Kurdyjski pacjent

Kurdyjski pacjent

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jak postkomuniści zatroszczyli się o bezpieczeństwo towarzysza Öcalana
Krótko przed amerykańskim atakiem na Irak - zdaniem niektórych, wręcz pół godziny przed nim - Saddam Husajn rozmyślił się i oznajmił, że bezwarunkowo wpuści inspektorów ONZ. Ten "zbieg okoliczności" dał do myślenia nie tylko wszystkim telewizjom świata, ale i sztabom niektórych armii.
Kto informuje Irak o amerykańskich planach? Odpowiedź zna zapewne Abdullah Öcalan (jego prawdziwe imię brzmi Agop Agopian), założyciel i lider Partii Pracujących Kurdystanu. Przez 19 lat w swoich kwaterach w zachodniej Syrii i w dolinie Bekaa przyjmował sympatyków z całej Europy. Dzisiaj wielu z nich zajmuje poczesne miejsca w parlamentach i w rządach co najmniej pół tuzina państw-członków NATO.
Szczególne związki łączyły go z politykami włoskimi. Kiedy 12 listopada wysiadł z samolotu z Moskwy na rzymskim lotnisku Fiumicino, czekało już na niego kilku agentów służb specjalnych. Przyjęli od Öcalana paszport turecki, skradziony przed rokiem w Niemczech. Wręczyli mu przygotowane kwestionariusze z prośbą o azyl polityczny i zawieźli - bez kajdanek ani eskorty - do przygotowanej już pojedynczej sali szpitala w podrzymskiej Palestrinie. Nazajutrz "pacjent" udzielił dwóch wywiadów, nie sprawiając wrażenia chorego. Tymczasem rozpuszczono plotkę, że Öcalan przebywa w szpitalu wojskowym przy placu Celimontana, który wkrótce potem prasa przemianowała na "Piazza Kurdistan", bo kilka tysięcy Kurdów dzień i noc manifestowało tam przez cały tydzień. Wszystko wskazywało na to, że przyjazd Öcalana do Włoch został dobrze przygotowany.
Zanim jeszcze wiadomość o "aresztowaniu" trafiła do prasy, Öcalan przyjął dwóch swoich najbliższych współpracowników w Europie, obu zresztą poszukiwanych listami gończymi za terroryzm. Dlaczego poruszali się swobodnie po Włoszech niecałe dwa miesiące po podpisaniu włosko-tureckiego traktatu o współpracy w zwalczaniu terroryzmu? Tuż przed przyjazdem Öcalana agencji prasowej Ansa "wymknęła się" notatka o aresztowaniu na granicy włosko-szwajcarskiej poszukiwanego listem gończym "terrorysty z PPK". Przypuszcza się, że był nim właśnie jeden z "dyplomatów".
Öcalan spotkał się w szpitalu także ze swymi dwoma adwokatami: deputowanym partii Zielonych Luigim Saracenim i Giuliano Pisapią, przewodniczącym komisji wymiaru sprawiedliwości Izby Deputowanych, jednym z czołowych działaczy Partii Odrodzenia Komunistycznego. Podczas konferencji prasowej działacze PPK stwierdzili, że przyjazd Öcalana był uzgodniony z rządem włoskim. Wydawało się zresztą oczywiste, że uzyskał co najmniej zapewnienie, iż nie zostanie aresztowany i wydany Turcji. Mimo to rząd (a zwłaszcza premier Massimo D?Alema) wydawał się zaskoczony nagłym pojawieniem się Öcalana, chociaż o jego przyjeździe z pewnością wiedziały służby specjalne oraz trzy partie, które wchodzą lub do niedawna wchodziły w skład koalicji rządowej: dwie ultrakomunistyczne i Zieloni.

Nikt nie zaprzeczał, że w ostatnich czasach nasiliły się trwające od dawna kontakty między Öcalanem a włoskimi parlamentarzystami, zwłaszcza z Partii Odrodzenia Komunistycznego, a także z Zielonymi. Na razie jednak Włosi poznali nazwisko tylko jednego z emisariuszy. Walter De Cesaris, poseł Partii Odrodzenia Komunistycznego, nie bez dumy przyznał, że spotkał się z Öcalanem pod koniec września w obozie szkoleniowym PPK w dolinie Bekaa w Libanie. Mimo że odmówił wyjawienia tematu rozmowy, wydaje się oczywiste, że analizowano możliwość przybycia Öcalana do Włoch. W Damaszku, gdzie mieszkał i działał od 19 lat, robiło się gorąco. Turcja całkiem poważnie gotowa była do wojny z Syrią. Hafez al-Assad ugiął się i obiecał wydalić z kraju "terrorystów z PPK".
Turcja nie zadowoliła się pustymi deklaracjami i dokładnie śledziła próbę przejścia 500 terrorystów z PPK z Syrii do północnego Iraku. Tam czekali już na nich Kurdowie z Demokratycznej Partii Kurdystanu (PDK) Massuda Barzaniego i z Patriotycznej Unii Kurdystanu (PUK) Jelala Talabaniego, którzy po latach krwawej walki podpisali we wrześniu w Waszyngtonie porozumienie o wspólnym zwalczaniu PPK. Z pomocą armii tureckiej ludzie Barzaniego i Talabaniego wybili bojowników z PPK. Po "zdradzie" Syrii Öcalan musiał szybko i na zawsze opuścić Damaszek.
PPK zawsze była przeciwko prozachodniemu Barzaniemu, który w chronionej przez Zachód części północnego Iraku podjął nieudaną próbę stworzenia państwa kurdyjskiego. Przez pewien czas pozostawała w niezłych stosunkach z Talabanim, a za jego pośrednictwem z Saddamem Husajnem. Dobre stosunki PPK z irackim dyktatorem utrzymywały się nawet po tym, jak Talabani zorientował się, że Öcalan chce zająć jego miejsce. Należy przypuszczać, że Öcalan przekazywał do Bagdadu wszystkie informacje uzyskane od swoich europejskich towarzyszy (bo właśnie per "towarzyszu" zwracali się do niego przybysze z Europy). Nie byli to wyłącznie Włosi. Pod rozkazami Öcalana pozostawała również ochotnicza brygada arabska, a także tzw. brygada międzynarodowa. "Frankfurter Allgemeine Zeitung" i "Der Spiegel" podają, że w jej skład wchodzi co najmniej 12 Niemców. 33-letnia Andrea Wolf, członkini RAF, została schwytana pod koniec października przez wojska tureckie podczas bitwy z oddziałem PPK, a następnie zakatowana na śmierć w więzieniu. Ankara stanowczo zaprzecza, że wśród schwytanych członków "brygady międzynarodowej" byli Europejczycy, ale nie można tego sprawdzić. Jest mało prawdopodobne, by rząd Schrödera/Fischera zagłębił się w analizę stosunków pomiędzy członkami RAF a przedstawicielami niektórych partii, np. Zielonych. Podobnie jak rząd D?Alemy z pewnością nie zada sobie trudu sprawdzenia, o czym rozmawiali z szefem PPK przedstawiciele koalicji popierającej jego rząd.


Jakie są związki między Żyrinowskim, który zaprosił Öcalana do Rosji,
a Armando Cossutą, który dziś zaprasza Öcalana do Włoch?

Chociaż sam premier Kostas Simitis dementował pogłoski o pertraktacjach z Öcalanem, to jednak z coraz większym uporem powraca informacja, że nim lider PPK dotarł do Moskwy, zatrzymał się w Atenach i rozmawiał tam na temat pozostania w Grecji i to na zaskakująco wysokim szczeblu. Polityka zagraniczna Grecji często odbiega od pryncypiów wyznawanych przez jej partnerów z UE, a czasem pozostaje wręcz w konflikcie ze strategicznymi celami Amerykanów, którzy nalegają na Europę, by nie izolowała Turcji. Ateny wielokrotnie udzielały gościny i schronienia działaczom PPK; przez jakiś czas oficjalnie działało tam nawet europejskie biuro tej organizacji. Tym razem jednak - mimo że 109 deputowanych greckiego parlamentu (głównie z PASOK) oficjalnie zaprosiło Öcalana do Grecji - rząd tego kraju odmówił mu schronienia.
Öcalan znalazł się w Rosji podobno na zaproszenie Partii Liberalno-Demokratycznej, kierowanej przez Władymira Żyrinowskiego. Krążą plotki, że jakąś rolę w kontaktach z Öcalanem mogła odegrać zamordowana 21 listopada posłanka obwodu petersburskiego Galina Starowojtowa. Lider PPK zamieszkał w wygodnej daczy pod Moskwą. Nie sposób się dowiedzieć, jak i kiedy tam przyjechał ani z kim rozmawiał.
Już w pierwszych dniach listopada premier Turcji Mesut Yilmaz zwrócił się do rosyjskiego rządu z prośbą o ekstradycję Öcalana. Jewgienij Primakow, choć uchodzi za jednego z najlepszych znawców Bliskiego Wschodu i w Syrii czuje się jak w domu, "nie wiedział nic o pobycie Öcalana w Rosji". Tego samego dnia Duma nieomal jednogłośnie wezwała Borysa Jelcyna, by udzielił Öcalanowi azylu politycznego, o który rzeczywiście poprosił. James Rubin, rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu, natychmiast zaapelował do Rosji o wydanie Öcalana Turcji. Minister Stiepaszyn oznajmił pospiesznie, że "wie doskonale, co prezydent Jelcyn myśli o terroryzmie", i zapowiedział, że nie ma mowy o azylu dla Öcalana.
Jakkolwiek było, minął cały tydzień, nim Rosjanie zdecydowali się wydalić Öcalana. Co się przez ten czas działo? Czy lewicowi posłowie włoscy kontaktowali się z liderem PPK via Moskwa? Czy to wywiad rosyjski dał Öcalanowi skradziony w Niemczech paszport turecki? Jakie są związki między Żyrinowskim, który zaprosił Öcalana do Rosji, a Armando Cossutą, koalicjantem D?Alemy, sekretarzem partii Włoscy Komuniści, człowiekiem, który przez lata odbierał "dotacje" KGB dla WłPK, i który dziś zaprasza Öcalana do Włoch? Czy doszło w tej sprawie do jakichś kontaktów pomiędzy rządem rosyjskim a rządem włoskim? Dlaczego deputowany do Parlamentu Europejskiego Daniel Cohn Bendit, "czerwony Dany", lider paryskiego maja 1968 r., wzywał Włochy, by udzieliły Öcalanowi azylu, zanim jeszcze przyleciał on do Rzymu? 12 listopada wszystko było już gotowe. O ile Massimo D?Alema sprawiał wrażenie zaskoczonego, o tyle Partia Odrodzenia Komunistycznego, Włoscy Komuniści i Zieloni mieli już gotowe oświadczenia wychwalające "bojownika o wolność Kurdystanu" i potępiające "nieprzestrzeganie praw człowieka w Turcji". Neokomuniści zakładali naprędce "komitety solidarności z narodem kurdyjskim" i wzywali wszystkich na plac Celimontana, gdzie wręczali przygotowane apele o azyl dla Öcalana. Świadczyłoby to, że nie byli pewni, jakie stanowisko zajmie pierwszy rząd kierowany przez postkomunistę - Massimo D?Alemę. Jego reakcja przeszła ich najśmielsze oczekiwania: rząd zapowiedział, że nie wyda Öcalana Turcji i ustami samego premiera dał do zrozumienia, że z pewnością udzieli mu azylu. Minister sprawiedliwości Oliviero Dibiberto, skądinąd wicesekretarz partii Włoscy Komuniści, na płynące z USA apele o wydanie Öcalana Turcji odpowiedział: "A cóż mają z tym wspólnego Stany Zjednoczone? Niech lepiej pomyślą o oddaniu nam Silvii Barladini" (włoskiej terrorystki skazanej na dożywocie w USA). W całej tej aferze znacznie bardziej aktywni niż zazwyczaj byli też Zieloni. Na przykład poseł Paolo Cento na znak solidarności z Öcalanem rozpoczął głodówkę (przerwał ją, gdy plac Celimontana opuściła telewizja).

Przez pewien czas istniały wątpliwości, czy Polska, Czechy i Węgry ze względu na dawne związki z Układem Warszawskim będą się mogły stać godnym zaufania członkiem NATO. Podejrzewano też, że pewna liczba oficerów naszych armii nie do końca zerwała stosunki z rosyjskim wywiadem cywilnym i wojskowym. Wydaje się jednak, że nasze kraje nie są w tej chwili jedynymi słabymi ogniwami Paktu Północnoatlantyckiego. W trzynastu spośród piętnastu państw UE rządzą koalicje lewicowe. W niektórych krajach w ich skład wchodzą ugrupowania o charakterze mniej lub bardziej antykapitalistycznym i antyamerykańskim. Pewna część ich członków - na szczęście stosunkowo niewielka - gotowa jest nawet współpracować z organizacjami terrorystycznymi lub państwami otwar- cie nieprzyjaznymi wobec
NATO. Być może kwestie te powinny się stać przedmiotem dyskusji podczas zbliżającego się szczytu waszyngtońskiego, tego samego, który definitywnie usankcjonuje nasze pełnoprawne członkostwo w NATO.
Więcej możesz przeczytać w 49/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.