Krezus

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z wielkim zaciekawieniem przeczytałem artykuł pana Michała Zielińskiego "Pułapka Laffera", zamieszczony w tygodniku "Wprost" z 8 października.
 

Teza wywodu jest prosta: "Państwo, by wydać pieniądze, musi je wcześniej zagrabić obywatelom". A efektem finalnym takiej polityki jest to, że ani państwo, ani obywatel nie ma już na nic. I właśnie do tego dochodzimy, śrubując w nieprawdopodobny sposób wszelkie podatki. Na papierosy, alkohol, samochody i - za przeproszeniem - inne dobra materialne.
Wędrując trochę po świecie, kupowałem nie tak dawno w Stanach Zjednoczonych "ucho" (około 2 litrów) szkockiej whisky za niecałe dwadzieścia dolarów i piwo w Czechach po złotówce. Od wielu lat jestem zresztą fanem i whisky, i piwa, ale słabego, takiego z pubów w Londynie czy Wiedniu, gdzie wiadomo, że pięć kufelków człowieka nie sponiewiera. Szukałem słabego, "mocno zmrużonego" i u nas. Okazało się, że nie ma. Dlaczego? - zacząłem dociekać. I co się okazało? Im słabszy w naszym kraju alkohol, tym większy podatek i akcyza. Jednym słowem - państwo nie życzy sobie obywatela trzeźwego. Jest to bardzo dziwna polityka władzy, która lansuje hasło: "Szybko a dobrze".
Na tym tle ja - przepraszam, że poświęcam tu czas sobie, ale jestem również osobą medialną - prezentuję się nadzwyczaj dobrze, choć jeszcze kilka dni temu nic o tym nie wiedziałem. Ale do rzeczy. Od wielu lat jestem "ulubionym" artystą meneli, ludzi którzy mieli na alkohol, a nie mieli szczęścia w życiu. Jeżeli idę prawą stroną ulicy, a on lewą, przejdzie, powie "dzień dobry" albo "pochwalony" i poprosi o wsparcie. Zdarzyło się tak również kilka dni temu. Obywatel menel, który już kilkakrotnie wcześniej mnie "trafił", zauważył i tym razem, przeszedł na moją stronę ulicy, lawirując między samochodami i powiedział: "Panie Krzysiu, musi mnie pan zrozumieć, dzisiaj (a była już godzina 16) pierwszy raz wyszedłem z domu, muszę się wyprostować".
Zazwyczaj daję w takich okolicznościach pięćdziesiąt groszy lub złotówkę, tym razem ujęty szczerością dałem mu dwa złote. Chuchnął na monetę, spojrzał na mnie uśmiechnięty i powiedział: "No... Cieszę się, że stanął pan na nogi".

Więcej możesz przeczytać w 43/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.