Niebiesko-żółta swastyka

Niebiesko-żółta swastyka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Neofaszyści zagrażają szwedzkiej demokracji
Ostatniego dnia listopada pierwsze strony głównych dzienników szwedzkich powitały czytelników alarmującymi tytułami "Zagrożenie demokracji". Tego dnia mieszkańcy Szwecji mogli przeczytać bezprecedensowy wspólny apel redaktorów naczelnych "Aftonbladet", "Dagens Nyheter", "Expressen" i "Svenska Dagbladet": "Połączyliśmy siły, by pokazać, że nie zrezygnujemy z odsłaniania i naświetlania przestępstw grup kryminalnych ani z tropienia sił, które za nimi stoją. Nie pozwolimy się zastraszyć". Przy apelu i obszernym reportażu zamieszczono nazwiska i zdjęcia 62 czołowych szwedzkich nazistów. Główne dzienniki tego kraju domagają się zdecydowanych akcji ze strony policji i rządu, mających na celu ukrócenie bezkarności neofaszystów.
Tę bezprecedensową akcję spowodowała wzmożona aktywność szwedzkich grup neonazistowskich, która w ciągu ostatnich miesięcy wywołała lawinę przestępstw politycznych. Zabójstwo dwóch policjantów podczas napadu na bank, podkładanie bomb pod samochody policjantów i dziennikarzy zajmujących się "niewygodnymi tematami", morderstwo działacza związkowego sprzeciwiającego się nazistom w miejscu pracy, fala pogróżek pod adresem osób zwalczających nazistowską ideologię - to żniwo lata i jesieni 1999 r. Wszystko to jest dziełem członków neonazistowskich grup przestępczych. Łup z napadu na bank, zakończonego zabiciem dwóch policjantów (z niewielkiej odległości strzelono im w głowy), miał sfinansować działalność nowej organizacji. Nazistowski periodyk "Info 14" tak komentował zbrodnię: "Zmarli nie byli niewinni. Dokonali wyboru tak jak ci, którzy obrabowali bank. Włożyli państwowe mundury, by stać na straży kryminalnych praw".
Ankieta przeprowadzona jesienią wśród funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości wykazała, że co trzeci prokurator nie może zakończyć śledztwa, bo zastraszeni świadkowie wycofują zeznania, a 60 proc. prokuratorów bezpośrednio próbowano zastraszyć. Neonaziści i członkowie gangów motocyklowych grozili 70 proc. policjantów; aż 40 proc. funkcjonariuszy przyznaje, że zastraszano ich rodziny. Prokuratorzy podają przykłady: odkręcone śruby od kół w samochodach, bomby w listach, podpalenia domów, a nawet strzelanie do okien. Nierzadko na sali sądowej oskarżeni zadają świadkom pytania o adres czy dzieci, sugerując konsekwencje niepożądanych zeznań. Jedna ze szwedzkich organizacji kształcenia dorosłych utajniła dane osobowe nauczycieli historii przekazujących wiedzę o Holocauście. Po zamachu bombowym na sztokholmskiego dziennikarza niektórzy jego koledzy zajmujący się tematyką nazistowską zaczęli się ukrywać. Wszystkie te fakty mogą świadczyć o zwycięstwie zorganizowanej przestępczości nad demokratycznymi strukturami szwedzkiego państwa prawa. Przestępcy efektywnie torpedujący składanie obciążających ich zeznań czują się bezkarni.
Szwedzkie prawo formalnie zabrania podżegania do nienawiści rasowej, noszenia symboli lub strojów nazistowskich i takich pozdrowień, ale nie zawsze jest to egzekwowane. Politycy nie dopuszczają nawet myśli o wprowadzeniu zakazu propagowania ideologii nazistowskiej, gdyż naruszyłaby ona podstawę bardzo silnego w Szwecji przekonania o konieczności obrony wolności słowa i swobody wyrażania poglądów. Minister ds. integracji Ulrika Messing proponuje w zamian... otoczenie większą opieką ofiar ataków tych grup.
Neofaszyści i członkowie gangów motocyklowych najbardziej terroryzują szwedzkich stróżów prawa. Od kilku lat te organizacje współpracują, a kontakty między ich członkami zawiązują się zwykle w więzieniach. Szwedzcy naziści, których do niedawna uosabiali pryszczaci młodzieńcy o niskim ilorazie inteligencji, stworzyli w ostatnich latach znakomicie zorganizowane grupy. Podobną ewolucję przeszły również gangi motocyklowe, w połowie lat 90. prowadzące w Szwecji regularną wojnę o podział wpływów - zginęło w niej 11 osób, a 96 odniosło rany. Naziści i członkowie gangów motocyklowych prowadzą rejestry swoich przeciwników politycznych (z dokładnymi danymi, spisami członków rodzin, adresami przedszkoli i szkół, do których uczęszczają dzieci).
Jak doszło do tej eskalacji przemocy o podłożu ideologicznym? Czy uzasadnione są teorie zakładające, że ta sytuacja spowodowana jest zbytnim liberalizmem szwedzkiego prawodawstwa. Niewykluczone, że przyczyna jest bardziej prozaiczna - szwedzka policja, wykrywająca tylko 10 proc. zgłaszanych przestępstw, została niedawno uznana za najbardziej nieefektywną na świecie. Jeszcze w czerwcu szef tamtejszej służby bezpieczeństwa twierdził, że rodzimi naziści nie zagrażają demokracji... W dyskusji publicznej coraz częściej pojawiają się głosy, że "szwedzki model społeczny" zbankrutował nie tylko finansowo, lecz także ideologicznie, doprowadzając do zanegowania swej podstawowej idei - "domu ludu" otwartego dla wszystkich. Szwecja, jako państwo neutralne, nie była dotknięta bezpośrednimi skutkami faszyzmu, nigdy nie musiała zajmować stanowiska w tej sprawie i zlekceważyła przejawy sympatii nazistowskich, które pojawiły się w tym kraju 30 lat temu. Jesus Alcalá, szef szwedzkiego oddziału Amnesty International, w serii artykułów opublikowanych w listopadzie w dzienniku "Dagenes Nyheter" zwrócił uwagę na niepokojącą interpretację szwedzkiego nazizmu jako "grzechu młodości", którego ofiarą padają słabe i podatne na wpływy jednostki. Alcalá krytykuje popularne w tym kraju usprawiedliwienie każdego przestępstwa trudnym dzieciństwem, zaburzeniami w nawiązywaniu kontaktów, biedą bądź bezrobociem.
Przyczyn wzmożonej aktywności organizacji nazistowskich w ostatnim czasie upatruje się w kryzysie ekonomicznym, który dotknął Szwecję na początku lat 90., co doprowadziło do wzrostu bezrobocia i ujawniło konflikty drzemiące w "bezklasowym" społeczeństwie. Nie bez znaczenia było również to, że policja zlekceważyła pierwsze przestępstwa o podłożu ideologicznym. Obecnie w Szwecji działa trzynaście organizacji zajmujących się uprawianiem propagandy nazistowskiej, wydawaniem specjalnych biuletynów i zbieraniem informacji o przeciwnikach politycznych. Kraj ów jest również największym na świecie producentem i eksporterem muzyki white power, neonazistowskiej odmiany rocka przyciągającej do ruchu młodzież. To także "ojczyzna" wielu internetowych stron prezentujących agresywną ideologię i symbolikę nazistowską. Szwedzkie organizacje nazistowskie skupione są wokół Frontu Narodowo-Socjalistycznego, który chce wziąć udział w wyborach parlamentarnych w roku 2002.
Ideologicznym ojcem szwedzkich nazistów jest amerykański ideolog rasowy William Pierce, nawołujący do wojny rasowej w celu obalenia "syjonistycznego rządu okupacyjnego". Jego zdaniem, naziści w pierwszej kolejności mają się skoncentrować na eliminacji polityków, systemu prawnego i dziennikarzy stanowiących jądro "światowego spisku syjonistycznego". Dopiero po wykonaniu tego zadania mogą się zająć eliminacją Żydów, Murzynów, homoseksualistów oraz innych "mniej wartościowych" grup. Ta teoria odpowiada scenariuszowi wydarzeń ostatnich miesięcy w tym kraju.
Charakterystyczne dla szwedzkich grup nazistowskich jest to, że wywodzą się z małych miejscowości, gdzie oddziałują na młodych ludzi. Kierowane są przez starszych i bardziej doświadczonych. Seniorem tamtejszego ruchu nazistowskiego jest Erik Nielsen, występujący też pod dawnym nazwiskiem Blücher. Jest on gościem i prelegentem na niemal wszystkich uroczystościach inicjacyjnych młodych adeptów tej ideologii. Na skonfiskowanym przez policję filmie wideo, nakręconym na jednej z takich imprez, Blücher nawołuje do walki: "Nadszedł czas przejścia od słów do czynów" i wzywa do demontażu demokratycznych struktur szwedzkiego społeczeństwa. Uroczystość kończy się nazistowskim pozdrowieniem "Sieg Heil!". Bezpośrednim efektem agitacji były powtarzające się ataki na imigrantów. Za te wykroczenia skazano kilku najbardziej aktywnych młodych nazistów. Odsiadujący kary pozbawienia wolności traktowani są przez własną organizację jako "jeńcy wojenni" cierpiący "za sprawę". Po wyjściu z więzienia uzyskują status bohaterów.
Decyzja o opublikowaniu nazwisk i zdjęć czołowych szwedzkich nazistów przez cztery największe krajowe dzienniki zapoczątkowała ogólnonarodową dyskusję o słuszności tego sposobu walki z tą ideologią. Również sami naziści zabrali głos w polemice na łamach własnych publikacji internetowych: "Skoro postanowili nas sterroryzować, odpowiemy terrorem, na przemoc odpowiemy przemocą. Nie zapominajcie, że to nie my zaczęliśmy tę wojnę - zrobiły to media na czele z Göranem Perssonem [szwedzkim premierem]!". W ramach pierwszej akcji odwetowej naziści "zbombardowali" pocztą elektroniczną skrzynki pocztowe szwedzkich dzienników. Krytycy zarzucają dziennikom publiczne napiętnowanie młodych ludzi, którzy "nie będą mieli szansy na rehabilitację". Redaktorzy naczelni argumentują, że w ich gazetach opublikowano nazwiska tylko tych członków nazistowskich organizacji, którzy albo zostali skazani za popełnienie przestępstw, albo sami propagują idee nazistowskie. Polemizują również z zarzutem "piętnowania" młodych ludzi, gdyż wszyscy naziści, których nazwiska wymieniono, są pełnoletni i całkowicie odpowiadają za swoje czyny. Prokurator generalny Klas Bergenstrand obiecuje wprowadzenie od przyszłego roku zasady tzw. zerowej tolerancji wobec przestępstw o podtekście ideologicznym. Efektem planowanego szkolenia wszystkich szwedzkich prokuratorów powinno być większe zwracanie uwagi na ujawnianie nazistowskich motywów przestępstw. Prokurator generalny proponuje również podwyższanie kary za wykroczenia o podłożu nazistowskim i zwiększenie ochrony świadków. Publikacja przyczyniła się do zwolnienia z pracy i wykluczenia ze związków zawodowych kilku nazistów zaprezentowanych szwedzkiej opinii publicznej. Jednego ze studentów relegowano z uczelni. Zdaniem przeciwników akcji prasowej, jest to dowód na wprowadzenie w Szwecji metod walki politycznej przypominającej praktyki maccartyzmu z lat 50.
Większość zabierających głos w dyskusji, nawet kwestionując słuszność metod czterech dzienników, podkreśla powagę sytuacji. 30 listopada Szwecja ocknęła się ze snu. Czy nie przebudzono się jednak za późno i czy zachwianie mechanizmów systemu prawnego nie zostawi trwałych śladów w szwedzkiej demokracji? Porównanie dzisiejszej Szwecji z Republiką Weimarską nasuwa się samo.

Więcej możesz przeczytać w 51/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.