Wyspa skarbów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister Chronowski powinien dla dobra państwa podać się do dymisji. Przyznając Polsce tyle samo głosów w przyszłej Unii Europejskiej co Hiszpanii, uczestnicy szczytu w Nicei postąpili chyba zbyt pochopnie. Zachowanie polskiego rządu wobec PZU przypomina bardziej zamach z czasów stalinowskich niż dobre obyczaje w demokratycznym kraju" - stwierdza francuskie "Les Echo" w artykule "Stalin na radzie zarządu". W holenderskim "Het Financial Dagblad" napisano o możliwości zaskarżenia Polski do sądu arbitrażowego w Sztokholmie.
 
Przyznając Polsce tyle samo głosów w przyszłej Unii Europejskiej co Hiszpanii, uczestnicy szczytu w Nicei postąpili chyba zbyt pochopnie. Zachowanie polskiego rządu wobec PZU przypomina bardziej zamach z czasów stalinowskich niż dobre obyczaje w demokratycznym kraju" - stwierdza francuskie "Les Echo" w artykule "Stalin na radzie zarządu". W holenderskim "Het Financial Dagblad" napisano o możliwości zaskarżenia Polski do sądu arbitrażowego w Sztokholmie. Ta sama gazeta w innym artykule napisała o ubezwłasnowolnieniu ministra Andrzeja Chronowskiego przez osoby odpowiedzialne "za sceny rodem z powieści Kafki", czyli Grzegorza Wieczerzaka i Władysława Jamrożego. Wcześniej "Financial Times" stwierdził, że działania Chronowskiego wpływają na utratę przez Polskę opinii kraju przychylnego zagranicznym inwestorom. Żaden chyba minister III RP nie miał za granicą tak złej prasy. Mimo to pozycja Andrzeja Chronowskiego w rządzie wydaje się nie zagrożona.
- Polska uzyskała bardzo wysokie noty w raporcie Komisji Europejskiej, a brak porozumienia w sprawie PZU może radykalnie zmienić tę ocenę. W dodatku dzieje się to w momencie, gdy finalizujemy negocjacje w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej. Byłoby to bardzo niefortunne dla naszych interesów - uważa Adam Pawłowicz, prezes Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych. - Pierwszy raz zdarzył się minister, który ma forsować prywatyzację, a prywatyzacji nie lubi - mówi Janusz Lewandowski, były szef resortu przekształceń własnościowych.
Emila Wąsacza, poprzednika Chronowskiego, odwołano głównie dlatego, że 13 lipca 2000 r. porozumiał się z konsorcjum Eureko, co oznaczało odsunięcie od władzy w PZU Życie prezesa Grzegorza Wieczerzaka. Wedle "Rzeczpospolitej", w ciągu czterech lat Wieczerzak zgromadził duży majątek: posiada między innymi wartą pół miliona dolarów działkę w Lublinie, dom w Warszawie za milion złotych, dzierżawi czterystuhektarowe gospodarstwo rolne pod Poznaniem, ma stadninę koni w Plękitach (wartą 2,3 mln zł) oraz stadninę w Jaroszówce. Stał się też postacią niezwykle wpływową. Jeden z członków ekipy Wąsacza sugeruje, że w kasie pancernej PZU Życie znajdują się "kwity" niewygodne dla niektórych polityków AWS.
- Użyjemy wszelkich kontaktów, aby wykazać, że polski rząd nie może być zaangażowany w negocjacje na temat przystąpienia do Unii Europejskiej i jednocześnie z premedytacją łamać zobowiązania wobec prywatnych negocjatorów wywodzących się ze wspólnoty - grzmi Ernst Jansen, dyrektor generalny Eureko. Jego firma skierowała pisma do premierów Holandii i Polski, prosząc o podjęcie negocjacji. Eureko zwróciło się także do Komisji Europejskiej o ochronę swoich praw. Spór ministra Chronowskiego z Eureko może się więc przerodzić w konflikt naszego państwa z unią. Czy minister skarbu zdaje sobie z tego sprawę? W rozmowie z nami winą za eskalację sporu obarcza polityków i dziennikarzy, którzy nie rozumieją ponoć, czym jest interes państwa i ubezpieczonych. - Z samego faktu, że minister kieruje sprawę do niezawisłego sądu, robi się wielki problem - skarży się Andrzej Chronowski.
- Spory państwa z inwestorem to nie tylko polska specjalność. W kłótni z Eureko argumenty są jednak co najmniej kontrowersyjne - mówi Jan Krzysztof Bielecki, dyrektor w EBOiR . - Stała się rzecz niedopuszczalna - resort skarbu złamał podpisaną umowę. To osłabia wiarygodność państwa - ocenia Janusz Jankowiak, główny ekonomista BRE Banku.
Minister Chronowski ma znikome szanse, by wygrać z Eureko. Nawet gdyby mu się to udało w sądzie, to po wieloletnim procesie PZU grozi bankructwo. Największym przegranym będzie państwo, które traci nie tylko prestiż, lecz także ogromne pieniądze. Dwa miesiące temu spytaliśmy ministra Chronowskiego, czy nie uważa, że w zaistniałej sytuacji powinien się podać do dymisji. Zdecydowanie zaprzeczył. W sens działań szefa resortu wierzy też grupa posłów, która wylansowała go na następcę Wąsacza, tzw. lobby nowosądeckie (m.in. Zygmunt Berdychowski i Andrzej Szkaradek). Popiera go także tzw. oczko, czyli 21 posłów AWS skupionych wokół Adama Bieli i Tomasza Wójcika.
Od krytykujących Chronowskiego posłów akcji (głównie z SKL) usłyszeliśmy, że walka o PZU jest dlatego tak zażarta, że kontrola nad tą spółką jest kluczem do podporządkowania ministrowi skarbu już sprywatyzowanych gigantów, czyli PKN Orlen i KGHM Polska Miedź. W konsekwencji pozwoliłoby to na zdobycie wpływu na Polkomtel, operatora sieci GSM. Potwierdza to tylko, że w obecnej sytuacji dla dobra państwa Andrzej Chronowski powinien się podać do dymisji.

Więcej możesz przeczytać w 3/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.