Politycy komentują skandal reprywatyzacyjny w stolicy. "PiS też ma swoje za uszami"

Politycy komentują skandal reprywatyzacyjny w stolicy. "PiS też ma swoje za uszami"

Warszawa, widok na Pałac Kultury
Warszawa, widok na Pałac KulturyŹródło:Fotolia / fot. rudi1976
Dodano:   /  Zmieniono: 
Nadzwyczajna sesja Rady Miasta dotycząca wyjaśnienia spraw związanych ze zwrotami nieruchomości objętych tzw. dekretem Bieruta wywołała wiele kontrowersji. O ocenę wystąpienia prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz oraz możliwe scenariusze dla Warszawy zapytaliśmy kilku polityków oraz przedstawiciela stowarzyszenia Miasto jest Nasze.

Przypomnijmy, że Centralne Biuro Antykorupcyjne kontroluje decyzje dotyczące reprywatyzacji w stolicy od kwietnia tego roku. Sprawa wróciła po tym, jak 16 sierpnia prezydent Andrzej Duda podpisał tzw. "małą" ustawę reprywatyzacyjną. W sobotę 20 lipca „Gazeta Wyborcza” napisała o działaniach warszawskiego ratusza w sprawie zwrotu odebranych dekretem Bieruta działek lub ekwiwalentów pieniężnych za nie. Chodziło m.in o wartą nawet 100 milionów złotych działkę pod dawnym adresem Chmielna 70, obok Pałacu Kultury. Dziennik wykazał, że mecenas Robert Nowaczyk, który przejął 50 prestiżowych warszawskich adresów, jest powiązany z urzędnikiem Jakubem Rudnickim. Ten przez lata zajmował się reprywatyzacją w miejskim Biurze Gospodarki Nieruchomościami.

Na zwołanym przez Hannę Gronkiewicz-Waltz nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Warszawy, które odbyło się w czwartek 1 września, prezydent zapowiedziała projekt ogólnopolskiej ustawy reprywatyzacyjnej, którą ma złożyć klub PO. Podkreśliła również, „że to za jej kadencji została napisana tzw. mała ustawa reprywatyzacyjna”. Władze Warszawy zaproponowały także utworzenie specjalnej komisji w Radzie Miasta, która miałaby wyjaśnić sprawę reprywatyzacji. PO mimo tego, że ma większość w Radzie, w komisji miałaby być w mniejszości. Rzecznik PO Jan Grabiec poinformował, że „w dniu dzisiejszym do Sejmu trafi projekt dużej ustawy reprywatyzacyjnej”.

„Prezydent Warszawy przyjęła taktykę przerzucania odpowiedzialności na innych”

Wyjaśnienia prezydent Warszawy nie przekonały posła PiS Jacka Sasina. Zdaniem polityka „prezydent Warszawy przyjęła taktykę przerzucania odpowiedzialności na innych”. – Usłyszeliśmy, że winna jest poprzednia ekipa rządząca ( wcześniej prezydentem stolicy był Lech Kaczyński - red.), która nie uchwaliła ustawy reprywatyzacyjnej. Tyle że obecne przykłady dzikiej reprywatyzacji świadczą o tym, że złamane zostały przepisy obowiązującego prawa, a więc brak tej ustawy niewiele by zmienił – tłumaczył polityk w rozmowie z Wprost.pl. Zdaniem parlamentarzysty „również zrzucanie odpowiedzialności na urzędników świadczy o tym, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie ma żadnej refleksji nad tym, co się stało”.

„Brak regulacji jest źródłem przekrętów na wielką skalę”

Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z ruchu Kukiz '15 ocenił, że „wyjaśnienia prezydent Warszawy to był pokaz buty i arogancji, jaką prezentowała Platforma Obywatelska przez ostatnie 8 lat swoich rządów”. – Hanna Gronkiewicz-Waltz była wiceprzewodniczącą partii, PO miała pełnię władzy w kraju, a mimo tego kompleksowa ustawa reprywatyzacyjna nie została uchwalona. Brak tych regulacji jest źródłem przekrętów na wielką skalę – stwierdził polityk.

„To przede wszystkim konflikt na linii PO-PiS”

– Mamy do czynienia przede wszystkim z konfliktem na linii PO - PiS. Przedstawiciele obu partii rządzili w Warszawie, obie partie miały również pełnię władzy w kraju. PiS zainteresował się sprawą dopiero wtedy, gdy stała się ona medialna.  Moim zdaniem tłumaczenia prezydent Warszawy są śmieszne, zawiłe i spóźnione. Jest to rodzaj zabiegu PR-owskiego. Dlaczego projekt ustawy reprywatyzacyjnej pojawił się dopiero teraz, kiedy PO znalazła się w opozycji? Dlaczego Hanna Gronkiewicz-Waltz obudziła się dopiero po tylu latach? –  zastanawiał się Karol Perkowski, rzecznik stowarzyszenia Miasto jest Nasze.

„Władze Warszawy otwarte na rozwiązanie sprawy”

Z kolei rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec podkreślił, że „działania takie jak zorganizowanie nadzwyczajnej Rady Miasta, podczas której prezydent Warszawy odpowiadała na pytania radnych oraz mieszkańców, świadczą o otwartości władz stolicy oraz chęci do kompleksowego wyjaśnienia tej sprawy”. – Szkoda, że atmosfera na sali nie pozwalała na spokojny dialog. Pojawiły się ugrupowania, które chciały przy tej okazji zaistnieć, nie było konstruktywnych wniosków ani merytorycznych pytań – dodał.  Wystąpienia radnych PO oraz Hanny Gronkiewicz-Waltz były bowiem wielokrotnie przerywane okrzykami z sali wzywającymi m.in. do dymisji prezydent stolicy.

Wiemy już ,że na razie nie powstanie komisja w Radzie Miasta. Do jej utworzenia zabrakło wymaganej większości głosów. Według Jacka Sasina „pomysł utworzenia takiej komisji był próbą odwlekania sprawy”. – Komisja to zabieg czysto propagandowy, który miałby pozwolić na doczołganie się do końca kadencji – stwierdził. – Szkoda, że PiS sabotuje powołanie komisji w Radzie Miasta. Bojkotowanie tego pomysłu świadczy jedynie o tym, że Prawo i Sprawiedliwość chce jedynie gonić króliczka, a nie rzetelnie wyjaśnić sprawę – powiedział rzecznik PO Jan Grabiec. Zdaniem Karola Perkowskiego „komisja w Radzie Miasta niewiele zmieni, ponieważ przewodzić jej miałaby główna partia opozycyjna w stolicy czyli PiS”.– Jest to rodzaj gry na czas – stwierdził aktywista.

„Gdyby w polityce obowiązywały standardy, prezydent podałaby do dymisji”

Zapytany o dalsze możliwe scenariusze dla Warszawy Stanisław Tyszka stwierdził, że „gdyby w polityce obowiązywały standardy, Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna się podać do dymisji”. O dymisji prezydent Warszawy mówił również poseł PiS Jacek Sasin. – Jedynym słusznym rozwiązaniem jest dymisja Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ewentualnie oddanie się pod osąd warszawiaków poprzez zorganizowanie referendum. Wydaje się jednak, że prezydent Warszawy chce trwać na stanowisku, co źle rokuje na przyszłość dla warszawskiego samorządu, ponieważ już do końca kadencji będzie się zajmował tylko i wyłącznie tą sprawą – tłumaczył polityk PiS. – Elity III RP uczyniły ideę referendum fikcją, ponieważ progi ważności są bardzo wysokie. Poprzednie referendum ws. odwołania prezydent Warszawy było nieudane i tym razem też tak mogłoby się stać – ocenił wicemarszałek Tyszka.

W Warszawie zostanie wprowadzony zarząd komisaryczny?

Zapytany o możliwość wprowadzenia w stolicy zarządu komisarycznego, Jacek Sasin powiedział, że „jest to lepsze rozwiązanie niż trwanie w tym, co mamy teraz”. Polityk przyznał jednak, że „na razie pracują służby, prokuratura prowadzi śledztwa, więc trudno mówić o jakichkolwiek decyzjach”. – Uważam jednak, że Hanna Gronkiewicz-Waltz straciła możliwość skutecznego zarządzania urzędnikami oraz to co, najważniejsze, czyli zaufanie warszawiaków – podkreślił.

Z kolei Jan Grabiec zaznaczył, że „PiS wie, że nie ma na razie żadnych podstaw do powołania zarządu komisarycznego”. – Wszyscy urzędnicy oraz Hanna Gronkiewicz-Waltz zostali sprawdzeni przez służby, nie było mowy o postawieniu jakichkolwiek zarzutów, już nie mówiąc o udowodnieniu jakichkolwiek naruszeń – wyjaśnił.

Zdaniem rzecznika Miasto jest Nasze„najbardziej prawdopodobny scenariusz to pozostanie Hanny Gronkiewicz-Waltz na stanowisku prezydent Warszawy do końca kadencji, czyli przez najbliższe dwa lata”.

„PiS będzie chciał wyciszyć to, co działo się za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego”

W kwestii rozwiązania problemów dzikiej reprywatyzacji klub Kukiz '15 zaproponował powołanie sejmowej komisji śledczej, której zadaniem byłoby kompleksowe wyjaśnienie kwestii reprywatyzacji po '89 roku. – Sprawa dzikiej reprywatyzacji nie dotyczy tylko Warszawy, ale całej Polski. Mamy sygnały na przykład z Łodzi, gdzie w ten sposób zreprywatyzowano około 300 kamienic, w Krakowie dotyczyło to 600 obiektów, a są jeszcze inne miasta – tłumaczył Stanisław Tyszka.

Rzecznik stowarzyszenia Miasto jest Nasze Karol Perkowski ocenił, że "szanse na utworzenie takiej komisji są niewielkie". – PiS również jest uwikłane w problem reprywatyzacji, też mają swoje za uszami. Będą chcieli wyciszyć to, co działo się za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego, dlatego powołanie takiej komisji na pewno nie będzie w ich interesie – tłumaczył.

Źródło: WPROST.pl