Amerykański sen

Dodano:   /  Zmieniono: 
Skakać wysoko i jak najczęściej - to dewiza jumpera
Mianem skocz- ków określa się na rynku pracy tych, którzy częściej niż co dwa lata zmieniają pracodawcę. "Dryfują" w poszukiwaniu wyzwania, lepszej płacy czy idealnego szefa. Z niezdecydowania albo uciekając przed niepowodzeniami. Zyskują doświadczenie, rynkową orientację i kontakty. Tracą wizerunek pracownika lojalnego, odpowiedzialnego i rzetelnego. Czy strategia konika szachowego się opłaca? Dlaczego dryfują?

# w obawie przed rutyną: osoby, które przejawiają zdolności w wielu dziedzinach i nie związują się z żadną firmą na stałe; przeraża je perspektywa poświęcenia się jednemu zajęciu, więc wciąż poszukują nowych wyzwań

# w pogoni za sukcesem: osoby z własną definicją sukcesu, uważające, że można go odnieść tylko przez podejmowanie ryzyka; na rynku pracy ciągle eksperymentują i poszukują, często zmieniają pracę na mniej prestiżową lub gorzej płatną, licząc na późniejszy awans

# z powodów osobistych: ludzie z natury niezdecydowani, nisko oceniający własne kompetencje; nie potrafią podjąć konstruktywnej decyzji i nie mają pomysłu na swoje życie zawodowe

# ze względu na rodzaj wykonywanej pracy: działający w warunkach ciągle zmieniającego się zapotrzebowania na rynku: w budownictwie, górnictwie, zajmujący się pracą dorywczą lub prowadzący własne firmy

# z konieczności: osoby, które mają sprecyzowane plany dotyczące kariery, ale nie mogą ich zrealizować z powodu ograniczeń ekonomicznych, na przykład ludzie mieszkający na obszarach o dużym bezrobociu čródło: Canadian Guidance and Counselling Foundation



- Przechodzenie do nowej firmy nie jest już dla mnie stresem. Szybko przystoso- wuję się do zmian, a w no- wym miejscu nie szukam przyjaciół tylko skupiam się na pracy - mówi Inga Janikowska, copywriter w agencji NOS/BBDO. W ciągu sześciu lat pięć razy zmieniała pracodawcę, przechodząc w końcu z dziennikarstwa do branży reklamowej. - Dzięki rynkowej mobilności zyskałem miano kreatywnego i doświadczonego - zapewnia trzydziestoczterolatek, który w ciągu trzech lat awansował z handlowca w branży księgarskiej na dyrektora marketingu w branży kosmetycznej. Już rozważa nową propozycję pracy. Ryzykuje? - Tak, bo skoczka na ogół się nie zatrudnia. Częste zmiany pracy wybacza się kandydatowi do 30. roku życia. Podobnie jak szybki awans "w pionie" lub wyjątkowy pech przy trafianiu do upadających firm. Ale wynikający z CV brak zdecydowania, lojalności i pogoń za coraz wyższą pensją dyskwalifikują - ostrzega Wojciech Borsucki z agencji doradztwa personalnego Hill International
. Skoczkowie są na ogół młodzi. - Najczęściej skaczą absolwenci wyższych uczelni znajdujący się na progu swojej zawodowej kariery. Częstą zmianę pracy postrzegają jako szansę budowania kwalifikacji i nabywania nowych doświadczeń - ocenia Zbigniew Woźniakowski z Take It. Z "Barometru rynku pracy 98/99", badań prowadzonych przez Take It, wynika, że pracownik z sześcioipółletnim stażem ma już średnio drugiego lub trzeciego pracodawcę. Dobrze, gdy zmiana wiąże się z rzeczywistym brakiem perspektyw czy zasłużonym awansem. Często bywa jednak, że nowy pracodawca jest przypadkowy, a taka lekkomyślność nadal szokuje zachodnich menedżerów. - Ciągle jeszcze biorę pod uwagę elastyczność młodego rynku pracy w Polsce, choć we Francji nieuzasadnione skakanie jest bardzo niemile postrzegane - mówi Franćois Nail z agencji doradztwa personalnego Naj International.
Także znani z lojalności w stosunku do pracodawcy Skandynawowie czy Japończycy, którzy na początku lat 90. musieli zaakceptować warunki naszego rozchwianego rynku pracy, coraz bardziej nieprzychylnie patrzą na skoczków. - Ostatnio asystentka z dwóipółletnim stażem nie dostała pracy w japońskiej firmie, gdyż byłby to dla niej już piąty pracodawca. Nie uratował jej fakt, że w ostatniej firmie pracowała dwa lata - mówi Woźniakowski. Z kolei Niemcy pracę tuż po studiach (nawet często zmienianą) traktują jako mało poważne zajęcie dorywcze, rodzaj "przechowalni". Bardziej od wszechstronnego doświadczenia cenią zaś ukierunkowanie i ciągłe podnoszenie kwalifikacji. - Przyszli lekarze dorabiają jako kierowcy taksówek, ekonomiści, nauczyciele czy specjaliści od reklamy pracują jako gońcy, korektorzy czy sekretarki. Ten czas owocuje jednak jedynie wtedy, gdy jednocześnie aktywnie poszukują zajęcia zgodnego z profilem studiów - mówi Ingrid Heckmann z Urzędu Pracy w Aachen. Przekonuje, że niemiecki pracodawca nie przykłada do skoczka szablonu "elastyczność" czy "brak zdecydowania". - Liczy się opinia poprzedniego miejsca pracy oraz to, czy kandydat potrafi nas przekonać, że kolejne zajęcia udoskonalały go jako naszego potencjalnego pracownika - tłumaczy Heckmann.
Nieco przychylniej na skoczków patrzą Amerykanie. Być może pod wpływem doniesień Amerykańskiego Departamentu Pracy, który obliczył, że dzisiejsi absolwenci wyższych uczelni będą mieć średnio piętnastu pracodawców, przekwalifikowując się w życiu cztery, pięć razy. Coraz częściej mówi się o "dojrzewaniu" do zmiany pracy. Rekordy popularności biją porady Carol Hyatt, amerykańskiej pisarki i przedsiębiorcy, przekonującej, że częsta zmiana pracy powinna być czymś równie naturalnym jak śniadanie - wtedy nawet zwolnienie łatwiej przemienić w sukces. - W ciągu ostatnich dziesięciu lat zanikła lojalność między pracownikiem i pracodawcą. Masowe zwolnienia stały się codziennością. Nawet osoba związana z firmą od kilkunastu lat nie może w niej liczyć na posadę do końca życia. Lojalnych i doświadczonych pracowników zatrudnia się dopóty, dopóki są potrzebni - zauważa Hrach Bedrosian z Wydziału Zarządzania i Psychologii Biznesu New York University. - Wydajność przestała być już gwarancją zatrudnienia. Pracę tracą także najlepsi - potwierdza Richard White z Biura Doradztwa Zawodowego Rutgers University. Swoim studentom doradza, by nie bali się zmian. - Powinni zmieniać pracę, jeśli tylko nadarzy się ku temu okazja.


Ostatni absolwenci szkół wyższych będą cztery razy zmieniać zawód i mieć średnio piętnastu pracodawców

Doświadczenie w wielu dziedzinach, różnorodne umiejętności i zdolność szybkiej adaptacji to obecnie duże atuty na chwiejnym rynku pracy. 25-latek, który ma w CV kilku pracodawców, nie jest już postrzegany jako osoba nielojalna i nieodpowiedzialna - mówi White. Ponad połowa skoczków nie widzi nic złego w swoim niezdecydowaniu zawodowym - dowodzą Mildred Cahill i Sandra Martland, naukowcy z Canadian Guidance and Counselling Foundation. Mianem career drifters, czyli "dryfujący na rynku pracy", określają ludzi, którzy w ciągu dziesięciu lat od ukończenia szkoły średniej zmienili pracę przynajmniej trzy razy. "Dryfujący" zmieniali pracę, nawet gdy nie mieli pewności, że utrzymają się w nowej firmie. Takie niezdecydowanie zawodowe może być efektem braku możliwości stałego, pewnego zatrudnienia lub niewiedzy o własnych możliwościach - zwracają uwagę kanadyjscy badacze. Dla wielu częsta zmiana pracy to jedyny sposób na dostosowanie się do dynamicznych zmian rynkowych. Dla niektórych - szansa na poszukiwanie wyzwań i znalezienie zajęcia ciekawszego od obecnego.
- Zmiany tak, ale przemyślane - radzi Borsucki. - Zatrudniając skoczka, każdy pracodawca ryzykuje. Tym bardziej, im starszy jest kandydat. Nikt nie zatrudni czterdziestolatka, który z każdym z poprzednich pracodawców rozstawał się po dwóch latach - mówi Borsucki. Najtrudniej rozgryźć "wiecznego skoczka": wie, jak ważne jest CV i prokuruje je pod kątem przyszłej pracy. Z długiej listy pracodawców wpisuje jedynie tych, u których praca wiązałaby się z cenionym przez potencjalnego szefa doświadczeniem. - Nie ma doświadczenia, które na nas nie wpływa. Warto chwalić się każdym, nawet przenoszeniem mebli czy myciem okien, ale tylko z czasu "bezkarnego" okresu studiów - uważa Joanna Czarnocka-Tworzyńska z SMG/KRC Poland H.R. Doradcy personalni radzą też wpisywać do CV powody odejścia z pracy, zwłaszcza gdy wynikały one z niejasnych, niekorzystnych dla nas okoliczności. Lepiej zaś dyskretnie przemilczać motywacje finansowe.
Niejeden świetnie wykształcony trzydziestolatek częste zmiany pracy tłumaczy nieustającą potrzebą samorozwoju i poszerzaniem horyzontów. Jeszcze zanim u obecnego pracodawcy "osiągnie sufit", pozwala się kusić i rozpieszczać innym. - Z psychologicznego punktu widzenia skoczek to często osoba narcystyczna, mająca tendencję do powierzchownych związków i krótkotrwałych fascynacji. Daje się uwieść kolejnej "szansie", ale - tak jak w życiu prywatnym - boi się bliskości. Po etapie zakochania zawsze przeżywa rozczarowanie. W którymś momencie powinien jednak uznać, że zarówno rynek, jak i jego potrzeba rozwoju mają swoje ograniczenia. W przeciwnym razie w pogoni za idealnym pracodawcą zawsze będzie się czuł zawodowo nie spełniony i nie doceniony - mówi Joanna Czarnocka-Tworzyńska. Czy zatem ktoś, oprócz studentów, może bezkarnie skakać? Specjaliści, na których popyt ciągle jeszcze przewyższa podaż. Tacy - jak wynika z raportu The Economist Intelligence Unit "Zarządzanie personelem w Europie" - zmieniają pracę średnio nawet co pół roku. Rozpieszczani przez pracodawcę świetnymi warunkami i tak związują się z firmą najwyżej na dwa lata. To doświadczeni kontrolerzy finansowi, zarządzający przedsiębiorstwami, pracownicy branży ubezpieczeniowej czy internetowej, szeroko pojętego marketingu czy reklamy. - Jeśli jednak zmieniają pracę regularnie, to bez względu na deklaracje zalecam ostrożność. Wystrzegałabym się dyrektora, który zostawił swoją firmę po roku. Bezmyślnego skakania nie wybacza się nawet specjalistom wysokiej klasy, zwłaszcza że dla nowego pracodawcy stają się efektywni dopiero po roku - mówi Czarnocka-Tworzyńska.

Więcej możesz przeczytać w 46/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.