Know-how

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trzęsienie gwiazdy

27 sierpnia górne warstwy atmosfery Ziemi zostały naelektryzowane promieniami gamma pochodzącymi z "trzęsienia ziemi" na młodej gwieździe neutronowej SGR 1900+14. Zjawisko to wywołane jest ruchem pola magnetycznego, które przechodząc przez skorupę gwiazdy, rozgrzewa ją do temperatury milionów stopni Celsjusza. W ciągu dnia górne warstwy atmosfery ziemskiej jonizowane są przez promieniowanie słoneczne, w nocy zaś jonizacja ustaje. Mimo że gwiazda SGR 1900+14 jest oddalona od Ziemi o 20 tys. lat świetlnych, jej wybuch zjonizował atmosferę naszej planety na pięć minut. Badacze z University of California w Berkeley szacują, że w tak krótkim czasie uwolnił on tyle energii, ile Słońce emituje przez 300 lat.


Kosmiczny pył

Co roku w połowie listopada Ziemia, przecinając orbitę komety Tempela-Tuttle?a, przechodzi przez resztki pyłu kos- micznego pozostawione przez jej ogon. Wówczas dobrze widoczny jest deszcz meteorytów. Co 32 lub 33 lata nasza planeta wchodzi w bardzo gęstą chmurę pozostałości ogona komety i wtedy deszcz meteorytów jest znacznie intensywniejszy. Podczas ostatniego takiego zjawis- ka - w 1966 r. - w ciągu 20 minut niebo nad Ameryką Północną rozświetliło 5 tys. meteorów. Następne równie silne spodziewane jest ok. 17 listopada. Przewiduje się, że zagrożonych zostanie wiele satelitów, astronomowie nie są jednak w stanie dokładnie określić strat. Dane zgromadzone podczas ostatnich "wizyt" komet Hale?a-Boppa i Hyakutake wykazały, że w wydzielanym przez nie pyle znajdują się głównie lotne substancje organiczne. Jeśli skład pyłu z ogona komety Tempela-Tuttle?a jest podobny, większa jego część będzie niewidzialna. Meteory emitując niewiele elektronów, nie zostaną wykryte przez radary naziemne. Dopiero po 17 listopada okaże się jednak, w jakim stopniu uczeni mieli rację. Australijski astronom Duncan Steel radzi, by w tym miesiącu nie polegać zbytnio na komunikacji satelitarnej i systemie nawigacyjnym.


Kręgi bólu

W jednym z ostatnich numerów "New England Journal of Medicine" opublikowano wyniki badań wykazujących, że kręgarze nie potrafią leczyć astmy. Wśród uczestniczących w doświadczeniu dzieci cierpiących na to schorzenie wydzielono dwie grupy - niektórym kręgosłupy nastawiali kręgarze, pozostałe poddano wyłącznie łagodnemu masażowi. U nikogo nie odnotowano poprawy - wielkość wydechu nie uległa zmianie. Wszystkie dzieci twierdziły jednak, że 
czują się lepiej i rzadziej korzystały z inhalatorów. Sugeruje to, że obie terapie dobrze wpłynęły na ich samopoczucie. W innym badaniu sprawdzano skuteczność terapii kręgarskiej w wypadku bólów w dolnym odcinku pleców. Spośród 320 losowo wybranych osób wydzielono trzy grupy: jedną skierowano do kręgarza, druga miała przeczytać broszurę o sposobach zmniejszania bólów pleców, a trzecią zapisano na kurs ćwiczeń przynoszących ulgę. Po czterech tygodniach osoby, które udały się do kręgarza i ćwiczące, czuły się trochę lepiej od zajmujących się tylko czytaniem ulotki.


Złota gorczyca

Najnowsze eksperymenty naukowców z Nowej Zelandii wykazują, że złoto można pozyskiwać również z roślin. Kilka lat temu odkryto, że gorczyca pochłania ołów z gleby, jeśli metal ten został wcześniej rozpuszczony w związkach chemicznych. W badaniach skupiono się na odzyskiwaniu metali szlachetnych z terenów byłych kopalń. Okazało się, że gorczyca stosunkowo łatwo pochłania nikiel, ale niewiele złota. Aby zwiększyć ilość kruszcu w roślinie, glebę, w której posadzono gorczycę, nasączono tiocyjanianem amonu (nietoksycznym związkiem używanym przez górników do rozpuszczania złota). Po tygodniu rośliny wyschły wskutek nadmiaru wchłoniętego złota. Spalono je i następnie oddzielono złoto od popiołu. W gramie popiołu znajdowało się średnio 17 mikrogramów cennego metalu, ale niekiedy - w zależności od gatunku rośliny - aż 57 mikrogramów.


Dyskalkulia

Dyskalkulia to zaburzenie lewego płata ciemieniowego mózgu, który odpowiada za wrodzone poczucie "wielości". Ludzie cierpiący na to schorzenie mają problemy z odniesieniem ilości w świecie rzeczywistym do liczby. Trudno jest im na przykład odczytać, ile punktów uzyskali przy rzucie kostką do gry. Brian Butterworth, neuropsycholog z University College London, uważa, że dotychczas stosowane testy służące wykryciu dyskalkulii są niezbyt dokładne. W opracowanych przez niego nowych testach badani rozwiązują dwa zadania. Jedno polega na policzeniu kropek, drugie na określeniu, która z dwóch podanych liczb jest większa. Butterworth ma nadzieję, że właśnie te testy umożliwią wiarygodną diagnozę schorzenia.

Więcej możesz przeczytać w 45/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Opracował: