To, co pierwsze

To, co pierwsze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rząd Buzka proponuje nową konstytucję gospodarczą
Śmiem twierdzić, że wkrótce "pójście na swoje" będzie o wiele łatwiejsze. Rząd przyjął bowiem projekt ustawy pod nazwą "Prawo działalności gospodarczej". Dotyczy ona wszystkich przedsiębiorców, określając w jednym rozdziale, jak rozpoczynać i prowadzić działalność gospodarczą. Ustawa w pełni zasługuje na miano nowej konstytucji gospodarczej: zmniejszy ingerencję państwa, poszerzy zakres wolności w sferze gospodarki, zrówna prawa przedsiębiorstw polskich i zagranicznych. Stworzy też ramy prawne dla popierania przedsiębiorczości zarówno przez organizacje samorządu gospodarczego, jak i organy administracji. O wielkości tego przedsięwzięcia niech świadczy fakt, że ustawa zastąpi przepisy kilkudziesięciu ustaw i rozporządzeń rozproszonych w polskim systemie prawnym.
Prace nad projektem ustawy trwały w Ministerstwie Gospodarki od momentu powołania urzędu. Trudno zliczyć, ile godzin poświęcili na jego przygotowanie moi współpracownicy, urzędnicy resortu i eksperci. Trudno przytoczyć liczbę spotkań i konsultacji z przedstawicielami środowisk biznesu i samorządu gospodarczego. Mam równocześnie pewność, że zrobiliśmy wszystko, by prawo to powstało jak najszybciej i było dobre.
Jeden z rozdziałów książki słynnego teoretyka zarządzania Petera Druckera nosi sugestywny tytuł: "Najpierw to, co pierwsze". Idea ta - jak tłumaczy Drucker - polega na uwolnieniu się od przeszłości, która przestała być produktywna, i podjęciu decyzji, które zadania odnoszące się do przyszłości zasługują na priorytet. Można się zastanawiać, czy teza ta sprawdza się w równym stopniu wobec menedżerów i polityków gospodarczych. Ci ostatni znajdują się pod presją wielu decyzji, mając świadomość ich konsekwencji - nie tylko ekonomicznych, ale także społecznych i politycznych. Decyzje te z trudnością można ustawić w chronologicznym porządku; funkcjonują one w sprzężeniu zwrotnym, dokumentując prawdę, że gospodarka jest systemem naczyń połączonych. Zawsze jest więcej zadań na jutro niż czasu na nie i więcej szans niż można wykorzystać. A jednak prace nad prawem działalności gospodarczej mieściły się w tej filozofii: "najpierw to, co pierwsze".
Zgodnie z radami Druckera, trzeba zrzucać z siebie znoszone starocie, by umożliwić produktywną nowość. "Prawo działalności gospodarczej" zastępuje dawniej niezwykle liberalną, ale "znoszoną" ustawę z 23 grudnia 1988 r. o działalności gospodarczej. Nowelizowana już prawie trzydzieści razy nie była w stanie sprostać narastającym potrzebom gospodarki. Dawno zaniknął sens niektórych jej przepisów, jak choćby tego, że przedsiębiorca ma prawo do zatrudniania nieograniczonej liczby pracowników. Ustawa, przyjęta jeszcze w okresie PRL, tkwiła na pograniczu dwóch epok. Tempora mutantur... Czasy się zmieniały i my wraz z nimi. W trakcie obowiązywania "starej" ustawy powstała III Rzeczpospolita. Nasz kraj przyjął wiele nowych aktów prawnych, zobowiązań międzynarodowych wpływających na sferę działalności gospodarczej, ba, przyjęto nową konstytucję. Coraz więcej osób zdecydowało się i decyduje na założenie własnej firmy. Do końca 1997 r. procesem przekształceń własnościowych objęto prawie 6000 przedsiębiorstw, tj. 67 proc. ogółu przedsiębiorstw państwowych istniejących na początku transformacji. Na system instytucjonalny coraz większą presję wywierała społeczna aktywność. Z sektora państwowego w ciągu ostatnich siedmiu lat odeszło prawie 3 mln osób, chociaż wydaje się, że pracujących na własny rachunek wciąż jest zbyt mało jak na standardy europejskie. Dlatego też w "Prawie działalności gospodarczej" sporo miejsca poświęcono małym i średnim przedsiębiorstwom, w celu zapewnienia wszystkim podmiotom tego sektora równych szans rozwoju. Z kolei wśród zadań administracji publicznej znalazły się, bodaj po raz pierwszy, takie, które służą tworzeniu warunków podejmowania i wykonywania działalności gospodarczej oraz wspieraniu przedsiębiorczości.
Kolejnym argumentem przemawiającym za uchwaleniem "Prawa działalności gospodarczej" był stan gospodarki. Cechowała się ona - to prawda - szybkim wzrostem, ale pojawiały się pytania, czy jest on stabilny. Gospodarka znajdowała się w coraz silniejszym uścisku koncesji i zezwoleń. Akty prawne nakładające obowiązek uzyskiwania zezwoleń powstawały w całym okresie PRL i większość z nich obowiązuje do dziś. Co gorsza, nowy ustrój gospodarczy nie zahamował tendencji do narastania różnych form reglamentacji administracyjno-prawnej, które stosowano na różnych, nie zawsze jasnych zasadach.


"Prawo działalności gospodarczej" poszerzy zakres wolności w sferze gospodarki i zrówna prawa przedsiębiorstw polskich i zagranicznych

Od momentu uchwalenia ustawy przez Sejm koncesję będzie można wprowadzić jedynie w drodze zmiany prawa działalności gospodarczej. Jest to znacząca gwarancja, by liczba sześciu koncesji przewidzianych w ustawie (ze względu na bezpieczeństwo obywateli lub inny ważny interes publiczny) nie była lekkomyślnie powiększana. Wiele koncesji i zezwoleń będzie uchylonych. Jednocześnie ustawa ustala jednolite reguły udzielania koncesji i zezwoleń. Z tymi ostatnimi było wiele nieporozumień, gdyż wielu przedsiębiorców uważało, przynajmniej początkowo, że jest to zmiana semantyczna: koncesję zastąpi zezwolenie i - mówiąc potocznie - "wyjdzie na to samo". Zgodnie z art. 29 projektu ustawy organ samorządowy bądź administracji rządowej zobowiązany jest udzielić zezwolenia, gdy są spełnione wszystkie warunki odnośnie danego rodzaju działalności w dziedzinie objętej obowiązkiem uzyskania zezwolenia. Innymi słowy, udzielenie zezwolenia nie ma w sobie nic arbitralnego. Zezwolenia mogą być jednak potrzebne, gdyż żąda się od przedsiębiorców spełnienia określonych warunków kadrowych, technologicznych, lokalowych itd. Wątpię, by ktokolwiek z nas chciał kupować wodę mineralną rozlewaną w nieodpowiednich warunkach bądź leki produkowane przez kogoś, kto nie ma o tym pojęcia.
Prawo działalności gospodarczej dotyczy nie tylko polskich, ale i zagranicznych przedsiębiorstw, a także ich przedstawicielstw i oddziałów. I w tej kwestii następuje znacząca liberalizacja. Jeżeli odrębne umowy ratyfikowane przez Polskę nie stanowią inaczej, ani utworzenie oddziału, ani przedstawicielstwa nie wymaga zgody organu administracji publicznej, a jedynie podlega odpowiedniemu obowiązkowi zgłoszenia, by ujawnić podjęcie i wykonywanie danej działalności. Tego typu liberalizacja powinna się dodatkowo przyczynić do zwiększenia napływu kapitału zagranicznego, który już dość chętnie angażuje się w Polsce. Po dziewięciu miesiącach tego roku jego wartość przekroczyła 6 mld USD. W 1997 r. wartość inwestycji zagranicznych przypadająca na mieszkańca (122 USD) była wyższa niż w Portugalii, niewiele niższa niż w Hiszpanii.
Zapewne ustawa doczeka się wielu prawnych, bardziej szczegółowych analiz. Stwierdzę jedynie, że po uchwaleniu jej przez parlament polska gospodarka otrzyma - w sensie prawnym - katalog zasad, na których oparte są szczegółowe regulacje. Należą do nich zasady wolności podejmowania i wykonywania działalności gospodarczej, prawnej równości przedsiębiorców, dobrowolności zrzeszania się, a także uczciwej konkurencji, ochrony praw konsumentów i przestrzegania dobrych obyczajów w obrocie gospodarczym.
Po przyjęciu ustawy przez Sejm polska gospodarka będzie lepiej przygotowana do dalszego i stabilnego wzrostu. Można mi zarzucić, że w zbytnim optymizmie nie dostrzegam niebezpieczeństw zewnętrznych. Azja i Rosja pogrążają się w kryzysie. Otóż dostrzegam te zjawiska. Akceptuję wskaźniki związane z ustawą budżetową na rok 1999. Ale jeżeli niska inflacja i wielkie inwestycje w Europie staną się siłą napędową wzrostu gospodarczego, który będzie trwać wiele lat - a jest na to realna szansa - Polska będzie mogła dołączyć do europejskiej czołówki. Sceptycy zapytają na koniec: z powodu jednej ustawy? Nie, nie z powodu jednej ustawy. Ale - jak mawiał Drucker - najpierw to, co pierwsze.

Więcej możesz przeczytać w 45/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.