Grzegorz Schetyna się wściekł i na ostatnim posiedzeniu klubu Platformy Obywatelskiej podobno nakrzyczał na posłów. Nieprzyjemna atmosfera była wynikiem tarć w partii wywołanych… ostatnimi wypowiedziami przewodniczącego. Chodzi między innymi o wiek emerytalny, którego – jak się okazuje – PO nie chce podwyższać, gdy dojdzie do władzy, a także o kwestię nielegalnych imigrantów, których nie chce przyjmować. Po tych rewelacjach Platformie znów spadło poparcie w sondażach, co samo w sobie jest powodem napięć. Na dodatek Iwona Śledzińska-Katarasińska się oburzyła, że nie będzie z siebie robiła idiotki, tłumacząc nową linię PO w kwestiach emerytalnych. – Śledzińska-Katarasińska powiedziała, że woli wystąpić z Platformy niż świecić oczami za nie swoje grzechy – opowiada nasz informator.
Złość Schetyny nie jest irracjonalna, bo z naszych informacji wynika, że po chwilowym zawieszeniu broni odnowił się konflikt w PO między tuskowcami i schetynowcami. – Z odsłuchów Schetyny wynika, że Tusk ma nie tylko prezydenckie, ale i parlamentarne ambicje. Szef Rady Europejskiej chciałby, żeby opozycja była w zgliszczach, gdy on powróci z Brukseli. Wtedy będzie mógł ją zjednoczyć i wygrać wybory prezydenckie jako jej lider. Dlatego prowokuje konflikty w PO – opowiada nasz rozmówca. Jak ma wyglądać to prowokowanie, widać było, gdy Schetyna powiedział, że PO nie jest za przyjmowaniem nielegalnych imigrantów. Ewa Kopacz zaprezentowała przeciwne stanowisko, a Izabela Leszczyna zasugerowała, że lider Schetyna żartował. – Świadomie bujają tą łajbą, po to, żeby Schetyna nie opanował sytuacji w partii – konkluduje nasz rozmówca.
Trudno nawet opisać w jakim stanie był Schetyna...
Donald Tusk sam też nie pozwala zapomnieć Schetynie, komu PO zawdzięcza wzrost sondażowy i przez kogo teraz traci poparcie. Żeby dać temu wyraz, polubił tweeta Marka Migalskiego, krytykującego szefa PO. Wpis był następujący: „Chyba za dobrze szło w sondażach i się Schet rozluźnił. Takich rzeczy się nie robi w wadze ciężkiej. W trzeciej zaledwie rundzie”. Szef Rady Europejskiej nie tylko go polubił, ale też – jak wynika z naszych informacji – zadbał o to, żeby dziennikarze to zauważyli. – Trudno nawet opisać, w jakim stanie był Schetyna, kiedy oglądał materiały o polubionym przez Tuska tweecie Migalskiego – opowiada nasz informator.

Komentarze
po pierwsze
Tusk nie wystartuje w wyborach prezydenckich, jeżeli nie będzie miał 200% pewności wygranej, a do tego POtrzebne mu, jak kani dżdży, rządy Parady Oszustów, czyli możliwość skręcenia wyniku wyborów wypróbowanym już sPOsobem.
po drugie więc już nie ma.
owszem. wszystkie POdstarzałe kądziołki z PO piszczą wręcz do Tyfusa, Kopaczce śni się niedokończona błazenada, sorry, premierowanie, ale to jeszcze mało.
niejaki rubaszny Bronek tez ma swoją "agendę" w ławach sejmowych PO i tez by się widział jeszcze raz prezydĘtem.
reasumując.
opozycja w zgliszczach, to Tyfus w pierdlu.
Za niepelne dwa late skonczy mu sie kadencja w Brukselii i bedzie probowal wskoczyc na przewodniczacego PO. W swoim stylu podjudza jednych na drugich by zwiekszyc swoje szanse.