Szeryf z Brukseli

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ile pieniędzy pochodzących z kasy Unii Europejskiej wyrzucamy w błoto? Kiedy Paweł Samecki, narodowy koordynator programów Phare i podsekretarz stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej, rozmawiał ostatnio w Brukseli z przedstawicielami Komisji Europejskiej, jeden z dziennikarzy zapytał go: "Ile unijnych pieniędzy będziemy mogli zmarnotrawić w tym roku?". Często nie potrafimy bowiem efektywnie wykorzystać dotacji przyznanych nam przez unię. Wkrótce jednak inspektorzy z Brukseli będą nam patrzeć na ręce.
 

20 grudnia ubiegłego roku wiceminister finansów Krzysztof Ners i Franz-Hermann Bruener, dyrektor generalny Europejskiego Biura ds. Zwalczania Nadużyć (Office Européen de Lutte Antifraude - OLAF), podpisali umowę o utworzeniu w ramach Generalnego Inspektoratu Celnego polskiego oddziału biura, który będzie ścigał przestępstwa celne i podatkowe oraz badał, czy pieniądze z unijnych funduszy wydajemy zgodnie z przeznaczeniem. A w grę wchodzą niebagatelne sumy. W ramach programu Phare Polska otrzymała od 1990 r. ponad 2 mld euro. Całkowity budżet Phare 2000 dla naszego kraju sięgnął rekordowej kwoty 484 mln euro, a w tym roku będziemy mogli również rozpocząć wydawanie 210 mln euro z funduszu ISPA oraz 168 mln euro z opóźnionego programu SAPARD dla obszarów wiejskich.
OLAF powstało w 1999 r., po ujawnieniu afer korupcyjnych w strukturach unii. Tylko do lutego 2000 r. 150 inspektorów, policjantów, celników i prokuratorów pracujących dla biura przeprowadziło 68 dochodzeń i wykryło nadużycia, które naraziły kasę unii na stratę ponad 264 mln euro. Polski oddział OLAF będzie pierwszym funkcjonującym poza Brukselą. Czy inspektorzy znajdą w naszym kraju zajęcie?
W ostatnich dziesięciu latach oficjalnie nie stwierdzono u nas jaskrawych przypadków defraudacji brukselskich pieniędzy. Niewykluczone jednak, że wkrótce prokuratura zbada sprawę przetargu na wykorzystanie środków pomocowych, przyznanych na monitoring terenów wokół upadłej fabryki azbestu w pobliżu Zawiercia. Mogło bowiem dojść do pominięcia części niezbędnych procedur przetargowych i przekazania ponad 800 tys. euro prywatnej firmie, która zamontowała sprzęt do pomiaru natężenia pyłów azbestowych w powietrzu. Nie jest też jasne, czy urządzenia te były warte tyle, ile przedsiębiorstwo zażądało.
Projekty wykorzystania funduszy są często zarzucane, okazują się niepotrzebne, a ich realizacja niemal zawsze jest opóźniona. - Znam instytucje - mówi Paweł Samecki - które wegetują tylko po to, aby europejskie pieniądze mogły spływać do nich jak najdłużej. Nie zawsze zarządzają nimi właściwi ludzie. W trakcie jednej z inspekcji NIK stwierdziła, że na osiemnaście badanych podmiotów zarządzających unijnymi pieniędzmi w dwunastu rząd nie miał bezpośredniego nadzoru nad realizacją programów. O wykorzystaniu 537,6 mln euro decydowały osoby spoza administracji państwowej. Prowadziło to do rozmaitych patologii. W latach 1994-1996 pracownicy agencji rozwoju regionalnego w Mielcu i Rzeszowie, nie uwzględnieni w strukturze komórki zarządzającej środkami Phare, pobierali pensje z funduszu. Prawdziwą plagą są wszelkie firmy doradcze, które za pieniądze Phare opracowują plany inwestycji. Inspekcja w 22 instytucjach korzystających z unijnych środków wykazała, iż projekty, które były nieprzydatne, kosztowały 2,9 mln euro, czyli pochłonęły 60 proc. funduszy przekazanych tym jednostkom. Na 54 skontrolowane programy, realizowane w ramach współpracy transgranicznej (Phare CBC), NIK stwierdziła nieprawidłowości w 35 (64,8 proc.). Nawet gdy dany projekt zostanie zrealizowany, często okazuje się, że pieniądze wyrzucono w błoto. Tylko miesiąc działało wybudowane za 45 tys. euro z funduszu Phare i 557 tys. euro z polskich środków komunalne wysypisko śmieci w Gozdnicy w województwie lubuskim. Miało posłużyć utylizacji odpadów z Gozdnicy i Węglińca, ale oba miasta nie doszły w tej sprawie do porozumienia.

Więcej możesz przeczytać w 3/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.