Made in Japan

Dodano:   /  Zmieniono: 
Japończycy umiejętnie podtrzymują zainteresowanie świata swoją ojczyzną. Japonia atakuje wszystkie zmysły. Twórcy kultury masowej postanowili przykuć wzrok Europejczyków za pomocą kreskówek anime, komiksów manga, pluszowych pokemonów oraz strojów przeniesionych z ulic Tokio. Zmysł smaku i węchu podbijają sushi, sake i zielona herbata. - Szukamy po prostu nowych podniet i inspiracji - tłumaczy modę na wszystko co japońskie prof. Anna Grzegorczyk, kulturoznawca.
 

Sushi jest jedną z modniejszych potraw w Europie. - Jedzenie sushi to swoisty snobizm, na który pozwalają sobie przede wszystkim przedstawiciele świata kultury, biznesu i polityki - mówi Wojciech Hutny z Inaby. Częstymi gośćmi restauracji są Olaf Lubaszenko, Kora Jackowska, Piotr Żak, Edyta Górniak i Monika Richardson. Tutaj swoje weselne przyjęcie zorganizowała Kayah: głównym daniem były właśnie sushi i tempura. Kuchnia japońska jest wyrafinowana, lekka i intrygująca - wyjaśniają swoją fascynację smakosze. Obok sushi podawanego z sosem sojowym oraz wasabi (ostry zielony chrzan) klienci pytają też o temaki-sushi lub nigiri-sushi. Potrawę zapijają oczywiście sake (ryżową wódką) albo zieloną herbatą, którą podaje się w grubych miseczkach i roztrzepuje bambusową miotełką.
Zamożni Niemcy tworzą w swoich ogrodach repliki słynnego ogrodu z kamieni w Kioto. Można też spotkać tzw. ogrody zen z małą ilością kwiatów, drzew i krzewów. Ich najważniejszą dekoracją jest trawnik pokryty białym żwirem i "wyrastające" z niego kamienie. Odpowiednie dodatki podsuwają katalogi ułatwiające aranżację wnętrz w stylu japońskim. Zamiast łóżek sugerują grube materace położone bezpośrednio na ziemi, pościel z japońskimi motywami lub literami, niskie drewniane stoliki z wysuwanymi dookoła podstawkami (idealne do parzenia herbaty) i papierowe lampy, na przykład japońskiego artysty Isamu Noguchiego. Zamiast tradycyjnych wazonów z kwiatami lepiej jest zafundować sobie drewniane naczynia i ozdobić je bambusem, dywan zastąpić matą, a parawan - delikatną zasłonką z organzy z czerwonym kołem z japońskiej flagi. W takim otoczeniu należy też zrezygnować ze zwykłych rannych pantofli i pokusić się o modne w tym sezonie japonki.
Fascynację Krajem Kwitnącej Wiśni widać również na pokazach haute couture. Znani projektanci z Europy stawiają na kimonowe draperie i makijaże ť la gejsza. Karierę robią projekty Isseya Miyakego, Kenzo Takady, Rei Kawakubo, Yohji Yamamoto. W Holandii, Belgii i Niemczech najczęściej odwiedzane butiki należą właśnie do Kenzo - popularne stały się zwłaszcza po tym, jak do fascynacji strojami tego kreatora przyznali się m.in. Luciano Pavarotti, Isabelle Adjani, Ines de la Fressange, Jean-Michel Jarre, Naomi Campbell, Jerome Dreyfus czy Jean-Jacques Picard. Kolekcje Kenzo podobają się również panom - szczególnie tym, którzy pragną się "odnaleźć w wielokulturowym świecie, zachowując przy tym indywidualizm i wolność". W świecie urody coraz większym powodzeniem cieszą się sklepy Shiseido, Kanebo i Annayake z aromaterapeutycznymi kosmetykami, w świecie rozrywki zaś - bary karaoke.
Najmłodsi odczuwają japońskie wpływy głównie w sklepach z zabawkami. Po fascynacji Godzillą i kurczaczkiem tamagochi nastał czas pokemonów, kieszonkowych potworków wzorowanych na robakach i insektach. Ich podobizny znaleźć można na podkoszulkach, pościeli, zestawach do mycia zębów, naczyniach, czapkach i tornistrach. Są bohaterami gier komputerowych i kart do gry.
Pokemony mają szansę pobić popularnością nawet wielkookich bohaterów anime i mang, walczących ze złem, przybyszami z kosmosu, a jak trzeba, to także z zepsutą pralką. Polscy fani japońskich komiksów i kreskówek mają już własne kluby, pisma, internetowe fankluby, a nawet programy telewizyjne. Na konwent miłośników anime, zorganizowany w grudniu w warszawskim biurowcu Reform Plaza, zjechało półtora tysiąca osób. - Codziennie do redakcji przychodzi około stu listów. Piszą do nas nie tylko nastolatki, ale również osoby po czterdziestce. Reagują na nowości, filmy, a ostatnio na śmierć jednego z bohaterów popularnego serialu "Dragon Ball" - mówi Paweł Musiałowski, redaktor naczelny pisma "Kawaii". Jednym z ulubionych sklepów polskich miłośników mangi jest warszawski Mangazyn, oferujący m.in. komiksy. Mangazyn co miesiąc organizuje spotkania w kinie Cinema One, podczas których uczestnicy degustują japońskie potrawy, biorą udział w rozmaitych konkursach wiedzy o Japonii i poznają technikę ikebany.
Ulubionym budynkiem ostatniej dekady mieszkańców Krakowa jest stojące tuż nad Wisłą Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha (zwycięzca plebiscytu "Życie w architekturze"). Można tu obejrzeć przedstawienia teatru no, kabuki oraz butoh, wystawy malarstwa i strojów, a także w Klubie Bonsai poznać sztukę nadawania kształtów miniaturowym drzewkom oraz uczyć się języka japońskiego. - Kiedy sześć lat temu rozpoczynaliśmy zajęcia, odwiedzało nas zaledwie kilka osób. Dzisiaj mamy kilka dwudziestoosobowych grup - mówi Joanna Wolska z centrum. Ośrodek powstał z inicjatywy Andrzeja Wajdy.
- Trudno przewidzieć, jak długo potrwa moda na Japonię w Europie. Faktem jest jednak, że kraj ten ciągle nas zaskakuje. Kiedy mija fascynacja Godzillą, pojawiają się elektroniczne kurczaczki, a "Załoga G" ustępuje miejsca "Czarodziejce z Księżyca". Japonii po prostu nie można uśpić - mówi Anne Moeris, niemiecka socjolog kultury. - Gdy moda na sushi, Kenzo, mangę i ikebanę minie, Japończycy wymyślą coś nowego. Na tyle fascynującego, by Europejczycy ponownie oszaleli na ich punkcie.

Więcej możesz przeczytać w 6/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.