Po interwencji Ziobry wyszli z aresztu. „Zakwestionował środek, nie postępowanie”

Po interwencji Ziobry wyszli z aresztu. „Zakwestionował środek, nie postępowanie”

Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro Źródło:Newspix.pl / KAROL SEREWIS
– Interwencja Zbigniewa Ziobry w sprawie zatrzymanych w związku ze znieważeniem miejsca spoczynku Bolesława Bieruta zakończyła się zwolnieniem tych osób z aresztu - poinformowała w rozmowie z Wprost.pl rzecznik Prokuratury Generalnej prokurator Ewa Bialik.

– Po przeprowadzeniu czynności z tymi osobami – przesłuchaniu ich w roli świadków w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Żoliborz, osoby te zostały zwolnione – poinformowała rzecznik Prokuratury Generalnej. Jak wyjaśniła, sprawa dotyczy przestępstwa z art. 262 paragraf 1 kodeksu karnego – znieważenia miejsca spoczynku zmarłego. Prokurator Bialik zaznaczyła też, że nie ma wiedzy na temat tego, czy wcześniej Prokurator Generalny podejmował interwencje w przypadku podobnych przestępstw.

W Ministerstwie Sprawiedliwości dowiadujemy się Prokurator Generalny Minister Sprawiedliwości zakwestionował nie sam fakt odpowiedzialności za ten czyn, bo to będzie sprawdzane w toku postępowania, ale fakt trzymania tych osób w areszcie po otrzymaniu wyjaśnień. – Chodzi o środek, 48-godzinny areszt, nie o samą odpowiedzialność – wyjaśnia pracownik ministerstwa. Do sprawy na Twitterze odniósł się rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Sebastian Kaleta. „Polecam uważnie czytać komunikaty. MSPG zakwestionował środek 48h aresztu, a nie samo postępowanie” – napisał.

twitter

„Niezasadne zatrzymanie”

Jak wyjaśniało wcześniej ministerstwo, „1 sierpnia 2016 r. w dniu 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego warszawska policja, bez wiedzy i udziału prokuratury, zatrzymała na Powązkach dwójkę młodych ludzi, którzy na nagrobku Bolesława Bieruta namalowali czerwoną gwiazdę i napisali »Kat«”. Zatrzymani zostali przewiezieni na komisariat.

Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zażądał od prokuratora regionalnego doprowadzenia do natychmiastowego zwolnienia zatrzymanych. „W ocenie Prokuratora Generalnego zatrzymanie przez policję tych osób na 48 godzin jest niezasadne” - czytamy w komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości.

„Nazwali prawdę po imieniu”

Wydarzenie w programie „Gość Poranka” skomentowała posłanka PiS Małgorzata Gosiewska. – Nazwali prawdę po imieniu – stwierdziła. Wiceprzewodnicząca sejmowej komisji spraw zagranicznych wyraziła oburzenie, że jeden z największych zbrodniarzy PRL-u, prezydent w najczarniejszym okresie stalinowskim, agent NKWD, wciąż posiada okazały monument na wojskowych Powązkach. Jej zdaniem grupa młodych osób nazywając Bieruta „katem” i „bandytą”, napisała prawdę. Zwróciła uwagę, że podobny problem dotyczy generała Jaruzelskiego, który dwa lata temu został pochowany na Powązkach Wojskowych w sposób uroczysty z udziałem asysty honorowej.

Czytaj też:
"Kat", "bandyta" na grobie Bieruta. Posłanka PiS: Nazwali prawdę po imieniu

Źródło: WPROST.pl