Fala krytyki po wywiadzie Natalii Przybysz o aborcji. Jej słowa zaszkodzą idei Czarnego Protestu?

Fala krytyki po wywiadzie Natalii Przybysz o aborcji. Jej słowa zaszkodzą idei Czarnego Protestu?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czarny Protest w Gdyni
Czarny Protest w Gdyni Źródło: Newspix.pl / Michał Fludra
Natalia Przybysz przyznała w wywiadzie dla magazynu "Wysokie Obcasy", że w grudniu ubiegłego roku dokonała aborcji na Słowacji. Rozmowa z artystką wywołała lawinę komentarzy. Wiele osób twierdzi, że słowa piosenkarki mogą się negatywnie przysłużyć idei Czarnego Protestu i dać dodatkowe paliwo środowiskom pro-life.

– Zabieg miałam w grudniu ubiegłego roku. ja naprawdę nie chciałam tego dziecka. nie widziałam się znów w pieleszach domowych, w pieluchach. Mój narzeczony jest wspaniałym ojcem i cudownie zajmuje się naszymi dziećmi, ale nie chciałam mu już tego dokładać. Ja bardzo często wyjeżdżam, taką mam pracę, koncertuję, często nie ma mnie w domu. Z dwójką dzieci nie jest łatwo, ale jest cudownie i chciałam, żeby tak pozostało– opowiadała artystka w rozmowie z "Wysokimi Obcasami". W dalszej dalszej części wywiadu dodała, że „60 metrowe mieszkanie, w którym obecnie mieszka jest za małe, aby mogła w nim zamieszkać kolejna osoba”.

„To niespodziewany prezent ofiarowany wszystkim obrońcom życia”

Słowa artystki wywołały falę komentarzy wśród internautów. Część z nich popierała Przybysz twierdząc, że „każda kobieta ma prawo wyboru i może sama decydować o własnym życiu”. Z analizy opinii, które pojawiły się w mediach społecznościowych wynika jednak, że zdecydowana większość użytkowników nie popiera tego, co zrobiła piosenkarka. I co warto podkreślić, nie chodzi tutaj o samą aborcję, a o jej motywy. Internauci bezlitośnie obrażali Natalię Przybysz wyzywając ją od "nic nie wartych potworów" oraz "koniunkturalistek, które chcą wypromować płytę na trupie własnego dziecka".  I są to tylko te łagodniejsze opinie. Większość z nich jest bowiem przesycona nienawiścią, groźbami oraz wulgaryzmami.

Krytycznie pod adresem piosenkarki wypowiadały się także osoby publiczne. „Dla Natalii Przybysz to pięć minut odzyskiwania życia, potem kolejne pięć medialnego abort-lansu, a jej żyjące dzieci będą miały traumę.” – napisała na Twitterze blogerka Kataryna. W opinii Tomasza Terlikowskiego „artystka ujawniła prawdę o powodach aborcji. W ogromnej większości przypadków niewiele mają one wspólnego z dramatami i tragediami, a wynikają jedynie z wygody”.„Na jej głowę lecą teraz gromy innych aborcjonistek, które chciałyby nadal oszukiwać opinię publiczną łzawymi historyjkami, które skrywają prawdę o prawdziwym charakterze ogromnej większości aborcji” – dodał publicysta.

„Kamienowanie Natalii powinno trafić do biblijnych przypowieści o miłości chrześcijańskiej”

„Jakże łatwo niektórym przychodzi sądzenie innych! Kim Wy właściwie jesteście sędziowie sądu wielkiego internetowego? Za kogo się uważacie? Pożyjemy, to zobaczymy co Wam życie przyniesie. Na razie widzę wielką żądzę krwi, sponiewierania kobiety, która z podniesioną przyłbicą mówi: "Tak zrobiłam to! "” – napisała na swoim profilu na Facebooku Paulina Młynarska. Podobnego zdania jest pisarka Sylwia Kubryńska, która stwierdziła, że „kamienowanie Natalii powinno trafić do biblijnych przypowieści o miłości chrześcijańskiej”.

– Uważam, że  takie świadectwa są ważne i potrzebne. Że trzeba mówić głośno o tym, że kobieta, która nie chce ciąży, tak czy siak ją usunie. Trzeba mówić o tym, że aborcje były, są i zawsze już będą. Nie można udawać, że to wszystko się po prostu nie dzieje. Ale nie wolno też mówić o tym w tak nieodpowiedzialny i skrajnie nieprzemyślany sposób - tłumaczy na swoim blogu Joanna Pachla, blogerka i dziennikarka.

„Więcej niż co 10 wpis na Facebooku dotyczący piosenkarki był negatywny”

Z raportu firmy SentiOne, która zajmuje się monitoringiem treści internetowych wynika, że w ciągu ostatnich trzech dni więcej niż co 10 wpis na Facebooku dotyczący piosenkarki był negatywny. Profil piosenkarki w ciągu trzech dni polubiło ponad 3 tysiące użytkowników. Spośród blisko 6 tysięcy komentarzy blisko 10 proc. było zdecydowanie negatywnych, a niemal 50 proc. także nie można zakwalifikować jako pochlebne.  Co ciekawe, niemal 66 proc. komentujących to kobiety.

„Efekt jest taki, że środowiska pro-life wrzucają wszystkich do jednego worka”

Warto zwrócić uwagę na to, iż wywiad z Natalią Przybysz ukazał się dzień przed II turą ogólnopolskiego strajku kobiet. Z analizy internetowych komentarzy wynika, że wyznanie artystki może zaszkodzić idei Czarnego Protestu. Wielu internautów pisało, iż jest to „egoizm i wykorzystanie szyldu Czarnego Protestu do własnych spraw”. – Efekt jest taki, że środowiska pro-life wrzucają wszystkich do jednego worka twierdząc, że  każdy, kto jest przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego robi to tylko i wyłącznie dlatego, że po prostu nie ma ochoty na dziecko – tłumaczą przedstawiciele środowisk kobiecych.

„Czarny Protest powstał po to, by sprzeciwić się zaostrzeniu prawa aborcyjnego”

W rozmowie z Wprost.pl stanowisko wobec wywiadu Natalii Przybysz przedstawiły organizatorki Czarnego Protestu. – Czarny Protest powstał po to, aby sprzeciwić się proponowanym zmianom zaostrzenia obecnego kompromisu aborcyjnego. Kobiety powinny mieć wybór, ale w naszym mniemaniu oznacza to, że jeśli kobieta zostanie zgwałcona lub dowie się, że dziecko, które nosi w sobie jest poważnie chore, może, ale nie musi zdecydować się na aborcję –  tłumaczą dodając, że „takie wypowiedzi jak Natalii Przybysz są wypaczane i wykorzystywane przez środowiska pro-life przeciwko kobietom”.

„Czarny Protest od samego początku był różnorodny”

Z kolei kierownik Obserwatorium Równości Płci Aleksandra Niżyńska zwraca uwagę w rozmowie z Wprost.pl, że Czarny Protest od samego początku był różnorodny. – Protestowały zarówno te kobiety, które bronią obecnego kompromisu, jak i te, które wprost wyrażają wolę liberalizacji prawa aborcyjnego.  W opinii Niżyńskiej „być może część kobiet przeraziła się wypowiedziami Natalii Przybysz, jednak jej zdaniem w dyskursie publicznym jest miejsce na każdą opinię”. Jednocześnie analityczka przyznaje, że to, co niepokoi to fakt, iż prawica będzie sprowadzała kwestię  aborcji do jednego obrazu - kobiety, która nie chce dziecka ze względów społecznych. – Jednak myślę, że będzie to walka  symboliczna, a uruchomionej machiny kobiet nic nie zatrzyma – przyznała.

Źródło: WPROST.pl