Poczta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dyskutujący na temat narastającego w Polsce bezrobocia mówią z obawą o wchodzącym na rynek pokoleniu wyżu demograficznego. Choć do niego należę, nie boję się o przyszłość. Dlaczego? Ponieważ widzę, jak większość przyszłych magistrów studiuje - lub raczej udaje, że studiuje.
Dlaczego się nie boję?
Dyskutujący na temat narastającego w Polsce bezrobocia mówią z obawą o wchodzącym na rynek pokoleniu wyżu demograficznego. Choć do niego należę, nie boję się o przyszłość. Dlaczego? Ponieważ widzę, jak większość przyszłych magistrów studiuje - lub raczej udaje, że studiuje. Winne są temu nie tylko nie zreformowane szkoły wyższe, braki w kadrze nauczycielskiej czy sytuacja materialna studentów i profesorów. Dużą rolę odgrywa stosunek dużej części braci studenckiej do uczelni i samej nauki. Traktują ją jak dżunglę, przez którą trzeba się przedrzeć obojętnie jakimi metodami, a najlepiej bez wysiłku, czyli ściągając na egzaminach, posyłając na nie podstawione osoby, uzyskując zaliczenia za flaszkę, pisząc prace magisterskie za 2 tys. zł itd. Nie boję się o swoją przyszłość, bo nie obawiam się konkurencji ze strony osób, które przez większą część życia ślizgały się, wykorzystując niedoskonałości systemu edukacyjnego.

ADAM WILANOWSKI

Polityczne rękodzieło
Jestem przedsiębiorcą reprezentującym średnie firmy, które oparły swą działalność na eksporcie. Słusznie uważa się poprawę koniunktury gospodarczej za lekarstwo na bezrobocie, gdyż doszukiwanie się jego przyczyn w kodeksie pracy lub podatkach to problem wtórny ("Bezrobocie: polityczne rękodzieło", nr 8). Z mojego punktu widzenia problem stanowi polityka monetarna naszego kraju. Wyroby takich przedsiębiorstw jak moje są konkurencyjne na rynkach unii głównie dzięki taniej sile roboczej. Tymczasem kurs marki niemieckiej spadł do poziomu sprzed 2 lat, podczas gdy koszty w Polsce rosły inflacyjnie o 10-12 proc. rocznie. Opłacalność zawartych przez przez nas kontraktów długoterminowych spadła. Możliwości podniesienia cen odbiorcom w krajach Unii Europejskiej, gdzie inflacja wynosi 2-3 proc., są żadne. To, że jeszcze eksportujemy, to efekt podpisanych umów, ale rentowność naszych firm jest żenująca. Skoro taka jest sytuacja, po co zatrudniać ludzi? Tendencja jest przeciwna - będziemy ich zwalniać.

IRENEUSZ CIEPIELEWSKI
Mirosławiec

List otwarty do ministra kultury i dziedzictwa narodowego
Zarząd Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki (AICA) protestuje przeciwko powoływaniu przez MKiDN "rad programowych" dla galerii Zachęta i Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie.
Równocześnie oświadczamy, że nasze stowarzyszenie nie podejmie żadnej współpracy przy tworzeniu tych rad. Intencją MKiDN jest tworzenie nadzoru merytorycznego i ubezwłas-nowolnienie Dyrekcji tych instytucji w zakresie ich programu artystycznego. W naszym przekonaniu taki nadzór ze strony środowisk politycznych kojarzy się jednoznacznie z instytucją cenzury. Uważamy, że przyczyną tego rodzaju interwencji MKiDN są przestępcze zachowanie i haniebny, rasistowski list posła Tomczaka. W naszym przekonaniu ten rodzaj inspiracji nie przystoi ministerstwu, którym pan kieruje.
Zwracamy uwagę, że pani Anda Rottenberg została wybrana w dwóch konkursach na dyrektora galerii Zachęta. Jej autorytet międzynarodowy i niekwestionowany, wieloletni dorobek krytyka i kuratora wystaw spowodował, że Zachęta przeżywa najlepszy okres działalności. Przypominamy również panu niektóre wystawy: "Gdzie jest Twój brat Abel?", "Słońce i inne gwiazdy", "Szare w kolorze", "Klasycy XX wieku", monograficzne pokazy Jana Cybisa, Piotra Potworowskiego, Aliny Szapocznikow, Edwarda Krasińskiego i wiele znaczących przedsięwzięć organizowanych za granicą. Program Zachęty dowodzi wielkiej dbałości o nowoczesne prezentowanie społeczeństwu polskiej i światowej sztuki XX wieku.
Na zakończenie podkreślamy, że powoływanie się na praktyki europejskie w tworzeniu rad programowych jest nietrafne, bowiem zasadą nadrzędną prowadzenia instytucji sztuki jest powierzanie ich wybitnym osobowościom o ugruntowanym dorobku i autorytecie.

Maria Anna Potocka
Piotr Piotrowski
Andrzej Przywara
Piotr Rypson
Jarosław Suchan

Finansowy hipermarket
W artykule "Finansowy hipermarket" (nr 6) podałem błędną informację o współpracy francuskiego Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie Cardiff z PKO BP SA. Obie instytucje przepraszam.

Krzysztof Trębski
Więcej możesz przeczytać w 9/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.