Karty i kartki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratorom w Hadze nie chodzi o korupcję reżimu Milosevicia, ale nade wszystko o ludobójstwo."Czuję się dobrze, pijemy kawęz przyjaciółmi" Slobodan Milosević, 31 marca 2001 r.. Nie jest pewne, czy dobre samopoczucie nie opuściło dyktatora już nazajutrz, gdy po trzydziestogodzinnych negocjacjach został zatrzymany (niektóre agencje używają słowa "aresztowany"). Nie wiadomo do końca, jaki był przebieg dramatycznego weekendu w Belgradzie, doniesienia były sprzeczne.
 
Formalny nakaz aresztowania Milosevicia został wprawdzie wydany, ale zapewne do chwili pojawienia się tego numeru "Wprost" w kioskach nie będzie jeszcze wiadomo, czy zostanie on przedłużony na sześć miesięcy, no i co nastąpi potem.
Wiadomo natomiast, że władze jugosłowiańskie obstają raczej przy scenariuszu osądzenia Milosevicia na miejscu, bez wydawania go międzynarodowemu trybunałowi w Hadze. Oznaczałoby to, że najwyższy przedstawiciel ludobójczego reżimu - w przeciwieństwie do niektórych swych podwładnych - potraktowany zostanie "po jugosłowiańsku". Zwiastunem takiego traktowania zdaje się informacja, że na razie tamtejszy wymiar sprawiedliwości postawił mu zarzut (zaledwie) nadużycia władzy i korupcji, do czego być może dojdą jeszcze zarzuty związane z ranieniem policjantów podczas sobotnich zajść. Trudno powiedzieć, kto ich ranił, wiadomo tylko, że została użyta broń palna, że jedną ze strzelających osób była córka Milosevicia i że sam Milosević - choć podobno nie rozstaje się z pistoletem - oddał się w ręce władz dobrowolnie, "po negocjacjach".
Zamysłem towarzyszącym powołaniu międzynarodowego trybunału w Hadze było przeświadczenie, że nie można liczyć na to, iż w ramach jugosłowiańskiego systemu prawnego i systemu władzy, na którego szczycie przez wiele lat stał Milosević, znajdzie się na niego kara. W takiej sytuacji postanowiono nawiązać do rozwiązania zastosowanego w wypadku zbrodni nazistowskich i do trybunału norymberskiego. Na haską ławę oskarżonych trafiło już kilkoro zbrodniarzy wojennych, najczęściej pochwyconych przez wojska interweniujące zbrojnie w Kosowie lub utrzymujące tamtejszy kruchy pokój, zaledwie kilka osób zgłosiło się tam "po dobroci", na przykład była wicepremier bośniackich Serbów. Przekazania Milosevicia do Hagi domagano się od pierwszej chwili po niedawnej rewolucji wyborczej i ukonstytuowaniu się demokratycznego rządu. Za każdym razem odpowiedzią była albo deklaracja, że ewentualnie nastąpi to nieco później, albo mglista obietnica, że najpierw zostanie on osądzony w Jugosławii, albo wreszcie zdecydowany sprzeciw.
Można się domyślać politycznych racji nowych władz jugosłowiańskich. Jeśli chcą one być traktowane jako rzeczywiście demokratyczne i honorujące normy międzynarodowe, które każą ścigać sprawców ludobójstwa, to powinny udowodnić swym postępowaniem, że nie ograniczają się w tej sprawie do czczych deklaracji. Zapewne dylematem obecnych władz jugosłowiańskich jest też niepewność dotycząca reakcji społeczeństwa, gdyby jego niedawny idol został wydany bezpośrednio w ręce sprawiedliwości międzynarodowej. Niedzielne ujęcie Milosevicia wskazuje, że potencjalny akt oskarżenia może nie obejmować istoty zarzutu, który postawił Milosevicia w konflikcie z haskim wymiarem sprawiedliwości. Prokuratorom w Hadze nie chodzi przecież o korupcję, ale nade wszystko o ludobójstwo...
Polskie przysłowie powiada, że "kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata". Innymi słowy, pogoda jest wtedy "w kratkę" - ni to, ni owo. Świat nie dostanie na razie odpowiedzi na pytanie, czy Milosevicia czeka więzienna krata czy polityczna "kratka". Ani poprzedzające jego ujęcie negocjacje, ani miła kawa z przyjaciółmi, ani pierwsze zapowiedzi dotyczące stawianych mu zarzutów nie rozstrzygają tego dylematu - a od tego rozstrzygnięcia zależy przecież, czy rację będą mieli optymistyczni czy też pesymistyczni komentatorzy primaaprilisowych wydarzeń w Belgradzie.
Więcej możesz przeczytać w 14/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.