WPROST EXTRA - Kod jazzu

WPROST EXTRA - Kod jazzu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na koncertach jazzowych nie tańczono, lecz słuchano
W sierpniu 1956 r. odbył się w Sopocie I Ogólnopolski Festiwal Muzyki Jazzowej. Niektórzy publicyści uznają ten fakt za umowną datę zaistnienia jazzu w Polsce. Nieżyjący wybitny kompozytor jazzowy i muzykolog Andrzej Trzaskowski głosił pogląd, że za datę graniczną świadomego grania jazzu w Polsce należałoby uznać powstanie zespołu Melomani w 1954 r. Krakowianie z pewnością wskażą na najstarszy festiwal, czyli Krakowskie Zaduszki Jazzowe w 1955 r. Warszawiacy wspomną pierwszy publiczny koncert w marcu 1955 r. reklamowany plakatami - Leopold Tyrmand ma zaszczyt przedstawić Jam Session nr 1 z udziałem autentycznie improwizujących muzyków i wspomnianego zespołu Melomani. Impreza sopocka była jednak zorganizowana z największym rozmachem, trwała 7 dni i zgromadziła najliczniejszą jak dotychczas publiczność. Sopot'56 to barwna mozaika umiejętności, stylów, zapożyczeń, kopii i tego wszystkiego, co wówczas uważano za jazz.

Z dziewczynami w katakumbach
Przy oficjalnym braku aprobaty na nowinki z Zachodu, niechęci środowiska muzyki poważnej i twardej opozycji środowiska "muzyki popularnej" sam fakt, że mieliśmy jakiś jazz w Polsce, wydawał się prawdziwą sensacją. Obok wykształconych muzyków było tam wielu amatorów, artystów restauracyjnych, postaci bardziej lub mniej wtajemniczonych, ale pełnych niesamowitego zapału. Jazz był wówczas synonimem wolności, tak dla wykonawców, jak i publiczności. O wielu muzykach słuch szybko zaginął, dla wielu uzdolnionych amatorów był to występ pożegnalny, choć miłość do jazzu pozostała na całe życie. Niektórzy wrócili do swoich wyuczonych zawodów, osiągając w nich niemałe sukcesy. Świadczy o tym m.in. przykład znakomitego operatora filmowego, puzonisty i perkusisty Melomanów - Witolda Sobocińskiego. Uczyli się jazzowego abecadła muzycy, uczyła publiczność, uczyli dziennikarze. Dominowała ostrożna życzliwość, choć nie brakło uszczypliwości, połajanek i pryncypialnej polityki "w interesie społecznym".
Z naszej perspektywy to prehistoria, z której przetrwał istotny fakt, iż "TO" się tak naprawdę zaczęło właśnie przed pół wiekiem w Sopocie. Kogo warto przypomnieć? - Andrzeja Kurylewicza, Andrzeja Trzaskowskiego, Krzysztofa "Komedę" Trzcińskiego, Zygmunta Wicharego, Jerzego "Dudusia" Matuszkiewicza, Jana "Ptaszyna" Wróblewskiego. Także postaci środowiskowe (i nie tylko) - Leopolda Tyrmanda, Mariana Eile, Stefana Kisielewskiego, Zygmunta Mycielskiego, Jerzego Skarżyńskiego, Franciszka Walickiego.
W okresie stalinowskim jazz jako wytwór "gnijącej kultury imperializmu" rozwijał się w podziemiu, stąd często używana nazwa dla tego czasu - "okres katakumbowy". Kiedy nadeszła odwilż, uchyliło się wieko i twórczość dotąd oficjalnie nie istniejąca, wykreowała zupełnie nową rzeczywistość. Był to wyjątkowy moment, gdyż pieniądze nie były najważniejsze. Jazzmani, w przeciwieństwie do muzyków dancingowych wierzyli, że to, co robią, jest sztuką. Na koncertach jazzowych nie tańczono, lecz słuchano. Jazz był także sposobem na życie, modą, kodem, którym porozumiewało się tamto pokolenie. Biletem wstępu do kręgu wtajemniczonych i synonimem wolności. Naiwni? Łatwowierni? Krótkowzroczni? - Przecież po latach, które często ich nie oszczędzały, nie żałowali wyboru. Otoczeni pięknymi dziewczynami i aplauzem fanów byli przez moment bohaterami swoich czasów na przekór rzeczywistości, która krótko żywiła się nadziejami 1956 r. Jednak "kombatancka" przeszłość silnie zintegrowała środowisko jazzowe i ta więź na długo pozostała cechą charakterystyczną grupy, którą tworzyli z natury konkurujący ze sobą artyści.

Wielkie otwarcie
Już wtedy dojrzała myśl, by się organizować. Utworzono federację grupującą kluby jazzowe; już to studenckie, już to usytuowane przy domach kultury lub samodzielne, czego przykładem był choćby Krakowski Jazz Klub przy ul. św. Marka. W tamtych czasach samoorganizujące się środowisko jazzowe było ewenementem. Federacja Polskich Klubów Jazzowych przekształcona w Polską Federację Jazzową, a dalej w Polskie Stowarzyszenie Jazzowe, zachowała niezależność i mimo nacisków z zewnątrz nigdy nie powstała tu podstawowa organizacja partyjna. Nigdy też nie przyniesiono w teczce kandydata do władz stowarzyszenia. Muzyka nie była tak groźna, jak słowo, choć sam temat wywoływał ostre spory. Dyskusje o stylach, improwizacjach, o tym, czy jazz jest sztuką, czy nie, można było znaleźć w niemal wszystkich tytułach prasowych - od "Trybuny Ludu", po "Ruch Muzyczny". Do dobrego tonu należało zabierać głos na temat jazzu i przynajmniej udawać, że coś się z tego rozumie. Wyjątkową postacią w tym gronie był Leopold Tyrmand, spiritus movens wielu projektów i inicjatyw w latach 40. i 50. Autor pierwszej w Polsce książki o muzyce synkopowanej - "U brzegów jazzu", późniejszy autor słynnej książki "Cywilizacja komunizmu" (Londyn 1972). Tak pisał w programie I Festiwalu Jazz Jamboree: "Nie tylko dla słuchania i grania przygotowywało się koncerty i organizowało festiwale. (...) Ale po to, aby dać wyraz pewnym przekonaniom, dlatego, aby zaprotestować - ogólnie mówiąc po to, aby czegoś bronić. Był bowiem czas, gdy jazz był przejawem protestu i sprawdzianem łączności między pokoleniami."
Amatorskie umiejętności wielu naszych muzyków nie wróżyły najlepiej, a przecież był to czas, gdy w USA działały już - Kwintet Milesa Davisa, Modern Jazz Quartet, cała plejada gwiazd hard-bopu, z Horace Silverem oraz The Jazz Messenger, i gdy zbliżał się moment eksplozji free-jazzu. Dystans wydawał się nie do przebycia. Nadzieją byli wspomniani już pionierzy polskiego jazzu. To od nich zależało, czy sopocka przygoda będzie zaledwie medialnym epizodem, czy "wielkim otwarciem" (jak chciał Stefan Kisielewski). I oto wbrew otaczającej siermiężnej rzeczywistości wydarzenia postępują w ekspresowym tempie. Rozkwita talent kompozytorski Krzysztofa Komedy. Jan Ptaszyn Wróblewski gra w międzynarodowej orkiestrze młodzieżowej na słynnym festiwalu w Newport. Andrzej Trzaskowski z zespołem The Wreckers wyjeżdża do USA. Ze Stanów Zjednoczonych z kolei przyjeżdża na koncerty pierwsza wielka gwiazda - The Dave Brubeck Quartet. Jerzy Matuszkiewicz z reprezentacją Hot Clubu Hybrydy koncertuje w Danii, a w klubie w Warszawie pojawia się znakomity New York Jazz Quartet, z Idreesem Sulimanem na trąbce. Przyjeżdża także do Polski legendarny komentator jazzowy Głosu Ameryki - Willis Conover, którego audycje dawały szansę polskim muzykom i fanom na kontakt z jazzowym światem. W Warszawie jako kontynuacja dwóch festiwali sopockich rodzi się z inicjatywy studentów z klubu Hybrydy skromny początkowo festiwal Jazz Jamboree, wyznaczający przez następnych kilkadziesiąt lat kalendarz życia jazzowego w Polsce. Wreszcie jazz przekracza progi Filharmonii Narodowej.
Od 1956 r. wydawane jest za sprawą Józefa Balceraka czasopismo "Jazz". Na polską scenę jazzową jak burza wkracza nowe pokolenie, m.in. Zbigniew Namysłowski, Roman Dyląg, Tomasz Stańko, Wojciech Karolak, Janusz Muniak, Henryk Majewski, Adam Matyszkowicz (Makowicz). W 1960 r. legendarny saksofonista Stan Getz koncertuje na III Festiwalu Jazz Jamboree z zespołem Andrzeja Trzaskowskiego. Światowe zjawiska artystyczne błyskawicznie przenikają na polską scenę - spektakle "Jazz i poezja", a także koncepcja Third Stream tzw. Trzeciego Nurtu, który miał doprowadzić do syntezy jazzu i muzyki współczesnej. Flirt z jazzem rozpoczynają Bogusław Schaeffer i Włodzimierz Kotoński. Swój słynny "Riff 62" pisze Wojciech Kilar, a w kilka lat później Krzysztof Penderecki prowadzi freejazzową czołówkę muzyków europejskich we własnej kompozycji Actions. Oryginalne, niekiedy obszerne kompozycje piszą Mateusz Święcicki i Andrzej Trzaskowski. Do muzyki Krzysztofa Komedy soliści warszawskiej Opery tańczą "Etiudy Baletowe". Kompozytor Adam Sławiński planuje większą udramatyzowaną formę jazzową. Wreszcie płyta "Go wright", nagrana przez Kwintet Andrzeja Kurylewicza, rozpoczyna serię Polish Jazz, którą inicjuje i przez kilka dziesięcioleci pilotuje w Polskich Nagraniach Andrzej Karpiński.

Wariacje na temat chmiela
W roku 1965 dystans do świata, jak się wydaje, został zdecydowanie zmniejszony. Ukazuje się płyta Astigmatic nagrana przez zespół Komedy i niemal równolegle album Tria i Kwintetu Andrzeja Trzaskowskiego. O wartości i odrębności polskiego jazzu toczą się zajadłe dyskusje i spory. Entuzjaści wskazują na "liryczny ton" i nowatorstwo wielu polskich kompozycji jazzowych (Komeda, Trzaskowski, potem Stańko). Mówi się wręcz o "polskiej szkole", co znakomicie współgra z polskim filmem, w którym jazz był stale obecny - od pierwszych prac Romana Polańskiego, a także z polskim teatrem i poezją. Sceptycy wskazują na słabe sekcje rytmiczne, brak osobowego zaplecza i ciągłe naśladowanie wzorów amerykańskich. Poszukiwanie własnej tożsamości dla każdego z muzyków i całego polskiego jazzu wydaje się wówczas sprawą nadzwyczaj palącą.
Odpowiedź pada w postaci nurtu folklorystycznego - "Bandoska In Blue" Ptaszyna Wróblewskiego, "Wariacje na temat chmiela" i "Oj tam u boru" Andrzeja Trzaskowskiego, seria kompozycji Zbigniewa Namysłowskiego ("Piątaka", "siódmaka", "Kujawiak Goes Funky"), a w następnych latach nurtu chopinowskiego, zapoczątkowanego transkrypcjami zespołu wokalnego Novi Singers i parafrazami Mieczysława Kosza, czy amerykańsko-polskich przebojów Michała Urbaniaka ("Atma", "Baca", "Mazurek"). Te epizody w trochę innym świetle stawiały klasyczną definicję jazzu, która nie przewidywała wariantów "narodowych", choć zakładała pełną wolność twórczą. I w gruncie rzeczy ów aspekt "narodowy" jest sprawą wtórną. Polski jazz był i jest po prostu muzyką tworzoną przez polskich jazzmanów wszelkich orientacji.

Efektowny debiut
Jeśli dla pierwszego "świadomego" okresu w polskim jazzie cezurą wydaje się być 1965 r. (apogeum twórczości jazzowej Komedy i Trzaskowskiego, wejście jazzu do radia), to szczyt drugiego okresu przypada na drugą połowę lat 70. Dochodzi wówczas do efektownego debiutu na rynku amerykańskim Michała Urbaniaka, Urszuli Dudziak i Adama Makowicza, a na rynku europejskim Zbigniewa Seiferta. Nowe brzmienie, wyraźny rys folkloru i ciekawość, jak też brzmi jazz zza "żelaznej kurtyny" - to decydowało o sile przebicia naszych artystów. W czerwcu 1977 r. Makowicz gra, obok innych sław, w nowojorskiej Carnegie Hall na specjalnym koncercie poświęconym pamięci Errola Garnera. Zadziwia techniką i oryginalnymi kompozycjami, a także wyczuwalną nutą romantyczną (Chopin?). Urszula Dudziak szokuje swymi elektronicznie przetworzonymi wokalizami. Urbaniak z potężna siłą przebicia tworzy funkowe zespoły, w których debiutują późniejsze sławy (John Abercrombie, Marcus Miller, Steve Gadd, Anthony Jackson). Wcześniej kontrabasista Jan Byrczek porzuca swój duży instrument i staje na czele Polskiej Federacji Jazzowej, rozbudowując ją do międzynarodowych rozmiarów. Tworzy profesjonalne czasopismo "Jazz Forum" wydawane początkowo w języku angielskim, potem również niemieckim, wreszcie także po polsku. Do dziś pismo prowadzone przez Pawła Brodowskiego - już tylko w wersji polskiej - rejestruje puls życia jazzowego w naszym kraju. Za coraz rozleglejsze plany w tworzeniu międzynarodowej organizacji jazzowej i niezależność przyjdzie Janowi Byrczkowi zapłacić wysoką cenę wieloletniej emigracji.
Jazz wkracza do polskiego radia. Andrzej Kurylewicz staje na czele radiowej orkiestry jazzowej, później pałeczkę przejmuje Andrzej Trzaskowski. W 1968 r. powstaje Studio Jazzowe Polskiego Radia, któremu szefuje przez 10 lat Jan Ptaszyn Wróblewski. W 1970 r. w programie III Polskiego Radia startuje cykl audycji "Trzy kwadranse jazzu". Przez 30 lat będzie to źródło informacji i prezentacji wszystkiego, co w polskim i światowym jazzie warte było poznania.
Festiwal Jazz Jamboree staje się sceną spotkań i konfrontacji Wschodu i Zachodu. Daje namiastkę podobnych imprez w Europie Zachodniej i USA. Na estradzie Sali Kongresowej PKiN, zwykle zarezerwowanej dla partyjnych bonzów, występują artyści z najwyższej półki - Duke Ellington, Dizzy Gillespie, Thelonious Monk, Cannoball Adderley, Sonny Rollins, Gil Evans, Ornette Coleman. Benny Goodman, Sarah Vaughan. W latach 80. dwukrotnie supergrupa Milesa Davisa i wielu innych. Departament Stanu USA finansował sprowadzanie wielkich jazzowych gwiazd. Biblioteka ambasady amerykańskiej przez wiele lat stoi otworem dla dziennikarzy muzycznych, w tym autorów audycji radiowych, oferując książki, płyty, a nawet stypendia dające dostęp do klubów, artystów, stacji radiowych i wytwórni płytowych w Stanach Zjednoczonych. Tej pomocy nie sposób przecenić! Rodzi się pytanie, jak to było możliwe w PRL-owskiej rzeczywistości? Czy to miłość do jazzu dygnitarzy partyjnych czy ideologiczna schizofrenia, czy może z bliżej nieznanych powodów jazzmanom "odpuszczono"? Było tu masę międzynarodowych kontaktów od NRD i Kuby, po RFN i USA. Przedstawiciele zachodnich placówek dyplomatycznych - amerykańskiej w szczególności, bywali licznie na festiwalach, koncertach klubowych i spotkaniach towarzyskich. Czy zatem mogło zabraknąć rodzimego "oka i ucha" w tym środowisku? To temat dla przyszłych historyków.

Jazz - towar eksportowy
Nadeszły dobre dla jazzu polskiego lata 70. Stanisław Cejrowski tworzy zaplecze organizacyjne Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego. W katowickiej PWSM (późniejszej Akademii im. Karola Szymanowskiego) powstaje Wydział Muzyki Rozrywkowej, przekształcony po kilku latach w pierwszy w Polsce Wydział Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Odegrał i odgrywa (w strukturze instytutu) nieocenioną rolę w edukacji muzycznej adeptów jazzu. PSJ tworzy warsztaty jazzowe, których zasadą są kontakty mistrz - uczeń. Kilku muzyków odkryło w sobie talent pedagogiczny i organizacyjny, dzięki nim wiele inicjatyw ruszyło z miejsca, także w dziedzinie edukacji. Nieodżałowaną postacią na tym polu okazał się twórca legendarnej grupy Old Timers, nestor polskiego ruchu jazzu tradycyjnego i swingowego - Henryk Majewski, który m.in. doprowadził do powstania w Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie programu jazzowego.
Kwitnie życie festiwalowe. Kraków, Wrocław, Poznań, Gdańsk i masa mniejszych ośrodków, stawiających na specjalizację. Fortepian jazzowy w Kaliszu, wokalistyka w Zamościu, dixieland najpierw w Warszawie, potem w Iławie, standardy w Siedlcach, kameralistyka jazzowa w Krakowie. Rośnie liczba festiwali jazzowych, tworzonych bez nakazów z góry, bez "polityki kulturalnej", dzięki zapałowi konkretnych osób zakochanych w tym gatunku muzyki. Polskie Stowarzyszenie Jazzowe ze zmiennym szczęściem prowadzi swą trzódkę w trudnych czasach, gdy wzrasta radykalnie popyt na igrzyska rockowe. Kierują Stowarzyszeniem m.in Zbigniew Namysłowski, Jan Ptaszyn Wróblewski, Andrzej Jaroszewski, Tomasz Tłuczkiewicz, Henryk Majewski i Krzysztof Sadowski. Do wewnętrznych spraw PSJ nie wtrącają się władze, traktując polski jazz jak dobry produkt eksportowy w znaczeniu materialnym i ideologicznym, co nie znaczy, że życie jazzowe toczy się bez konfliktów. O ile środowisko wykreowało artystów na skalę międzynarodową, o tyle nie udało się wykreować producentów na miarę Normana Granza czy Toma Lipumy. Także próba stworzenia niezależnej jazzowej fonografii skończyła się niepowodzeniem. W 1982 r. na skutek wprowadzenia stanu wojennego, po raz pierwszy w historii festiwali Jazz Jamboree, Polskie Stowarzyszenie Jazzowe zrezygnowało z jego kolejnej edycji. Jazzmani byli lojalni z większością środowisk artystycznych.
PRL-owska kultura tolerowała jazz. Był w porównaniu do literatury, filmu i teatru sztuką bezpieczną, rzadko korzystał z polskiego tekstu. Przynosił również dochody monopolistycznej agencji koncertowej Pagart, dlatego mniej więcej od połowy lat 60. muzycy polscy byli wyraźnie obecni w Europie, głównie na rynkach niemieckim i skandynawskim. Jazz polski z nieporadnych początków lat 50. stał się sztuką profesjonalną z własnymi festiwalami i własną publicznością, której zazdroszczą inne gatunki. Polski jazzfan, podobnie jak jego kolega z Holandii, Francji, Włoch czy Japonii, to ktoś bardziej en vogue, nie przyjmujący prawd książkowych, bez tęsknot filharmonicznych, choć z sympatiami "współczesnymi". Bliżej mu do Warszawskiej Fabryki Trzciny, poznańskiego Blue Note, klubów krakowskich i warszawskiego Tygmontu, niż do rockowych spędów czy telewizyjnych biesiad wszelkiej maści. Młoda generacja odkrywająca na nowo jazz, to ludzie inteligentni, poszukujący w muzyce jednocześnie prawdy i znaków zapytania, rytmicznej ekspresji i silnego wieloznacznego przekazu. To właśnie daje jazz, sztuka, w której mieszają się paradoksalnie i miłość, i szaleństwo, i samotność jednocześnie. Adrenalina w wyjątkowym stylu, dostępna dla muzycznej elity.

Przekorni i surrealistyczni
Kolejna i ostatnia zarazem cezura w życiu jazzowym w Polsce przypada na pierwsze lata 90. Jak w całej polskiej kulturze, najpierw nadzieje, potem szok, załamanie i bezradność, wreszcie próba odnalezienia się w nowej rzeczywistości, również medialnej. Życie festiwalowe wzbogaciło się o nowe imprezy, organizowane przez zupełnie nowych ludzi. Wymienialna złotówka przyciągała gwiazdy. Trzeba więc było szukać nowych źródeł finansowania festiwali, klubów, warsztatów itd. Trudną drogę przeszedł polski jazz przez te lata, zapewne podobną do innych dyscyplin sztuki. Obok Polskiego Radia pojawiła się ponad setka komercyjnych stacji radiowych. Jazz nie był dla nich towarem atrakcyjnym. Tam gdzie dotychczas był, znikał razem z jazzowymi i rozrywkowymi orkiestrami, a także z ich nagraniami. Zniknął prawie zupełnie z programów telewizyjnych. Zapaść fonograficzna spowodowała przerwę w rejestracji wydarzeń istotnych artystycznie (np. w znikomym stopniu udało się zarejestrować wymianę pokoleniową 1980/1990). O dziwo, mimo nieobecności w mediach, porównywalnej do czasów sprzed 1956 r., zainteresowanie jazzem, zwłaszcza wśród nowej publiczności rosło. Co więcej, nieobecność medialna spowodowała niebywały rozkwit życia festiwalowego i klubowego! Pojawiło się młode pokolenie pianistów, trębaczy, skrzypków, perkusistów - najczęściej z dyplomami krajowych lub zagranicznych uczelni. Talenty Leszka Możdżera, Piotra Wojtasika, Włodzimierza Pawlika, Marcina Wasilewskiego, Michała Tokaja, Adama Pierończyka czy Macieja Sikały nadały całemu ruchowi mocnego przyspieszenia. Powstawały składy międzynarodowe, często polsko-amerykańskie. Jarosław Śmietana, Piotr Wojtasik, Piotr Baron, Leszek Możdżer i wielu innych polskich jazzmanów grało z postaciami tej miary, co Art Farmer, Billy Harper, Buster Williams, Bil Evans, Mike Stern, Dave Liebman. Powrócił temat folkloru i Chopina. Zbyszek Namysłowski nagrywa z góralami, z kolei Andrzej Jagodziński przedstawia starannie przygotowany program z jazzowymi opracowaniami utworów Chopina. Widząc powodzenie tego pomysłu, inni pianiści podążają za nim. Ten kierunek w latach 90. staje się naszą specjalnością i współcześnie jest kontynuowany, silnie wzmacniając akcje promocji polskiej kultury za granicą. Na pograniczu głównego nurtu rozwojowego jazzu pojawiają się interesująca zjawiska. W klubach Trójmiasta i Bydgoszczy awangardowa grupa młodych muzyków pod przewodnictwem Tymona Tymańskiego, kontestując oficjalną scenę polskiego jazzu, przeciwstawia jej jass, nurt przekorny, surrealistyczny, o dużej dynamice. Na drugim biegunie funkcjonują zespoły łączące elementy rocka, jazzu i elektroniki wpisujące się w modne europejskie i światowe trendy smooth jazzu, nu jazzu, chillout. Coraz chętniej i częściej przyjeżdżają do nas jazzowe gwiazdy, w ich opinii jest tu jedna z najlepszych jazzowych publiczności na świecie.
Skoro więc jest tak dobrze, to skąd pesymizm? Bo to jest rzeczywistość niemal wirtualna! Dla wielkonakładowej prasy i opiniotwórczych czasopism, dla stacji radiowych i telewizyjnych o największym audytorium jazz jako sztuka praktycznie nie istnieje. Nie tylko zresztą jazz, bo mamy do czynienia z groźnym zjawiskiem deprecjonowania muzyki w ogóle i sprowadzania jej wyłącznie do roli otaczającego szumu. Muzyka to tło, miłe brzęczenie w windzie lub ubikacji, dodatek do zakupów i dopalacz w samochodzie bądź łomot dla głuchych. Idzie czas, gdy nazwiska już nie tylko Coltrane'a, Davisa, Ellingtona czy Komedy, ale też Beethovena, Mozarta i Chopina będą znane nielicznym. Wobec katastrofy w dziedzinie powszechnej edukacji muzycznej taka wizja jest realna!
Zaniepokojone środowiska artystyczne występują ramię w ramię, w tym Związek Kompozytorów Polskich i Polskie Stowarzyszenie Jazzowe. Domagają się silnej i trwałej obecności muzyki jako sztuki w mediach publicznych i w programach szkolnych, tak jak to jest za granicą, w Niemczech i USA, w Czechach, na Węgrzech, w Japonii i Rosji. Uprawianie muzyki, w tym improwizowanej, uczy autokreacji, wrażliwości i współdziałania w grupie twórczej. Te cechy zaszczepione w młodości fantastycznie procentują w życiu dorosłym i to w dziedzinach niemuzycznych. Wydaje się, że jest to palący, aktualny, duży temat do podjęcia przez radio i telewizję.
Jazz w Polsce w pięćdziesiątą rocznicę festiwalu w Sopocie ma się nienajgorzej. Kilkuset zawodowych muzyków, ponad 50 festiwali krajowych, dobre kontakty międzynarodowe. Kilku artystów rangi światowej, grupa nieustannie zapracowanych weteranów. Silnie obecne w Europie średnie pokolenie polskich jazzmanów oraz liczna, dobrze wykształcona i zdolna młodzież. Mierzą wysoko, bo poprzeczkę wyznacza Tomasz Stańko, którego krytyka amerykańska uważa za jednego ze spadkobierców Milesa Davisa. Obchodzący pięciolecie działalności warszawski klub Tygmont znany jest już daleko poza granicami kraju. W hotelu górskim na Kalatówkach została wskrzeszona tradycja zapoczątkowanych w końcu lat 50. - Jazz Campingów, czyli twórczych spotkań muzyków. Potwierdza się opinia, że w środowisku jazzowym nie istnieją bariery pokoleniowe. Jazz w Polsce to także jego fani, reprezentujący wszystkie pokolenia, zawody i grupy wiekowe, wypełniający sale koncertowe i kluby. Są równie niepoprawni, wiecznie młodzi i pełni temperamentu, kochający swą muzykę tak, jak tamci z fruwającymi marynarkami z Sopotu.-

Jan Borkowski
dziennikarz muzyczny, producent nagrań, przez lata związany z Programem III PR, inicjator festiwali Jazz Jamboree

Tomasz Szachowski
muzykolog, dziennikarz radiowy, autor audycji muzycznych obecnie w Programie II PR
Więcej możesz przeczytać w 42/2006 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 42/2006 (1244)

  • Na stronie - Taśmy Gibsona15 gru 2006, 15:00W odróżnieniu od polityków nie lubimy nagrywać znajomych. Co najwyżej piratujemy w Internecie3
  • Skaner15 gru 2006, 15:006
  • Śledztwo15 gru 2006, 15:00Taśmy na Michnika Jak ustalił "Wprost", taśmy z nagranymi rozmowami Adama Michnika, redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", i Aleksandra Gudzowatego, właściciela Bartimpeksu, złożył w prokuraturze 29 września 2006 r. Marcin...8
  • Szafy: Lesiak jak Globke15 gru 2006, 15:00Afera płk. Jana Lesiaka i jego szafy w świecie służb specjalnych nie jest oryginalna. To niemal kalka sprawy dr. Hansa Globkego. On także zaczął od służby skompromitowanemu reżimowi. Globke pracował w MSW III Rzeszy. Lesiak pracował dla SB. Po...8
  • IPN: KGB kontra Popiełuszko?15 gru 2006, 15:00Powiązania KGB z zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki znaleźliśmy w aktach śledztwa IPN w sprawie przestępczego związku w peerelowskim MSW. To protokół przesłuchania dyrektora Zakładu Kryminalistyki Komendy Głównej MO. Płk Tadeusz Rydzek zeznał, że...8
  • NAGRODY: Chimera "Wprost"15 gru 2006, 15:00Brązową Chimerę w kategorii "nowa szata graficzna" otrzymał tygodnik "Wprost", a Złotą Chimerę za projekty ilustracji, które wykonał m.in. dla "Wprost", dostał Igor Morski, grafik stale współpracujący z naszym...8
  • POKAZ: Krewka Naomi15 gru 2006, 15:00Modelka Naomi Campbell, słynąca z nerwowego usposobienia, ma wystąpić 17 listopada na pokazie Lexus Fashion Night w Warszawie. Wybór organizatorów tej imprezy - łączącej polską premierę limuzyny Lexus LS 480 z pokazem kolekcji Agnieszki Maciejak i...8
  • Legia Cudzoziemska15 gru 2006, 15:00Po wygranej z Portugalią Polska przesunęła się na czwarte miejsce w tabeli grupy A w kwalifikacjach do mistrzostw Europy. Podopieczni Leo Beenhakkera zwyciężyli 2:1. Obie bramki dla Polski strzelił Euzebiusz Smolarek, wychowanek zagranicznych...8
  • Kontrowersje15 gru 2006, 15:00Od lat komitet norweskiego parlamentu przyznający Pokojową Nagrodę Nobla jest krytykowany za polityczny koniunkturalizm. Wielkie kontrowersje wzbudziła decyzja o przyznaniu nagrody w 1973 r. Henry'emu Kissingerowi i Le Duc Tho za zaprowadzenie...8
  • USA: Zima w Nowym Jorku15 gru 2006, 15:00Burza śnieżna sparaliżowała życie zachodniej części stanu Nowy Jork. Władze stanowe wprowadziły stan klęski żywiołowej w regionie. Rekordowe o tej porze roku opady śniegu (ponad 50 cm) pozbawiły dostaw prądu prawie 400 tys. ludzi. Załamanie pogody...8
  • NAUKA: Biblia Hawkinga15 gru 2006, 15:00Stephen Hawking wyjaśnia tajemnicę stworzenia świata. Tym razem dzieciom. Książka pod tytułem "The Grand Design" (Wielki projekt) ma się ukazać za rok. "To będzie Harry Potter bez magii" - zapowiada autor. Przykuty do wózka...8
  • GADŻET: Żona z TV15 gru 2006, 15:00Technika zmienia tak staromodne przedmioty jak ramki na zdjęcia. E-ramka to monitor LCD ze złączem do karty pamięci i portem USB. Wyświetla cyfrowe zdjęcia, odtwarza pliki wideo i muzyczne. Zdjęcia można ustawić tak, by zmieniały się co pewien...8
  • Sawka czatuje15 gru 2006, 15:00Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)12
  • Playback15 gru 2006, 15:00Roman Giertych, wicepremier i minister edukacji, i Andrzej Lepper, lider Samoobrony© A. Jagielak16
  • Poczta15 gru 2006, 15:00MURDOCH U BRAM WILDSTEINANajwiększe wyzwanie dla TVP, do którego nie jest ona w żadnej mierze przygotowana, jest natury technologiczno-filozoficznej i nazywa się era cyfrowa ("Murdoch u bram Wildsteina", nr 37). Jedyne, co TVP może...16
  • Ryba po polsku - Dajcie mi służby, ja was urządzę15 gru 2006, 15:00Coraz bardziej przychylam się do tezy,że największym zagrożeniem dla państwa są politycy17
  • Z życia koalicji15 gru 2006, 15:00DRAMATYCZNY PRZEBIEG MIAŁ WIEC PIS. Nie chodzi o to, że trzeba było rodziny z prowincji ściągać i im nocleg zapewniać, żeby plac zapchać. Otóż na chwilę przed wejściem na scenę premiera BOR obwieścił organizatorom, że Jarosław Kaczyński nie może...18
  • Z życia opozycji15 gru 2006, 15:00WIDZIELIŚMY W TELEWIZJI generała Wejnera, który w jakiejś książce twierdzi, że Jan Olszewski próbował dokonać puczu i internować Lecha Wałęsę. Sama wizja Olszewskiego w hełmie, kamizelce kuloodpornej i uzi w ręku jest całkiem zabawna. Jeszcze...19
  • Wprost przeciwnie - Przestroga Berlusconiego15 gru 2006, 15:00Politycy mogą stracić władzę, dziennikarze - twarz20
  • Fotoplastykon15 gru 2006, 15:00Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)21
  • Kto naprawdę nami rządzi15 gru 2006, 15:00Najbardziej wpływowi ludzie IV Rzeczypospolitej22
  • Political fiction15 gru 2006, 15:00Po wyborach - gdyby się odbyły - PiS i PO nie dogadają się w obecnym kształcie i z aktualnymi przywódcami32
  • Republika esbeków15 gru 2006, 15:00W latach 80. komuniści chcieli przejąć PPS, by na wypadek likwidacji PZPR stworzyćz niej podległą sobie siłę polityczną36
  • Giełda15 gru 2006, 15:00Hossa Świat Google's Tube Astronomiczną sumę 1,65 mld USD zapłacił Google za serwis internetowy z plikami wideo YouTube. Stronę, na której każdy może umieścić stworzony przez siebie materiał wideo, założyło dwóch dwudziestoparolatków: Chad Hurley...40
  • Polski rabat15 gru 2006, 15:00Program powszechnego uwłaszczenia polityków, radnych, urzędników oraz krewnych i znajomych królika40
  • Rosyjskie imadło15 gru 2006, 15:00Gazprom próbuje puścić nas z torbami48
  • Zyta kontra Zyta15 gru 2006, 15:00Wicepremier Gilowska w dwóch togach - adwokata broniącego rządu i prokuratora oskarżającego go o nieudolność52
  • Plan Aznara15 gru 2006, 15:00Polska wystartowała ku bogactwu jak Hiszpania, ale podąża do europejskiego marazmu jak Grecja54
  • Keynes w remoncie15 gru 2006, 15:00Tegoroczny noblista w dziedzinie ekonomii nie miałby szans na prezesurę NBP56
  • 2 x 2 = 4 - Cud mniemany15 gru 2006, 15:00Czas powołać jury, które wybierze i nagrodzi najbardziej piramidalny absurd w polskiej polityce58
  • Supersam15 gru 2006, 15:0060
  • Sprzęty glamour15 gru 2006, 15:00Haute meubles, czyli meblarskie i wnętrzarskie haute couture wymyślone specjalnie dla VIP-ów i przez... VIP-ów - na taki pomysł wpadł brytyjski dom meblowy Habitat. Dla tej firmy meble i elementy dekoracyjne mieszkań zaprojektowały gwiazdy muzyki...60
  • Niezbędnik grzybiarza15 gru 2006, 15:00Wciąż warto wybrać się na grzyby, zwłaszcza że w tym roku jest ich w bród. Specjalnie z myślą o grzybiarzach został zaprojektowany nóż Sagaform - Adventure. Ma zaokrąglone ostrze do odcinania nóżki grzyba i pędzelek do oczyszczenia go z resztek...60
  • Frywolna Jacqueline15 gru 2006, 15:00Na pokazach bielizny w trakcie paryskiego Salonu de La Lingerie zaprezentował swoją kolekcję polski dom mody bieliźnianej Korin. W kolekcji Jacqueline biustonosze zdobią połyskliwe, perłowe i srebrzyste hafty, drobne motywy roślinne i tiulowe...60
  • Eva bez kabla15 gru 2006, 15:00Koniec z plączącymi się po całym mieszkaniu kablami, łączącymi monitor z głośnikami czy telewizor z komputerem. Przekaźnik Eva 700 firmy Netgear pozwala na bezprzewodowe połączenie telewizora, komputera, telefonu komórkowego i aparatu cyfrowego...60
  • Umywalka z wiązu15 gru 2006, 15:00Drewniana umywalka to nie tylko oryginalna ozdoba łazienki. Dzięki właściwościom izolacyjnym drewna wlana do niej woda dłużej utrzymuje ciepło. Do wyboru są trzy modele. Można zdecydować się na jedną z dwóch umywalek wyglądających jak misy, które...60
  • Czekolada po angielsku15 gru 2006, 15:00"Ci, którzy używają czekolady, cieszą się większą stałością zdrowia i mniej są podatni na różne drobne dolegliwości, które psują radość życia; zachowują przy tym niezmienną tuszę" - pisał Anthelme Brillat-Savarin w swojej słynnej...60
  • Drugi obieg IV RP15 gru 2006, 15:00Rządy braci Kaczyńskich uruchomiły niespotykaną od 15 lat lawinę politycznych dowcipów62
  • Winne biuro podróży15 gru 2006, 15:00Rejsy połączone z degustacją win po Renie, Dunaju i Mozeli oraz winiarskie spa - kąpiel w winogronowym moszczu66
  • Miasto diabła15 gru 2006, 15:00W Rio de Janeiro jeżeli wychodzisz z domu na ulicę i udaje ci się wrócić, masz tego dnia wielkie szczęście70
  • Sezam Hitlera15 gru 2006, 15:00Skarb III Rzeszy mógł zostać wymyślony przez handlujących kradzionymi antykami byłych funkcjonariuszy bezpieki72
  • Pazurem - Żbik z granitu15 gru 2006, 15:00Największym wydarzeniem tego sezonu w popkulturze jest powrót kapitana Żbika74
  • Gest Chruszczowa15 gru 2006, 15:00Chińskiemu "nie" zawdzięczamy, że 1956 r. Polska nie stała się Węgrami76
  • Know-how15 gru 2006, 15:00Kobiety da Vinci "Głównym celem tej książki jest wydobycie obrazu Leonarda jako człowieka z krwi i kości, żyjącego w konkretnym czasie i jadającego zupy jarzynowe, a nie uprawiającego wiele dyscyplin, nadludzko uzdolnionego 'człowieka...80
  • Syndrom lady Makbet15 gru 2006, 15:00Wypadkom samochodowym najczęściej ulegają ludzie, którzy źle o sobie myślą82
  • Zasada dziwonii15 gru 2006, 15:00Samice rządzą płcią!86
  • Nadjeżdża Demonstrator15 gru 2006, 15:00W USA zadebiutowały najczystsze diesle świata88
  • Bez granic15 gru 2006, 15:00Paszport dla Maorysa Maorysi z Nowej Zelandii chcą uzyskać takie uprawnienia emerytalne i paszportowe, jakie przysługują obywatelom Wielkiej Brytanii. Będą dochodzić roszczeń na podstawie traktatu z Waitangi z 1840 r., na mocy którego Wielka...90
  • Boska polityka15 gru 2006, 15:00Nie można już trzymać Boga z dala od polityki zagranicznej - twierdzi Madeleine Albright92
  • Łańcuch Putina15 gru 2006, 15:00Zamordowani rosyjscy dziennikarze walczyli o prawdę i moralność w polityce96
  • Atomowe domino15 gru 2006, 15:00Korea Północna odpaliła właśnie nowy wyścig zbrojeń100
  • Geopolityczna smycz15 gru 2006, 15:00Spółka Rosja jest na fali, a Niemcy to pierwszy przystanek na trasie jej podbojów102
  • Przekleństwo koalicji15 gru 2006, 15:00Druga wojna libańska zaczyna wywracać izraelską scenę polityczną104
  • Recenzor15 gru 2006, 15:00108
  • Noc z operą15 gru 2006, 15:00Gdyby lider zespołu Queen prowadził bardziej higieniczny tryb życia, miałby dzisiaj 60 lat. A gdyby wydawca jubileuszowego DVD poprzestał na przypomnieniu teledysków z piosenkami, które Mercury na własną odpowiedzialność nagrał w latach 80., nie...108
  • Żądło elżbietańskie15 gru 2006, 15:00Sting od lat tworzy wykwintną galanterię dla yuppies w średnim wieku. Tym razem stara się - wraz z lutnistą Edinem Karamazovem z Sarajewa - przerzucić pomost między muzyką Johna Dowlanda, gwiazdy epoki elżbietańskiej, a współczesną generacją...108
  • Zagraj na banjo15 gru 2006, 15:00"Jeszcze raz przepraszamy za wypadek z wibrafonem, ale gdyby państwo wiedzieli, w drodze jakich wyrzeczeń sekstet Komedy zdobył ten wibrafon, nie byłoby dla nikogo dziwne, że ten wibrafon ma prawo się psuć" - tłumaczył sopockiej...108
  • Z trupim uśmiechem15 gru 2006, 15:00Kościany chłopak to prawdziwa gwiazda miasteczka Halloween. "Jack, przy tobie rany jątrzą się i ropieją!" - z zachwytem wykrzykują monstra płci żeńskiej, wpatrzone w niego jak w najpiękniejszy pogrzebowy wieniec. Ale nawet mistrzowie...108
  • Zoofil z Jersey15 gru 2006, 15:00Po klapie "Dziewczyny z Jersey" Kevin Smith postanowił wrócić do korzeni, czyli do "Sprzedawców". Ten niskobudżetowy czarno-biały film z 1994 r., odebrany przez krytykę jako portret pozbawionego ambicji pokolenia X,...108
  • Głupawka sobotniej nocy15 gru 2006, 15:00Żeński "Fight Club" w wykonaniu Jennifer Aniston, "Obywatel Kane II", samurajski numer dyskotekowy, parodia "Seksu w wielkim mieście", przygody wrednego Nicka - biurowego speca od komputerów, a także występy na żywo...108
  • Sukces zaprogramowany15 gru 2006, 15:00Ciężkie jest życie Hindusa w Ameryce (patrz też recenzja "Pani na domkach" w "WiK"). Wychowany w kulturze filozoficznego spokoju, przekonany przez najbliższych o swoich nadzwyczajnych talentach, musi on stawić czoła życiu na...108
  • Dał mu przykład Bonaparte15 gru 2006, 15:00Aleksander Dumas starszy nawet zza grobu wydaje książki lepsze od wielu współczesnych bestsellerów. Odnaleziona 20 lat temu i pracowicie zrekonstruowana nieznana powieść Francuza z 1870 roku, stała się prawdziwą sensacją. Okazała się bowiem...108
  • Kod Newtona15 gru 2006, 15:00Co tam biografie, furda nauka - najlepiej zostać autorem thrillerów, bo zbić fortunę na sensacji potrafi każdy. Michael White, dziennikarz i wykładowca w Oksfordzie, autor kilkunastu książek popularnonaukowych wyciągnął logiczne wnioski z sukcesu...108
  • Co z tą Turcją?15 gru 2006, 15:00Literacka Nagroda Nobla dla Orhana Pamuka jest policzkiem wymierzonym tureckim fundamentalistom112
  • Fatalne zauroczenie15 gru 2006, 15:00Podczas gdy Kubańczycy umierają z głodu i na AIDS, amerykańskie kino pielęgnuje mit kolorowej Hawany, pełnej muzyki i radości116
  • Serce na drogę15 gru 2006, 15:00Marek Grechuta był artystą organicznym. Szedł za swoim wewnętrznym głosem118
  • Wencel gordyjski - Epitafium dla hydraulika15 gru 2006, 15:00Melo-mania jest tak powszechna, że Melo-farsa nam raczej nie grozi119
  • Ueorgan Ludu15 gru 2006, 15:00Nr 42 (208) Rok wyd. 5 WARSZAWA, poniedziałek 16 października 2006 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Lech Wałęsa odda swoją Nagrodę Nobla J. KACZYŃSKI niesłusznie pominięty W tym roku Pokojową Nagrodę Nobla otrzymał, niestety, nie Jarosław Kaczyński....120
  • Wprost plus15 gru 2006, 15:00KRÓTKO PO WOLSKU Prowokacja i paranoja Nastały świetne czasy dla prowokacji. Na przykład w nudnej jak flaki z olejem Danii znowu pojawiły się karykatury Mahometa. Ogłoszono nawet konkurs rysunkowy na następne. Wiadomo, czym to się może skończyć. Z...121
  • Skibą w mur - Krótkie czasy15 gru 2006, 15:00W PRL władcy panowali latami. Dziś ulice pełne są byłych premierów, ministrów i sekretarzy stanu122