatny i dokonujemy - wprawdzie nie bez oporów i błędów - postępu we własnościowej, organizacyjnej i technicznej restrukturyzacji przemysłu wydobywczego, ciężkiego, petrochemicznego, telekomunikacyjnego itp. A nade wszystko działa u nas nieporównanie sprawniejszy system fiskalny. Gdyby jednak kolejne załamanie rosyjskie trwało długo i pogłębiało się, wywołane tym wycofywanie kapitału zagranicznego z Polski mogłoby także naszą gospodarkę postawić w obliczu konieczności dewaluacji ze wszystkimi negatywnymi następstwami. Na szczęście wydaje się mało prawdopodobne, by zachodnie państwa i międzynarodowe instytucje tolerowały przeciąganie się i pogłębianie kolejnego nasilenia trudności finansowych w Rosji.
Więcej możesz przeczytać w 34/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.