CETA - furtka dla GMO, która wykończy polskie rolnictwo? "Podobna umowa praktycznie unicestwiła drobnych farmerów"

CETA - furtka dla GMO, która wykończy polskie rolnictwo? "Podobna umowa praktycznie unicestwiła drobnych farmerów"

Dodano:   /  Zmieniono: 
CETA
CETA Źródło: Fotolia / Kehli
- W tekście umowy CETA znalazła się wzmianka o międzynarodowej współpracy w kwestiach związanych z biotechnologią. Nawet jeśli furtka dla GMO nie jest na chwilę obecną całkowicie otwarta, to z pewnością jest uchylona co stanowi ogromne zagrożenie - ostrzega w rozmowie z Wprost.pl poseł Jarosław Sachajko z Kukiz'15.

O problematycznym porozumieniu między Unią Europejską a Kanadą, czyli CETA piszemy w najnowszym numerze "Wprost". O umowie, która lada dzień może zostać podpisana i błyskawicznie ratyfikowana przez UE, rozmawiamy z posłem Jarosławem Sachajko z ruchu Kukiz'15.

Kacper Świsłowski: Jak ocenia Pan zapisy zawarte w CETA, zwłaszcza te dotyczące rolnictwa?

Jarosław Sachajko, Kukiz'15: Skala, w jakiej CETA wpłynie na polskie rolnictwo jest bardzo znacząca i wszyscy obywatele, nie tylko rolnicy, powinni zdać sobie z tego sprawę. Trzeba pochylić się nad konsekwencjami, jakie przyniosło wprowadzenie podobnego porozumienia – NAFTA czyli Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu dla Meksyku. Ekspansja amerykańskich produktów rolnych praktycznie unicestwiła drobnych farmerów. Nie byli oni w stanie konkurować z olbrzymimi rolniczymi fabrykami stosującymi szkodliwe środki owadobójcze i inne nieobojętne dla zdrowia ludzi substancje. Nie pomogło karczowanie lasów pod pola uprawne, pracę na roli straciło prawie półtora miliona Meksykanów którzy zmuszeni zostali szukać zatrudnienia w amerykańskich korporacjach, często za głodowe stawki. Struktura rolnictwa w Polsce opiera się na małych i średnich przedsiębiorstwach i to w polskie rolnictwo CETA uderzy najbardziej.

Na stronie Komisji Europejskiej pojawił się taki zapis: "CETA nie ma wpływu na ograniczenia UE w sprawie wołowiny zawierającej hormony wzrostu lub GMO. CETA nie nakłada też szczególnych ograniczeń w odniesieniu do przyszłych uregulowań". To można odczytywać dwuznacznie.

Kanada jest jednym z trzech największych producentów żywności GMO na świecie. Nie mamy kontroli nad tym w jaki sposób chowane i hodowane są zwierzęta w Kanadzie. Jednakże pewne jest, że nadzór nad producentami mięsa jest znacznie słabszy niż w Europie, a normy dotyczące hodowli zwierząt są mniej rygorystyczne. Nie mamy również kontroli nad sposobem produkcji i przetwarzania żywności w Kanadzie. Jedynie dla przykładu możemy wskazać, że kanadyjskie przepisy dopuszczają mycie i przetwarzanie tusz wołowych i drobiowych w chlorowanej wodzie. W tekście umowy CETA znalazła się wzmianka o międzynarodowej współpracy w kwestiach związanych z biotechnologią, takich jak niewielka obecność organizmów modyfikowanych genetycznie. Nawet jeśli furtka dla GMO nie jest na chwilę obecną całkowicie otwarta, to z pewnością jest uchylona, co stanowi ogromne zagrożenie.

Jeżeli rzeczywiście, te produkty zostaną objęte embargiem, to po wprowadzeniu części inwestycyjnej umowy, możemy obawiać się, że kraje zakazujące GMO mogą być pozywane przez korporacje i przedsiębiorców (na mocy ICS)?

Nie ma żadnej kontroli nad sposobem interpretacji przepisów i postanowień umów przez wprowadzane quasi sądy arbitrażowe, postępowania takie będą objęte klauzulą tajności. Rozstrzygnięcia sądów arbitrażowych funkcjonujących poza publicznymi systemami sądowniczymi to sposób na wyciąganie pieniędzy przez wielkie korporacje z budżetów. Trudno jest oceniać w jaki sposób ICS będą funkcjonować, jak orzekać, jakie osoby będą sędziami takich sądów. Pewne jest jednak, że postępowania takie będą poza państwowym systemem wymiaru sprawiedliwości. Mechanizm ISDS (na którego założeniach bazuje mechanizm ICS powstały na potrzeby CETA - red.) to potężne narzędzie, za pomocą którego przedsiębiorcy będą zaskarżać wprowadzane przez rządy polityki i regulacje prawne, nawet jeśli leżą one w interesie publicznym. Zauważmy też, że szanse na wykorzystanie tego mechanizmu będą mieć tylko wielkie korporacje, które stać na prawników i inne koszty takiego postępowania.

Porozumienie między Kanadą a Unią Europejską ma więcej zalet czy wad?

Nie można robić listy argumentów za i przeciw i liczyć, których jest więcej, a których mniej. Trzeba spojrzeć na potencjalną skalę skutków wprowadzenia tego porozumienia i trzeba na to spojrzeć nie tylko z perspektywy dużych przedsiębiorstw i ambicji polityków, ale również zwykłych obywateli Tysiące z nich to rolnicy posiadający małe i średnie gospodarstwa oraz konsumenci poszukujący wysokiej jakości, zdrowych produktów.

Skąd tak małe zainteresowanie sprawą w Polsce?

Kukiz’15 o zagrożeniach płynących z CETA i TTIP mówi już od kwietnia. 3 miesiące temu, 12 lipca zorganizowałem w Sejmie konferencję naukową, mającą na celu analizę korzyści i zagrożeń płynących z obydwu umów, w której udział wzięło ponad 70 osób. Na konferencji nie pojawił się żaden przedstawiciel rządu, który wysłuchałby głosu obywateli, ich obaw i wątpliwości. To, że o umowie CETA I TTIP nie mówiło się w czasie trwania negocjacji i tuż po ich zakończeniu, wynika chyba z beztroski polityków, dla których od pewnego czasu liczy się tylko dzielenie społeczeństwa i populistyczne zagrania. Dopiero teraz, kiedy za kilka tygodni może dojść do przyjęcia CETA na szczycie UE-Kanada, temat stał się gorący, chociaż i tak podejmowane są próby jego wyciszenia przez tematy zastępcze, jakim ostatnio był rozdmuchany sztucznie konflikt pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami projektów ustaw dotyczących aborcji.

Więcej możesz przeczytać w 41/2016 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Źródło: WPROST.pl