Poczta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polonia interesów
Autor artykułu "Polonia interesów" (nr 2) ma rację, pisząc, że największa polonijna organizacja w USA, Związek Narodowy Polski, przeżyła się, gdyż wyczerpała swoje dotychczasowe cele. Nie dopatrywałbym się w tym jednak tragedii, tym bardziej że od lat 80. powstało wiele mniejszych klubów i stowarzyszeń, które z powodzeniem organizują życie społeczne i kulturalne. Smutne tylko, że uważany za lidera Polonii w USA prezes ZNP Edward Moskal pozostaje w ciągłym konflikcie z krajem i społecznością żydowską.
Polonia interesów
Autor artykułu "Polonia interesów" (nr 2) ma rację, pisząc, że największa polonijna organizacja w USA, Związek Narodowy Polski, przeżyła się, gdyż wyczerpała swoje dotychczasowe cele. Nie dopatrywałbym się w tym jednak tragedii, tym bardziej że od lat 80. powstało wiele mniejszych klubów i stowarzyszeń, które z powodzeniem organizują życie społeczne i kulturalne. Smutne tylko, że uważany za lidera Polonii w USA prezes ZNP Edward Moskal pozostaje w ciągłym konflikcie z krajem i społecznością żydowską. Postawa Moskala, roszczeniowa i pełna pretensji do świata, nie jest tylko kwestią braku taktu czy skutkiem podszeptów nacjonalistycznych doradców. Jest również wyrazem tradycji niezgody z krajem, mającej początek w czasach zaborów. Wśród wychodźców żywy jest nadal mit, jakoby zdołali przechować na emigracji promyk wolności, kwintesencję tradycji polskiej, ojczysty język, aby po latach zwrócić je wolnej i niepodległej ojczyźnie. Do dzisiaj, choć sytuacja w kraju radykalnie się zmieniła, Polonia amerykańska domaga się zrozumienia i uznania. Kraj nie potrzebuje już jednak polonijnego Prometeusza, nie oczekuje od emigracji zbiorowych poświęceń i ofiary. Jasne jest, że w tej sytuacji należy na nowo określić naszą relację z krajem, przywracając jej realizm oraz zdrowy rozsądek. Obawiam się, że prezes Moskal jest innego zdania.

DARIUSZ WIŚNIEWSKI
Chicago

Kryminał interaktywny
Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, które padło na początku artykułu "Kryminał interaktywny" (nr 3), że serial "Szpital Dzieciątka Jezus" należy do tej samej rodziny co reality show. Gatunek ten charakteryzuje się tym, że sytuacje, w których przedstawiani są bohaterzy, są aranżowane i dokładnie przemyślane wcześniej przez scenarzystów i producentów. Wątpię, czy jakikolwiek wątek przedstawiony w "Szpitalu Dzieciątka Jezus" był wcześniej zaplanowany. "Szpital Dzieciątka Jezus" powinno się zaliczyć raczej do rodziny reality document.

MARCIN KŁOS

Upiory Jedwabnego
Autorzy tekstu "Upiory Jedwabnego" (nr 4) niesłusznie łączą bolesne wydarzenia w Jedwabnem z obecnym nastawieniem do Żydów. Przecież we Francji, Niemczech czy innych krajach europejskich niechęć do Żydów występuje dość powszechnie, a ostatnio, gdy media pokazały, jak wojsko i policja w Izraelu strzelają do dzieci palestyńskich, nawet się wzmogła. Moi koledzy Żydzi są przerażeni popularnością w Izraelu fanatycznych ugrupowań, które doprowadziły do zamordowania premiera Rabina, a obecnie wspierają gen. Szarona, niedawno uznanego za odpowiedzialnego za mordy w czasie okupacji Libanu.
Poza tym władze izraelskie jako jedyne otwarcie mówią, że będą fizycznie likwidować przywódców palestyńskich sprzyjających intifadzie czy tzw. terrorystów. Jest to odrzucenie prawa uznanego przez wszystkie cywilizowane kraje. Żadne państwo nie może sobie rościć prawa do zabijania przeciwników politycznych. Właśnie te fakty wpływają na stosunek do Żydów (chociaż tysiące z nich odcina się od ugrupowań fanatycznych), a nie jakieś wrodzone cechy Szwedów, Francuzów, Niemców czy Polaków.

W.R. EICHLER
Kraków

Modlitwa Millera
Lektura artykułu "Modlitwa Millera" (nr 1) przydałaby się wszystkim potencjalnym wyborcom SLD. Mam tylko jedną uwagę. Chodzi o użycie słowa "spolegliwy" - jak wynika z kontekstu - w znaczeniu "uległy". To staropolskie określenie ma tymczasem zabarwienie pozytywne i oznacza kogoś, na kim można niezawodnie, w każdej sytuacji polegać. Równie popularnym błędem - to już spostrzeżenie ogólne, nie związane z artykułem - jest używanie terminu "oportunista" w znaczeniu odwrotnym do rzeczywistego oraz sięganie po słowo "bynajmniej" w znaczeniu "przynajmniej" (ostatnio to istna plaga!). Postarajmy się przywrócić słowom ich prawdziwy sens!

JAN PLATA-PRZECHLEWSKI
Wejherowo

Pusta taca
Nawiązując do artykułu "Pusta taca" (nr 51), wyjaśniam, że partnerem Arki-In-vesco PTE SA jest Amvescap PLC - amerykański holding zarządzający aktywami funduszy inwestycyjnych i emerytalnych. W grudniu 2000 r. portfel inwestycyjny Arki-Invesco PTE SA składał się w 55,37 proc. z obligacji i bonów skarbowych. Natomiast akcje spółek giełdowych stanowią w nim 35,62 proc.

JAN WOŹNIAK
wiceprezes zarządu Arka-Invesco PTE SA

Dotyk tajemnicy
W artykule "Dotyk tajemnicy" (nr 3) błędnie podałam nazwisko Andrzeja Basiukiewicza, który zagrał w filmie "Weiser" Wojciecha Marczewskiego. Przepraszam aktora i czytelników.

Justyna Kobus
Więcej możesz przeczytać w 5/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.