Nadchodzi rok rocznicowy

Nadchodzi rok rocznicowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Historia jest nauczycielką życia tylko dla tych, którzy chcą się uczyć
Właściwie każdy rok jest rocznicowy. Rocznica to przecież odległość od jakiegoś wydarzenia mierzona w latach. Poddajemy się jednak magii liczb okrągłych i jeżeli na końcu jest zero, rocznica wydaje się nam godniejsza upamiętnienia. W nadchodzącym roku minie dziesięć lat od wydarzeń, które rozpoczęte wiosną i latem w Polsce, później objęły całą naszą część Europy i są znane pod nazwą "jesieni ludów". Przedsmak tego rocznicowego szaleństwa miałem dwa tygodnie temu, gdyż włoska firma Omas wydała limitowaną (dokładnie 1989 sztuk) serię piór nazwanych moim imieniem ("Wprost" sprzed tygodnia relacjonował to obszernie). Pióra te mają upamiętniać dziesiątą rocznicę zburzenia porządku jałtańskiego w Europie. Runął on właśnie w listopadzie 1989 r., a symbolem tego upadku był los symbolu jego trwania - muru berlińskiego.

Każda rocznica skłania do refleksji - po to mamy święta, by pamiętać. Mnie też stanęły przed oczyma wydarzenia sprzed lat. Pamiętam oficjalną wizytę przedstawicieli władz RFN w listopadzie 1989 r. Przyjmowałem ich jeszcze jako przewodniczący "Solidarności". W pewnym momencie zadałem pytanie: Panowie, co zrobicie, gdy mur upadnie? Najpierw próbowali ignorować moje pytanie, lecz kiedy powtórzyłem je po raz trzeci, minister Genscher odpowiedział: To nie zdarzy się za naszego życia. Następnego dnia musieli przerwać wizytę, bo właśnie mur runął. Przytaczam tę anegdotę nie dlatego, by się chwalić własną przenikliwością wobec tak wspaniałego polityka jak federalny minister spraw zagranicznych. Uważam Genschera za jednego z lepszych i bardziej przenikliwych polityków naszego stulecia. Pragnę tylko uzmysłowić, że czasy rewolucji rządzą się innymi prawami, że obowiązuje w nich inna matematyka. Nie liczy się w takim czasie liczba dywizji czy nakierowanych na siebie głowic, lecz temperatura reakcji tłumu. A ta potrafi w ciągu minuty przejść od lodu do wrzenia. Wyliczenia, które są rozumne w czas rewolucji, w innym okresie byłyby głupotą i brakiem odpowiedzialności. Została wtedy uruchomiona reakcja domina, kostki zaczęły się wzajemnie przewracać i odbyły się największe zmiany naszego półwiecza, choć nikt z analityków Wschodu i Zachodu tego nie przewidział. Rolnicy znają pojęcie "klęska urodzaju". Wydawałoby się to sprzecznością - urodzaj nie może być klęską. Czasem jednak nie potrafimy dać sobie rady z nadmiarem. Tak też jest wobec zmian z 1989 r. Nie potrafimy ani cenić tego zwycięstwa, ani go zagospodarować. Byłem ostatnio kilkakrotnie w Niemczech, w tym - po raz pierwszy - na terenach dawnej NRD. Wygląda jak jeden wielki plac budowy. Widać te miliardy marek przepompowywane zza Łaby. A jednak ludzie nie są zadowoleni, a jednak dają się słyszeć nutki nostalgii za minionym. Jeżeli tak się dzieje w byłej NRD, finansowanej przez bogatą RFN, to czemu się dziwić, że i u nas można spotkać wielbicieli starego porządku. My nie mamy swojej Republiki Federalnej, nawet nie zbudowaliśmy "drugiej Polski", bo - podobno - ZSRR nie wyrażał zgody na lokalizację. Nie radzimy sobie z klęską urodzaju, nie potrafimy zagospodarować zwycięstwa. A to zagospodarowywanie musi się odbywać na kilku planach. Plan ekonomiczny jest - wbrew pozorom - najprostszy. Z ekonomią będziemy musieli dać sobie, prędzej czy później, radę - po prostu nie mamy innego wyjścia. Najtrudniejszy jest - także wbrew pozorom - plan świadomościowy. Zbyt wielu ludzi myśli jeszcze w kategoriach minionej epoki. Aby odmienić ludzki sposób myślenia, trzeba nie lat, ale pokoleń. Zawsze powtarzam, że była socjotechniczna chytrość w tym, że Mojżesz przez lat czterdzieści prowadził swój lud po pustyni, by wymarło pokolenie pamiętające niewolę. My nie mamy ani pustyń, ani czasu. Ale są inne sposoby. Właśnie rocznice i refleksja nad wydarzeniami. To nie tylko okazja do składania kwiatów, ale też okazja do dokonywania przewartościowań. Pamiętajmy, że historia jest nauczycielką życia tylko dla tych, którzy chcą się uczyć, i wykorzystajmy nadchodzący rok nie tylko na akademie.
Więcej możesz przeczytać w 49/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.