Pakiet socjalny czy dobra cena?

Pakiet socjalny czy dobra cena?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Skłonni jesteśmy preferować rozwiązania doraźne, zapewniające korzyści materialne, a nie perspektywę sukcesu
W miasteczkach żyjących z jednego zakładu pochodzącego z dawnych dobrych czasów PRL prywatyzacja takiego lokalnego potentata wywołuje emocje i obawy. To zrozumiałe. Przez lata obrastał on przecież najrozmaitszymi "przybudówkami", znakomicie podwyższającymi koszty produkcji, ale dającymi zatrudnienie (nie zawsze - pracę). Bywały to bardzo pożyteczne domy kultury, ośrodki sportowe, ale coraz częściej także dodatkowe etaty dla lokalnych bonzów i ich krewnych. Były wśród tych przybudówek magazyny i warsztaty produkcyjne, zaopatrujące zakład w najrozmaitsze detale i części zamienne, nieobecne nawet w centralnych rozdzielnikach. Koszty (im większe - tym lepiej!) kształtowały cenę wyrobu, a o zbyt w gospodarce niedoboru było nad wyraz łatwo. Na rynku wszystkiego brakowało i sprzedać można było każde barachło.
Powrót do normalnej gospodarki rynkowej był dla takich zakładów szokiem. Zderzenie z konkurencją, z ograniczonością popytu, wymagania jakościowe, zniknięcie państwowych gwarancji, zwłaszcza płacowych - wszystko to diametralnie zmieniło warunki gospodarowania, zmuszając do radykalnych cięć w kosztach. Oczywiście, dotknęły one przede wszystkim owe socjalne i zaopatrzeniowe przybudówki. Pojawiło się bezrobocie. Tam, gdzie nie zdecydowano się na oczyszczenie zakładu z tych narośli i nie potrafiono przeprowadzić małej restrukturyzacji produkcji, dostosowując ją do potrzeb rynku, upadek bywał nieunikniony, choć często odraczany dzięki interwencjom o charakterze politycznym. Jak wiadomo, tylko nieliczne przedsiębiorstwa państwowe, na przykład rzeszowski Zelmer, potrafiły uniknąć marazmu i wykorzystać swoją szansę w gospodarce rynkowej. Nie przeszkadzało to oczywiście wyrzucić dobrych menedżerów, oskarżanych o samowolę i zbyt wysokie płace.
Dla znakomitej większości zakładów (bo nie przedsiębiorstw) państwowych jedynym ratunkiem była możliwie szybka prywatyzacja. I w tym miejscu pojawiają się "schody". Otóż u nas w zakładach zdominowanych przez związki zawodowe cały wysiłek skupiał się dotychczas na wytargowaniu najkorzystniejszego pakietu socjalnego. Walczono i walczy się nadal o pakiet socjalny, zapominając często o odwrotnej proporcjonalności między wielkością tego pakietu a wysokością ceny sprzedażnej zakładu. Zapominano, że im większy pakiet socjalny, tym niższa cena. Co gorsza - na dalszy plan schodzi w tych warunkach sprawa nakładów na restrukturyzację umożliwiającą dalsze istnienie zakładu.
Doświadczenia procesów prywatyzacyjnych wskazują, że ciągle jeszcze skłonni jesteśmy preferować rozwiązania krótkookresowe, doraźne, zapewniające bezpośrednie korzyści materialne, a nie perspektywę sukcesu. Wiadomo przecież, jak szybko załogi prywatyzowanych przedsiębiorstw pozbywały się akcji pracowniczych po bardzo niskich cenach, w ogóle nie myśląc o nabyciu tytułu własności. Zjawiska te nakazywały już od dłuższego czasu sceptycznie patrzeć na uporczywie lansowany postulat powszechnego uwłaszczenia. Ludzie chcą po prostu pieniędzy, a nie obowiązków właściciela oraz gospodarza. Argument, jakoby zła sytuacja materialna wymuszała takie zachowania, potraktujmy z dużym sceptycyzmem, choćby w obliczu faktu, że Czesi - przy PKB na mieszkańca wyższym o 25 proc. od polskiego - mają płace realne na podobnym poziomie. Po prostu trzeba oszczędzać i inwestować.
Najgorszym podtekstem powszechnego uwłaszczenia jest roszczeniowe podejście do państwa, nadal często nie uważanego za własne. Wygląda na to, że to nasze nowe państwo ma nam wynagrodzić materialnie ucisk 40 lat komunizmu, tracąc na ten cel środki, które należałoby poświęcić na rzecz dobra wspólnego, na ochronę środowiska i zasobów naturalnych, na inwestycje infrastrukturalne, na badania naukowe itd. Państwo ciągle uważane jest za stronę przeciwną, a nie za wspólne dobro. Chyba nie tędy droga.
Więcej możesz przeczytać w 11/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.