Poczta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Chciałbym skomentować opinię Zbigniewa Preisnera na temat muzyki prezentowanej podczas Warszawskiej Jesieni: "Mnie nie interesuje ściganie się po partyturze. Mnie interesuje dusza" ("Kompozytor multimedialny", nr 39). Mnie też interesuje dusza. Ale moje odczuwanie duszy muzyki jest zapewne inne.
Kompozytor multimedialny
Chciałbym skomentować opinię Zbigniewa Preisnera na temat muzyki prezentowanej podczas Warszawskiej Jesieni: "Mnie nie interesuje ściganie się po partyturze. Mnie interesuje dusza" ("Kompozytor multimedialny", nr 39). Mnie też interesuje dusza. Ale moje odczuwanie duszy muzyki jest zapewne inne. Zresztą dla każdego z moich kolegów współpracujących ze mną w komisji programowej Warszawskiej Jesieni co innego będzie znaczyć słowo "dusza" w odniesieniu do muzyki. Ale nikt z nich nie kieruje się zasadą "im trudniej i dziwniej, tym lepiej", nikt nie ceni muzyki dlatego, że jest ona skomplikowana czy niezrozumiała dla innych. Owszem, problem komplikacji istnieje i związany jest z wiedzą muzyczną i doświadczeniem słuchowym - do dziś większość Polaków nie ma pojęcia o stworzonym na początku wieku systemie dodekafonicznym czy o roli przypadku jako metody twórczej. Dlatego fraza muzyczna wykraczająca poza dobrze znane z radia i płyt schematy neoklasyczne i neoromantyczne może otrzymać etykietkę "trudnej i dziwnej", choćby pochodziła z kompozycji takich mistrzów drugiej połowy XX w., jak Karlheinz Stockhausen, Mauricio Kagel czy John Cage. Po drugie, nie zamierzam sentymentalnych cech muzyki utożsamiać z jej najgłębszym sensem. Także pojęcia piękna w muzyce nie da się utożsamić ani z XIX-wiecznymi zasadami harmonii i kontrapunktu, ani z melodiami i rytmami wywodzącymi się z archetypów tradycyjnej muzyki dworskiej czy ludowej, które najsilniej działają na wyobraźnię osób mniej osłuchanych w muzyce klasycznej i współczesnej. Ponadto uczucia wyrażane przez muzykę (intuicja twórcy) - jeśli w ogóle muzyka jest w stanie wyrażać uczucia - nie są tożsame z uczuciami odbieranymi przez słuchaczy. Czy Zbigniewowi Preisnerowi chodzi o to, aby w programach Warszawskiej Jesieni znalazły się dzieła bardziej zrozumiałe i przystępne dla publiczności, a więc takie, które nie są "ściganiem się po partyturze" i "eksperymentem dla eksperymentu"? Jeśli podstawą do wyrażonych przez niego opinii są transmisje telewizyjne z festiwali Warszawskiej Jesieni, to na przestrzeni ostatnich lat pojawiły się w nich dzieła m.in. Witolda Lutosławskiego, Oliviera Messiaena, Edgarda VarŻse?a, Krzysztofa Pendereckiego, Eugeniusza Knapika, Steve?a Reicha,Wojciecha Kilara, Zygmunta Krauzego, Tomasza Sikorskiego - czy to jest "muzyka, która nie wyraża uczuć", czy są to "eksperymenty dla eksperymentu"? A może Zbigniew Preisner słuchał którejś z tegorocznych transmisji radiowych, może zna utwory Jukki Tiensuu czy Lasse Thoresena, nagrodzone owacją na stojąco? Nie przypuszczam. Może była to więc z góry założona teza i chęć zdyskredytowania wartości muzyki przedstawianej na Warszawskiej Jesieni? Zgadzam się z jednym poglądem Zbigniewa Preisnera, dotyczącym oczywistych i zaniedbywanych obowiązków telewizji publicznej, która (zarabiając duże pieniądze na reklamach) kieruje się ostatnio (handlowymi) kryteriami oglądalności, prezentując przede wszystkim najbardziej popularną i łatwą rozrywkę.

KRZYSZTOF KNITTEL
dyrektor Festiwalu Warszawska Jesień



Matka czyli ojciec
Nieprawdą jest - jak mogłoby wynikać z artykułu "Matka czyli ojciec" (nr 39) - że mój były mąż jest ojcem samotnie wychowującym dziecko. W rzeczywistości ja i mój były mąż wychowujemy córkę wspólnie, a Ania na stałe mieszka ze mną.

KLAUDIA MENCINA
Warszawa



Dar wolności
Do mojego tekstu "Dar wolności" (nr 42) wkradł się błąd. Zdanie: "Można bowiem rozpatrywać, w czym papież Wojtyła pozostaje konsekwentny, a w czym jest reformatorski, co powstrzymuje, a co popycha naprzód w przemienianiu Kościoła z jednej strony, a w sprawach społecznego rozwoju, wolności narodów i praw człowieka, z drugiej strony" powinno brzmieć: "Można bowiem rozpatrywać, w czym papież Wojtyła pozostaje konserwatywny, a w czym jest reformatorski, co powstrzymuje, a co popycha naprzód w przemienianiu Kościoła z jednej strony, a w sprawach społecznego rozwoju, wolności narodów i praw człowieka, z drugiej strony". Przy okazji pragnę nadmienić, że nie jestem honorowym przewodniczącym Unii Wolności.

TADEUSZ MAZOWIECKI


Układ warszawski
W artykule "Układ warszawski" (nr 41) błędnie podałem, że - według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową - Warszawa zajęła piąte miejsce w rankingu atrakcyjności inwestycyjnej polskich miast. Autorzy raportu - Wojciech Dziemianowicz i Paweł Swianiewicz - przyznali Warszawie i sześciu innym miastom najwyższą ocenę, nie ustalając ostatecznej kolejności rankingowej między nimi. Za błąd przepraszam.

Więcej możesz przeczytać w 43/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.