Wprost od czytelników

Wprost od czytelników

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rachunek krzywd
Jako uczestnik wydarzeń opisywanych w artykule "Rachunek krzywd" (nr 31), nie mogę się zgodzić ze stanowiskiem autorów. W 1945 r. byłem administratorem majątku Państwowych Nieruchomości Ziemskich najpierw w Kamieńcu (niem. Kamnitz) w powiecie kłodzkim, a później w Olbrachtowie (niem. Ulbersdorf) w powiecie złotoryjskim. Początkowo w obu majątkach pracowali wyłącznie miejscowi Niemcy. Byłem świadkiem ich wysiedlania w miarę zaludniania ziem zachodnich przez Polaków. Znałem także warunki panujące w okolicznych majątkach państwowych. I mimo świeżej jeszcze pamięci hitlerowskiej okupacji wśród polskiej ludności nie słyszałem o wypadku pobicia Niemca. Prawdą jest natomiast, że na zdobytych terenach próbowano nakazem administracyjnym znakować Niemców białymi opaskami. Mogę dodać, że w sprawozdaniach pisałem "niemiec" małą literą, zgodnie z okresowo przyjętą normą. Czy jednak te represyjne zarządzenia można porównać z wyczynami Niemców na przykład w Oświęcimiu?

ANDRZEJ TREPKA
Rychłocice

Europa w celi
Duma władz więziennych ("Europa w celi", nr 36), z jaką podkreślają, jak blisko nam do Europy, wydaje mi się upokarzająca. Trudno zrozumieć, dlaczego utrzymanie jednego więźnia jest tak kosztowne w porównaniu ze średnimi zarobkami, średnią emeryturą czy też utrzymaniem wychowanka domu dziecka. Dlaczego skazani mają lepszą opiekę lekarską niż emeryci czy też lepsze warunki życia niż dzieci z domów dziecka, gdzie pieniędzy brakuje na wszystko? Jaka będzie przyszłość naszego społeczeństwa, jeśli priorytetowo traktowani są ludzie z marginesu społecznego, a nie młodzież, która będzie u władzy, kiedy my odejdziemy na emeryturę?

MONIKA KOWALSKI
Nowy Jork

Rozdwojenie jaźni
Coraz więcej Polaków choruje na rozdwojenie jaźni. Dotknięci tym cierpieniem pragną czerpać korzyści z obu ustrojów - socjalizmu i kapitalizmu. Dla nas lenistwo, swoboda wypowiedzi i szeroki wybór towarów, natomiast bezrobocie i duża wydajność pracy dla innych. Nie tylko niezbyt wyedukowani i świadomi praw wolnego rynku mieszkańcy polskiej wsi pragną żyć w dwu ustrojach. Chcą tego także lekarze. Chętnie wynajmowaliby za 200-300 zł gabinet w ZOZ i prowadzili w nim prywatną praktykę. Każdy pragnie ulg i przywilejów, ale tak się nie da. W ten sposób ockniemy się w Ameryce Południowej - tyle że bez palm i słońca.

Z.S.
Więcej możesz przeczytać w 40/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.