Człowiek nie jest stworzony do tego, by siedzieć.
Skoro jednak musi to robić, powinien nabyć fotel nie tylko piękny, ale utrzymujący kręgosłup w odpowiedniej pozycji. Najnowsze projekty designerów przedmiotów użytkowych świadczą o tym, że moda na ekscentryczność przemija. W cenie są dziś przede wszystkim zdrowie i wygoda użytkownika.
Do niedawna eksperci w dziedzinie ergonomii stawiali głównie na wygląd przedmiotów. Najważniejszy był kolor i nietypowy kształt, które z czajników, otwieraczy do butelek czy opiekaczy tworzyły futurystyczne konstrukcje. Wyciskarka do cytryn przypominała kalmara, urządzenie do gotowania jajek - latający talerz, a stojak na sztućce - drzewo. Im większe zaskoczenie, tym lepiej. Dzisiaj, aby zaistnieć na rynku wzornictwa, trzeba postawić na funkcjonalność i troskę o zdrowie klienta. Golarki powinny więc pasować do kształtu dłoni, ergonomiczna budowa suszarek ma zapewnić szybkie i łatwe ułożenie fryzury, a elektryczny otwieracz do konserw musi chronić palce. Użytkownik w otoczeniu przedmiotów codziennego użytku powinien się czuć bezpiecznie i komfortowo. Szwajcarska firma produkująca nietypowe stoły i krzesła opracowała dla swoich klientów broszurkę "Co właściwie oznacza zdrowe miejsce pracy". Jej autorzy za motto przyjęli stwierdzenie, że człowiek nie jest stworzony do tego, by siedzieć. Skoro jednak musi to robić, powinien nabyć fotel nie tylko piękny, ale przede wszystkim dbający o kręgosłup. Model "Atlas" idealnie nadaje się do eleganckiego biura (czarna skóra łączona z drewnem czereśniowym lub mahoniowym), a w dodatku jego oparcie dopasowuje się do budowy ciała użytkownika. Można także płynnie regulować jego położenie, a nawet opuścić do pozycji leżącej. "Erobic" to krzesło-kołyska; dzięki sprężynom umożliwia bujanie się bez ryzyka upadku. "Thatsit", czyli klękosiad na biegunach, może służyć zarówno dzieciom, jak i dorosłym; regulacja wysokości modyfikuje ucisk na mięśnie podudzia. Ciekawym rozwiązaniem jest także "Gravity", na którym - jak obiecują producenci - "zapomina się o przyciąganiu ziemskim". W tym nietypowym fotelu na biegunach można siedzieć w czterech pozycjach (między innymi nawet do góry nogami). Dla najmłodszych idealnym rozwiązaniem jest "Hippo" - krzesło-huśtawka, tak stabilne, że upadek jest praktycznie niemożliwy.
Projektanci stołów proponują płynną regulację wysokości blatu bez użycia siły i śrubokrętu. "Sismotion" wyposażono w hydrauliczne podnośniki, dzięki którym cała operacja trwa kilka sekund. Przy "Libero" pracować można na stojąco i siedząco (mebel składa się z dwóch blatów; w zależności od pozycji wykorzystujemy jeden z nich). Nowoczesne tablice z kolei ustawia się na szynach umożliwiających ich przestawienie w pionie lub poziomie.
Na Zachodzie już od kilku lat blaty (na przykład kuchenne) montowane są na wysokości 91 cm od podłoża (u nas - 86 cm). Ponoć najwygodniej pracuje się, gdy blat znajduje się 15 cm poniżej ręki zgiętej w łokciu i tworzącej z ramieniem kąt prosty. Nie musimy się wtedy schylać ani nadwerężać mięśni. Również zmywarki i piecyki elektryczne ustawiane są na wysokości klatki piersiowej, dzięki czemu unikamy schylania się przy wkładaniu czy wyciąganiu naczyń.
Projektanci obiecują już piekarniki z komputerem, ostrzegające przed użyciem na przykład nieświeżego tłuszczu. Lodówki XXI wieku wyposażone będą w system biofresh, umożliwiający przechowanie świeżej żywności nawet przez trzy tygodnie. Chłodziarka z kolei zapamięta, co się w niej znajduje, i poinformuje o ewentualnych brakach. Jeśli jeszcze piec, kierując się regułami zdrowego odżywiania, zacznie sam wybierać przepisy i gotować wegetariańskie potrawy, w kuchni nie będzie nam groziło żadne niebezpieczeństwo.
Meble dbające o nasze zdrowie są jednak nadal dość drogie. Trzeba za nie zapłacić znacznie więcej niż za wizytę u najdroższego nawet ortopedy. Najtańszy klękosiad kosztuje kilkaset marek, a najdroższy - nawet kilka tysięcy marek.
Do niedawna eksperci w dziedzinie ergonomii stawiali głównie na wygląd przedmiotów. Najważniejszy był kolor i nietypowy kształt, które z czajników, otwieraczy do butelek czy opiekaczy tworzyły futurystyczne konstrukcje. Wyciskarka do cytryn przypominała kalmara, urządzenie do gotowania jajek - latający talerz, a stojak na sztućce - drzewo. Im większe zaskoczenie, tym lepiej. Dzisiaj, aby zaistnieć na rynku wzornictwa, trzeba postawić na funkcjonalność i troskę o zdrowie klienta. Golarki powinny więc pasować do kształtu dłoni, ergonomiczna budowa suszarek ma zapewnić szybkie i łatwe ułożenie fryzury, a elektryczny otwieracz do konserw musi chronić palce. Użytkownik w otoczeniu przedmiotów codziennego użytku powinien się czuć bezpiecznie i komfortowo. Szwajcarska firma produkująca nietypowe stoły i krzesła opracowała dla swoich klientów broszurkę "Co właściwie oznacza zdrowe miejsce pracy". Jej autorzy za motto przyjęli stwierdzenie, że człowiek nie jest stworzony do tego, by siedzieć. Skoro jednak musi to robić, powinien nabyć fotel nie tylko piękny, ale przede wszystkim dbający o kręgosłup. Model "Atlas" idealnie nadaje się do eleganckiego biura (czarna skóra łączona z drewnem czereśniowym lub mahoniowym), a w dodatku jego oparcie dopasowuje się do budowy ciała użytkownika. Można także płynnie regulować jego położenie, a nawet opuścić do pozycji leżącej. "Erobic" to krzesło-kołyska; dzięki sprężynom umożliwia bujanie się bez ryzyka upadku. "Thatsit", czyli klękosiad na biegunach, może służyć zarówno dzieciom, jak i dorosłym; regulacja wysokości modyfikuje ucisk na mięśnie podudzia. Ciekawym rozwiązaniem jest także "Gravity", na którym - jak obiecują producenci - "zapomina się o przyciąganiu ziemskim". W tym nietypowym fotelu na biegunach można siedzieć w czterech pozycjach (między innymi nawet do góry nogami). Dla najmłodszych idealnym rozwiązaniem jest "Hippo" - krzesło-huśtawka, tak stabilne, że upadek jest praktycznie niemożliwy.
Projektanci stołów proponują płynną regulację wysokości blatu bez użycia siły i śrubokrętu. "Sismotion" wyposażono w hydrauliczne podnośniki, dzięki którym cała operacja trwa kilka sekund. Przy "Libero" pracować można na stojąco i siedząco (mebel składa się z dwóch blatów; w zależności od pozycji wykorzystujemy jeden z nich). Nowoczesne tablice z kolei ustawia się na szynach umożliwiających ich przestawienie w pionie lub poziomie.
Na Zachodzie już od kilku lat blaty (na przykład kuchenne) montowane są na wysokości 91 cm od podłoża (u nas - 86 cm). Ponoć najwygodniej pracuje się, gdy blat znajduje się 15 cm poniżej ręki zgiętej w łokciu i tworzącej z ramieniem kąt prosty. Nie musimy się wtedy schylać ani nadwerężać mięśni. Również zmywarki i piecyki elektryczne ustawiane są na wysokości klatki piersiowej, dzięki czemu unikamy schylania się przy wkładaniu czy wyciąganiu naczyń.
Projektanci obiecują już piekarniki z komputerem, ostrzegające przed użyciem na przykład nieświeżego tłuszczu. Lodówki XXI wieku wyposażone będą w system biofresh, umożliwiający przechowanie świeżej żywności nawet przez trzy tygodnie. Chłodziarka z kolei zapamięta, co się w niej znajduje, i poinformuje o ewentualnych brakach. Jeśli jeszcze piec, kierując się regułami zdrowego odżywiania, zacznie sam wybierać przepisy i gotować wegetariańskie potrawy, w kuchni nie będzie nam groziło żadne niebezpieczeństwo.
Meble dbające o nasze zdrowie są jednak nadal dość drogie. Trzeba za nie zapłacić znacznie więcej niż za wizytę u najdroższego nawet ortopedy. Najtańszy klękosiad kosztuje kilkaset marek, a najdroższy - nawet kilka tysięcy marek.
Więcej możesz przeczytać w 45/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.