Tyrania rynku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spotkanie internetowe z FILIPEM BAJONEM w CAFE WPROST


 

Aleksander Kropiwnicki: - "Przedwiośnie" chciał kiedyś reżyserować Andzej Wajda. Czy trudno było panu zdecydować się na podjęcie tego samego tematu?
Filip Bajon: - Kiedy rozpoczynaliśmy prace nad "Przedwiośniem", byłem akurat po lekturze wywiadu pana Andrzeja dla "Tygodnika Powszechnego", w którym wyraźnie powiedział, że nie chce już robić "Przedwiośnia". A jeżeli, to dla teatru telewizji.
Greg: - Kto wpadł na pomysł, by premier Buzek ostatnim klapsem zamknął pracę nad filmem?
- Myślę, że kancelaria premiera.
User: - Olbrychskiego odkrył Wajda. Czy teraz pan odkrył młodego gwiazdora - Damięckiego? To ma być taka sztafeta pokoleń, reżyserska i aktorska?
- Bardzo bym chciał, żeby sztafeta pokoleń nadal istniała, ale nie istnieje. Została zniszczona przez stan wojenny.
Lewy: - Istnieje opinia, że Bajon to artysta wybitny, kiedy mu się chce, a kiedy mu się nie chce, wypuszcza rzeczy letnie. Jak się panu pracuje w kinematografii producenckiej, gdzie wszystkim rządzą pieniądze?
- Myślę, że na razie wypuściłem tylko jedną letnią rzecz - "Lepiej być piękną i bogatą". W kinematografii producenckiej pracuje mi się dobrze pod warunkiem, że sam nie jestem producentem. Pracuję z dobrymi producentami - z przyjaciółmi, których znam bardzo długo. To, że kinematografia z reżyserskiej zmieniła się na producencką, nie wpłynęło na nasze relacje.
Imago: - Jakie kino najbardziej pana inspiruje?
- Z dawnych: Bertolucci, Herzog, Fellini. I kino amerykańskie lat 70. - "Kabaret", "Nocny kowboj", "Mały wielki człowiek". W najnowszych filmach najbardziej podobają mi się tytuły.
Cyrulik: - Nie byłoby "Przedwiośnia" bez Rosji. Co pan myśli o kinie rosyjskim?
- Niezwykle je cenię za niebywałą wrażliwość na film i proste ludzkie sprawy.
Uczestnik: - A co słychać w Zespole Filmowym Dom?
- Najkrócej mówiąc - posucha. Nie możemy zdobyć pieniędzy na kilka projektów, na które bardzo liczyliśmy. Jak już powiedziałem, w kapitalizmie dobrze się czuję jako reżyser, natomiast nie najlepiej jako producent.
Raf23: - Czy ekranizacja kanonu polskiej literatury nie wygląda na spacer po pewny sukces?
- Można to tak nazwać, ale jest to również odpowiedź na zapotrzebowanie rynku. Skoro umówiliśmy się, że żyjemy w kapitalizmie...
Raf23: - A czy ten rynek nie dyktuje zbyt wiele sztuce?
- On ją, moim zdaniem, tyranizuje.
Userek: - Czy dzisiaj znalazłyby się pieniądze na nakręcenie "Wahadełka"?
- Oczywiście. "Wahadełko" było wyjątkowo tanim filmem. Dzisiaj też byłoby takie. Muszę dodać, że nakręciłem najtańszy film w historii polskiej kinematografii kapitalistycznej - "Saunę" - w dwanaście dni. Kosztował wtedy dwa miliardy starych złotych - tyle co talk-show znanej prezenterki.
Babull: - Czy nie sądzi pan, że wykorzystywanie powieści przez reżyserów wynika z braku pomysłu na własny film?
- W moim wypadku akurat tak nie jest. Mam gotowe dwa scenariusze autorskie i ośmiogodzinny serial telewizyjny, o którym mówiło się na korytarzach w telewizji, że jest za inteligentny.
Lewy: - Jako student szkoły filmowej urządzał pan z kumplami hasz party. Czy teraz też się to panu zdarza, czy raczej – jako znany bankieciarz – woli pan imprezy z alkoholem?
- Wolę imprezy z alkoholem. Za posiadanie alkoholu nic nie grozi.
Paszcz: - Jaki będzie pana następny film?
- "Message" o Bronisławie Piłsudskim. Marzę o nim od ośmiu lat i cały czas nie mogę zdobyć pieniędzy. Chcę go kręcić w Japonii i na rosyjskim Sachalinie.
Lewy: - Kto zagra Bronisława Piłsudskiego?
- Osiem lat temu myślałem o Danielu Olbrychskim, a teraz... Powinien to być aktor trzydziestoletni. Jest kilku odpowiednich. Ale nie obraziłbym się, gdyby go zagrał na przykład Sean Penn.
Paszcz: - Ile panu brakuje pieniędzy?
- Przed ośmiu laty obliczałem, że film będzie kosztować trzy miliony dolarów. Poszukiwania zacząłem od Japonii i mimo bardzo dobrych kontaktów otrzymałem w końcu faks, że wejdą z Rosją w koprodukcję (wymagały tego zdjęcia na Sachalinie), jeśli Jelcyn odda im Kuryle. Ale to była stacja państwowa.
Więcej możesz przeczytać w 50/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.