Serce w portfelu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Coraz trudniej zebrać pieniądze na cel charytatywny, nawet gdy chodzi o ludzkie życie. Mój syn Krzysztof choruje na niewydolność nerek...", "Ania ma tylko sześć lat, jedyną szansą dla niej jest transplantacja wątroby..." Takich ogłoszeń jest coraz więcej, zmieniają się tylko imiona, choroby i numery kont, na które można wpłacać pieniądze. Skuteczność tych próśb jest coraz mniejsza. - Szybciej reagujemy na to, co nowe lub oryginalne.
 

Setny apel o pomoc nie spotka się już z takim odzewem jak pierwszy - tłumaczy prof. Jacek Leoński, socjolog. Coraz trudniej zebrać pieniądze na cel charytatywny, nawet gdy chodzi o ludzkie życie. Stwardniały serca czy schudły portfele?
Znana z billboardów Katarzyna Drabczyk, chora na raka szpiku kostnego, nie chciała zamieścić standardowego ogłoszenia. Przeczuwała, że tekst: "Jestem Kasia, umieram, pomóż", nie przyniesie efektu. W gazetach ukazuje się zbyt dużo tego typu apeli. Jest kilka lepszych sposobów uzyskania pieniędzy: wysyłanie listów do potencjalnych darczyńców, dzwonienie do firm. Ten ostatni jest upokarzający, ale okazał się najskuteczniejszy. Drabczyk otrzymała od znanego koncernu 20 tys. zł. Transplantacja kosztuje w Polsce - 80 tys. zł. Zbiórka pieniędzy często trwa tak długo, że na zabieg często jest już za późno.
Reklama społeczna rządzi się takimi samymi prawami jak komercyjna. Najpierw trzeba obmyślić strategię i określić grupę docelową. - Jeśli nie określimy odbiorcy, wtedy nawet najlepiej przygotowana akcja nie przyniesie efektów - wyjaśnia Agata Stafiej z Fundacji Komunikacji Społecznej. Potem trzeba stworzyć czytelny billboard. - Tu nie ma miejsca na amatorszczyznę. Spontaniczne apele o pomoc mogą nawet zaszkodzić - dodaje Stafiej.
Motorem akcji charytatywnych są media. Dziś jedynie kampania multimedialna może odnieść sukces. Same billboardy są tylko impulsem. Jeszcze kilka lat temu wystarczyło, że na ulicach pojawiły się plakaty z numerem konta. Dzisiaj to za mało. Warszawskie Hospicjum dla Dzieci po raz trzeci zorganizowało akcję pod hasłem "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". Na plakatach co roku widnieją zbliżenia twarzy dziewczynki. - W przyszłym roku będziemy musieli przygotować inne billboardy, aby nasi odbiorcy się nie znudzili - zauważa Rajmund Nafalski z hospicjum.
Mimo profesjonalnej kampanii nie zawsze udaje się zebrać potrzebną kwotę. Fundacja Tęcza, pomagająca dzieciom niewidomym, rozpoczęła akcję w maju. Na ulicach pojawiły się billboardy z napisem: "Zobacz niewidome dzieci", w radiu emitowano trzydziestosekundowe spoty, a w gazetach codziennie drukowano ogłoszenia. Efekt był jednak odwrotny od zamierzonego. Najbardziej widocznym skutkiem akcji był wzrost liczby zgłaszających się pacjentów. Zebrano tylko 46 tys. zł, podczas gdy hospicjum ofiarowano 1,4 mln zł.
- Dzieci niewidome nie wzbudzają takiego współczucia jak chore na białaczkę - tłumaczy Anna Witarzewska, wiceprezes Fundacji Tęcza.
- Chętniej przekazujemy pieniądze, gdy problem nas przeraża. Tak jest z rakiem. Do końca nie wiadomo, co go wywołuje, dlatego budzi w nas lęk. Wpłaty na konto traktujemy wtedy jak swego rodzaju amulet - wyjaśnia prof. Leoński. 58 proc. Polaków - według CBOS - wsparłoby dzieci chore i upośledzone, 43 proc. - niepełnosprawnych dorosłych, a 41 proc. - pensjonariuszy domów dziecka. Obchodzi nas także los ludzi starych i samotnych oraz ubogich, a także zwierząt. Zainicjowana przez Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami akcja "Skazane" przyniosła stosunkowo szybko 70 tys. zł.
- W kraju, w którym co piętnasta osoba znęca się nad zwierzętami, jest to i tak wynik zdumiewający - mówi Wojciech Muża, koordynator przedsięwzięcia.
Dobroczynność jest domeną kobiet i osób starszych. Na konta instytucji charytatywnych wpływa najczęściej od 10 zł do 40 zł. Jest to dla ofiarodawców działanie samonagradzające - wzmacnia poczucie przynależności do grupy, której żyje się nie najgorzej, skoro pomaga biedniejszym. Natomiast osoby zamożne proszone o datek często stwierdzają, że akurat nie mają przy sobie drobnych, tylko kartę kredytową.

Więcej możesz przeczytać w 13/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.