Wirtualny parkiet

Wirtualny parkiet

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na amerykańskiej giełdzie NASDAQ za pośrednictwem Internetu przeprowadza się już dziennie ponad 750 mln transakcji
Przesłanie pieniędzy za pomocą Internetu jest do stu razy tańsze niż wykonanie tej operacji w sposób tradycyjny. W ślad za bankami pojawili się elektroniczni (internetowi) brokerzy giełdowi. Najwyżej oceniany broker - E*Trade - gwarantuje realizację zlecenia do 50 mln USD.
Już dziś większość giełd światowych zamieszcza w Internecie wyniki transakcji i inne informacje dotyczące cen akcji notowanych spółek. Amerykańska NASDAQ jest największą na świecie elektroniczną giełdą. Operacje zakupu i sprzedaży akcji przeprowadza się za pomocą dowolnego typu komputera połączonego z "parkietem" przez Internet lub inne media komunikacyjne. NASDAQ zawiera średnio 740 mln transakcji dziennie. Już dwukrotnie zdarzyło się jednak, że w ciągu dnia zanotowano ich miliard. Opłata za transakcję wynosi przeciętnie 20 USD.
Także inne giełdy - American Stock Exchange (AMEX), Boston Stock Exchange, Chicago Board of Options Exchange (CBOE), Cincinnati Stock Exchange, Chicago Stock Exchange, New York Stock Exchange (NYSE), Over the counter Network (OTC), Pacific Stock Exchange (PSE), Philadelphia Stock Exchange (PBW) - umożliwiają dokonywanie internetowych operacji. Sieć wkracza również do niektórych giełd europejskich, a nad Wisłą wyjątkiem jest Bank Ochrony Środowiska, który w 1996 r. wprowadził obsługę przez Internet transakcji na polskich giełdach.
Aby dokonywać operacji giełdowych za pośrednictwem domowego komputera, należy założyć rachunek inwestycyjny u elektronicznego maklera. Realizuje on polecenia inwestora, umożliwia mu także dostęp do informacji o sytuacji na poszczególnych giełdach oraz przekazuje wyniki analiz rynkowych, wykresy i oceny kondycji finansowej notowanych spółek. Za każdą transakcję pobiera zwykle stałą opłatę. Jest ona bardzo umiarkowana w porównaniu z kosztami, jakie wiążą się z korzystaniem z usług tradycyjnych maklerów. Stawka w E*Trade wynosi 14,95 USD, Datek On-line pobiera 9,99 USD, Ameritrade - 8 USD, Sure Trade - 7,95 UDS, PT Discount Brokerage - 35 USD (oferuje m.in. dokonywanie transakcji przed otwarciem i po zamknięciu giełdy po uśrednionych cenach zakupu i sprzedaży).

Na internetowej stronie Julio Gomeza, amerykańskiego doradcy giełdowego (www.scorecard.com), umieszczono listę i ranking 80 najlepszych maklerów. Znajdziemy tam także kwalifikację inwestorów. Autor podzielił ich na "superaktywnych inwestorów" (korzystają z możliwości przeprowadzania szybkich operacji), "poważnych inwestorów" (inwestują tylko w określonych branżach na podstawie własnych badań rynku), "życiowo dalekowzrocznych inwestorów" (oczekują od maklerów pewnych, spokojnych ofert lokowania pieniędzy, takich jak obligacje i fundusze powiernicze), "kupujących w jednym sklepie" (oczekują elektronicznego załatwienia wszystkich operacji związanych z finansami, także bankowych). O wyborze odpowiedniego maklera powinny decydować zainteresowania inwestora. Kolejny krok to zapoznanie się z ofertą brokera. Po przeprowadzeniu kilku operacji giełdowych możemy go ocenić i bez kłopotu zwrócić się do innego. Wykonywanie operacji giełdowych online nie jest skomplikowane. Należy wypełnić elektroniczny formularz zakup/sprzedaż, wybrać jeden z oferowanych sposobów zabezpieczenia transakcji i kliknąć w okienko "wyślij".
Internet wywarł duży wpływ na sposób pracy Securities and Exchange Commission, instytucji zajmującej się ustalaniem praw regulujących rynek inwestycyjny. SEC jest "adwokatem" inwestora i tworzy większość praw i procedur związanych z notowaniami spółek. Regulacje dotyczą składania sprawozdań finansowych oraz kontaktów z posiadaczami akcji. SEC rejestruje również doradców inwestycyjnych i maklerów. Wszystkie proponowane zmiany prawa poddawane są ocenie opinii publicznej. Podstawowym źródłem publicznych osądów stał się Internet. Komentarze mogą być przesyłane za pośrednictwem poczty elektronicznej ([email protected].).

Transakcje giełdowe za pośrednictwem Internetu zyskały w USA taką popularność, że struktura infokomunikacyjna okazała się niewystarczająca do ich realizacji. W rezultacie czasami transakcje przeprowadzane są z opóźnieniem, a w ekstremalnych wypadkach dochodzi do zablokowania komunikacji z żądanym serwerem elektronicznego maklera. Jest to szczególnie groźne podczas nadzwyczajnych wydarzeń, raptownie wpływających na notowania spółek. Dlatego inwestor powinien dysponować "wyjściem awaryjnym" - najczęściej jest nim tradycyjna łączność telefoniczna.
Ruch sieciowy z komputerów NASDAQ będzie znacznie zredukowany dzięki usprawnieniu polegającym na wysłaniu zestawów standardowych informacji, które mogą docierać do milionów użytkowników. Jest to znacznie efektywniejsze niż wysłanie miliona indywidualnych zestawów informacyjnych. Korzystający z tego typu usługi mogą samodzielnie kształtować zawartość i formę odbieranych zestawów informacyjnych. Innymi słowy, inwestor instaluje na swoim komputerze określony "filtr", który zapewnia, że ze strumienia informacyjnego wysyłanego przez giełdę wybierane są tylko interesujące go dane.

Z badań przeprowadzonych przez NetRatings i Andersen Consulting wynika, że dwa razy więcej klientów wykorzystuje Internet do zawierania transakcji giełdowych niż do przeprowadzania operacji bankowych. Elektroniczni inwestorzy są lepiej wykształceni (56 proc. ma wyższe wykształcenie), zamożniejsi (54 400 USD rocznego dochodu) od użytkowników internetowych banków (48 600 USD rocznego dochodu; 30 proc. z wyższym wykształceniem). Mamy zatem do czynienia z zjawiskiem coraz wyraźniejszego przepływu pieniędzy z banków na giełdy.
Wydaje się, że o sposobie uaktywniania kapitału - w dużej mierze dzięki Internetowi - decydować będą indywidualni inwestorzy, a nie koncentrujący ogromne kapitały finansiści, których praca nie zawsze kończy się powodzeniem. W 1995 r. trzydziestoletni singapurski makler Nick Leeson zaangażował ogromne pieniądze, ale jego inwestycje okazały się chybione. Straty wyniosły 1,3 mld USD. W efekcie upadł Barings Bank Ltd.
Ważnym etapem we wzroście liczby usług finansowych w cyberprzestrzeni jest szybki rozwój elektronicznych usług kredytowych. Właściciele tego typu firm (E-Loan Inc., Home Shark Inc., Intuit Corp. Quicken.com i Microsoft Home Advisor) obiecują znaczne oszczędności dla kredytobiorców. Zapewne zmienią oni rynek, podobnie jak elektroniczni maklerzy giełdowi, tworzący nowy światowy wirtualny parkiet.

Więcej możesz przeczytać w 46/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.