Spotkanie internetowe z HENRYKĄ BOCHNIARZ, prezydentem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych
"Wprost": - Czym różni się konfederacja od innych organizacji przedsiębiorców?
Henryka Bochniarz: - Dotychczas funkcjonujące struktury nie reprezentują w pełni interesów prywatnych pracodawców. Powstały w czasach, kiedy w Polsce dominowała własność państwowa, nie są więc przygotowane do takiej funkcji. Przy obecnym stanie prawodawstwa konfederacja jest jedyną instytucją, która może występować w imieniu pracodawców wobec parlamentu czy rządu. Jest to sposób na zorganizowany lobbing między innymi w kwestiach obniżenia podatków i polityki gospodarczej.
Kibitek: - Czy możliwe jest połączenie konfederacji z Polską Radą Biznesu?
- Mieliśmy już w Polsce czasy, kiedy istniała jedna, wyłącznie słuszna organizacja. Czym innym jest PKPP, PRB, BCC czy Związek Rzemiosła. W ważnych kwestiach dotyczących polityki gospodarczej, podatków czy kodeksu pracy mówimy zazwyczaj jednym głosem. Stawiam na współpracę istniejących organizacji, a nie na ich łączenie.
Ciułacz: - Czy zgadza się pani z opinią, że Polska stoi na progu kryzysu gospodarczego?- Główne wskaźniki gospodarcze - dotyczące inflacji, długu publicznego i bezrobocia - trudno uznać za oznaki wzrostu gospodarczego. Powinno to prowadzić do debaty nad stanem polskiej gospodarki, nad środkami zaradczymi w postaci liberalizacji podatków czy kodeksu pracy. Niestety, coraz rzadziej słychać wśród polityków głosy rozsądku. Pogarszające się wskaźniki niepokoiły zwłaszcza w okresie kampanii prezydenckiej, kiedy kandydaci składali populistyczne obietnice. Naszą siłą jest ogromna liczba ludzi - jeden z najwyższych tego rodzaju wskaźników w świecie - którzy chcą zrobić coś na własny rachunek. Brakuje jednak pomysłów na wykorzystanie tego potencjału.
Nonno: - Co pani sądzi o powszechnym uwłaszczeniu?
- Podjęte w sąsiednich krajach próby dowodzą, że jest to raczej nieudany pomysł. Jak wiadomo, w Rosji większość kapitału, który podlegał uwłaszczeniu, przeszła w ręce kilku grup mafijnych. A jest to proces nieodwracalny. Mamy w Polsce dużą grupę ludzi, którzy własnymi środkami i wysiłkiem tworzą własność. Ideą uwłaszczenia dajemy im do zrozumienia, że ta własność może być zagrożona.
Shaybeck: - Czy decyzja Rady Polityki Pieniężnej o podniesieniu stóp procentowych była słuszna?
- Próbuję się postawić na miejscu członka rady - będąc nim, głosowałabym za podniesieniem stóp. Ruch ten w obecnej sytuacji gospodarczej nie jest dobry, ale rada, stojąc na straży pieniądza, nie miała innego wyjścia. Posiadając instrumenty walki z inflacją, rząd nie zrobił nic, by ją obniżyć. W tej sytuacji RPP podjęła jedyną możliwą decyzję.
Otto: - Czy szybka integracja z Unią Europejską będzie korzystna dla polskich przedsiębiorstw?
- Nie obawiam się sytuacji, w której nasz rynek zostanie zalany tanią, dotowaną produkcją zachodnią. Polscy przedsiębiorcy są elastyczni, coraz lepiej wykształceni - wydaje mi się, że to oni mogą stanowić zagrożenie dla rynków zachodnioeuropejskich.
Naina: - Jaka jest pani recepta na sukces kobiety w biznesie?
- Opracowałam swego rodzaju dekalog businesswoman i zamierzam go opisać w książce. Jestem przeciwniczką doszukiwania się działań "męskiej mafii" w tworzeniu barier broniących kobietom dostępu do biznesu. Istnieje coś takiego jak nieformalne męskie lobby, ale są to raczej silne powiązania towarzyskie z czasów, kiedy w Polsce kobiety nie angażowały się w robienie kariery. Myślę, że jeżeli zostawimy sprawę inicjatywie kobiet, to za dwa, trzy lata będzie u nas dużo więcej kobiet na wysokich stanowiskach.
Rebus: - Czy polscy przedsiębiorcy odkryli Internet?
- W naszej konfederacji jest wielu członków, dla których standardem jest wymiana informacji za pomocą poczty elektronicznej. Z drugiej strony, dla sporej grupy ludzi komputer jest wciąż drogim i dość skomplikowanym narzędziem. W miarę jak przybywa nowych technologii, e-maili itp., coraz bardziej tęsknię za listem pisanym ręcznie.
Henryka Bochniarz: - Dotychczas funkcjonujące struktury nie reprezentują w pełni interesów prywatnych pracodawców. Powstały w czasach, kiedy w Polsce dominowała własność państwowa, nie są więc przygotowane do takiej funkcji. Przy obecnym stanie prawodawstwa konfederacja jest jedyną instytucją, która może występować w imieniu pracodawców wobec parlamentu czy rządu. Jest to sposób na zorganizowany lobbing między innymi w kwestiach obniżenia podatków i polityki gospodarczej.
Kibitek: - Czy możliwe jest połączenie konfederacji z Polską Radą Biznesu?
- Mieliśmy już w Polsce czasy, kiedy istniała jedna, wyłącznie słuszna organizacja. Czym innym jest PKPP, PRB, BCC czy Związek Rzemiosła. W ważnych kwestiach dotyczących polityki gospodarczej, podatków czy kodeksu pracy mówimy zazwyczaj jednym głosem. Stawiam na współpracę istniejących organizacji, a nie na ich łączenie.
Ciułacz: - Czy zgadza się pani z opinią, że Polska stoi na progu kryzysu gospodarczego?- Główne wskaźniki gospodarcze - dotyczące inflacji, długu publicznego i bezrobocia - trudno uznać za oznaki wzrostu gospodarczego. Powinno to prowadzić do debaty nad stanem polskiej gospodarki, nad środkami zaradczymi w postaci liberalizacji podatków czy kodeksu pracy. Niestety, coraz rzadziej słychać wśród polityków głosy rozsądku. Pogarszające się wskaźniki niepokoiły zwłaszcza w okresie kampanii prezydenckiej, kiedy kandydaci składali populistyczne obietnice. Naszą siłą jest ogromna liczba ludzi - jeden z najwyższych tego rodzaju wskaźników w świecie - którzy chcą zrobić coś na własny rachunek. Brakuje jednak pomysłów na wykorzystanie tego potencjału.
Nonno: - Co pani sądzi o powszechnym uwłaszczeniu?
- Podjęte w sąsiednich krajach próby dowodzą, że jest to raczej nieudany pomysł. Jak wiadomo, w Rosji większość kapitału, który podlegał uwłaszczeniu, przeszła w ręce kilku grup mafijnych. A jest to proces nieodwracalny. Mamy w Polsce dużą grupę ludzi, którzy własnymi środkami i wysiłkiem tworzą własność. Ideą uwłaszczenia dajemy im do zrozumienia, że ta własność może być zagrożona.
Shaybeck: - Czy decyzja Rady Polityki Pieniężnej o podniesieniu stóp procentowych była słuszna?
- Próbuję się postawić na miejscu członka rady - będąc nim, głosowałabym za podniesieniem stóp. Ruch ten w obecnej sytuacji gospodarczej nie jest dobry, ale rada, stojąc na straży pieniądza, nie miała innego wyjścia. Posiadając instrumenty walki z inflacją, rząd nie zrobił nic, by ją obniżyć. W tej sytuacji RPP podjęła jedyną możliwą decyzję.
Otto: - Czy szybka integracja z Unią Europejską będzie korzystna dla polskich przedsiębiorstw?
- Nie obawiam się sytuacji, w której nasz rynek zostanie zalany tanią, dotowaną produkcją zachodnią. Polscy przedsiębiorcy są elastyczni, coraz lepiej wykształceni - wydaje mi się, że to oni mogą stanowić zagrożenie dla rynków zachodnioeuropejskich.
Naina: - Jaka jest pani recepta na sukces kobiety w biznesie?
- Opracowałam swego rodzaju dekalog businesswoman i zamierzam go opisać w książce. Jestem przeciwniczką doszukiwania się działań "męskiej mafii" w tworzeniu barier broniących kobietom dostępu do biznesu. Istnieje coś takiego jak nieformalne męskie lobby, ale są to raczej silne powiązania towarzyskie z czasów, kiedy w Polsce kobiety nie angażowały się w robienie kariery. Myślę, że jeżeli zostawimy sprawę inicjatywie kobiet, to za dwa, trzy lata będzie u nas dużo więcej kobiet na wysokich stanowiskach.
Rebus: - Czy polscy przedsiębiorcy odkryli Internet?
- W naszej konfederacji jest wielu członków, dla których standardem jest wymiana informacji za pomocą poczty elektronicznej. Z drugiej strony, dla sporej grupy ludzi komputer jest wciąż drogim i dość skomplikowanym narzędziem. W miarę jak przybywa nowych technologii, e-maili itp., coraz bardziej tęsknię za listem pisanym ręcznie.
Więcej możesz przeczytać w 43/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.