Diler lajków na Facebooku ujawnia kulisy swojego działania. „Polubienia kupowali ode mnie politycy wszystkich opcji”

Diler lajków na Facebooku ujawnia kulisy swojego działania. „Polubienia kupowali ode mnie politycy wszystkich opcji”

Komputer, zdj. ilustracyjne
Komputer, zdj. ilustracyjne Źródło:Fotolia / DragonImages
Lajki na sprzedaż, kupowane przez polityków. Boty popierające PO i trolle działające na rzecz PiS. Czyli jak polityka wchodzi w Internet, by manipulować opinią publiczną.

– Zgłaszało się do mnie wielu polityków. Praktycznie wszystkich opcji. Szczególnie ci młodzi, którzy szybko chcieli złapać tysiące fanów na Facebooku – mówi mi Krzysztof, polski haker, który handluje lajkami w Internecie. Za niecałe dwa złote możemy u niego dostać paczkę 100 lajków. To najtańsza opcja, bo takie polubienia będą pochodzić od użytkowników z zagranicy. Ale jak dołożymy złotówkę, dostaniemy już lajki od polskich użytkowników. Realizacja w kilka minut. – To legalny biznes. Mam zarejestrowaną działalność. Wystawiam faktury. Nie moja wina, że Facebook nic z tym nie robi – mówi.

Partie nigdy nie przychodziły do niego osobiście: komentarze, udostępnienia i polubienia na Facebooku mogły kupować u niego przez pośredników. Bezpośrednio wystawiał za to faktury samorządowcom, w szczególności prezydentom dużych polskich miast, którzy po wyborach szybko chcieli podreperować sobie statystyki w Internecie.

Co widać w sprawozdaniach?

Zajrzeliśmy do zeszłorocznych sprawozdań finansowych Platformy Obywatelskich. Widać w nich regularne przelewy dla różnych agencji zajmujących się marketingiem politycznym w sieci. Warszawska firma Hey You! zajmuje się na przykład emisją reklam Platformy Obywatelskiej na Facebooku. – Ustawiając reklamę partii jesteśmy w stanie tak zawęzić grono odbiorców, że dotrzemy tylko do potencjalnych wyborców Platformy – mówi kierująca agencją Patrycja Olchowy. Wystarczy, że użytkownik Facebooka polubi kilka portali informacyjnych czy gazet sprzyjających opozycji i reklama fanpage'a PO wyświetli mu się na stronie głównej Facebooka. – Jeżeli któryś z naszych znajomych jest zainteresowany wydarzeniem organizowanym przez opozycję, to trafi do nas też informacja reklamująca ten event na Facebooku – tłumaczy. Takich firm wzmacniających działania partii w Internecie, Platforma ma na swojej liście przelewów kilka.

„Na Twitterze dzieją się dziwne rzeczy”

Krzysztof, handlarz lajków: – Zauważyłem, że na Twitterze dzieją się dziwne rzeczy, kiedy jakiś prawicowy polityk wrzuci ankietę do głosowania. Na przykład taką z pytaniem, czy Polska powinna przyjmować uchodźców. Nagle w ciągu kilkudziesięciu sekund ni stąd, ni zowąd pojawiają się setki odpowiedzi za tym, żeby uchodźców nie przyjmować. Jego zdaniem to albo bot, który automatycznie oddaje głosy, albo ktoś zarządza zdalnie setkami kont i potrafi jednym kliknięciem oddać tyle głosów. – Gdyby głosy oddawali realni użytkownicy, głosy na,,nie” rozłożyłyby się bardziej w czasie. A w tym przypadku znów było widać nagły wybuch przy oddawaniu głosów, który później gwałtownie słabnie – wyjaśnia.

Opozycja przy okazji działań w mediach społecznościowych także, świadomie lub nie, posługuje się manipulacją. – Organizacje prounijne i lewicowe mają na Twitterze swoje boty, które podbijają zasięg niektórych hashtagów promowanych przez polityków PO i Nowoczesnej. Na przykład tych związanych z obroną demokracji – mówi Michał Fedorowicz z portalu Polityka w Sieci. Na przykład konto na Twitterze o nazwie Demokratie_Bot, które przedstawia się w ten sposób:,,Jestem Twitterowym botem i interesuje się demokracją”. Profil powstał w styczniu tego roku i zdążył już wysłać w świat 134 tys. tweetów. Wychodzi po około 30 tweetów na godzinę. Jest zaprogramowany do wyszukiwania wszystkich tweetów, które mówią o zagrożonej demokracji, konstytucji czy wolności w Polsce i nie tylko. Tweeta odnajduje i automatycznie podaje dalej w świat.

Więcej o tym, jak PO i PiS płaci za poparcie w sieci, przeczytacie w najnowszym wydaniu tygodnika,,Wprost”.

Czytaj też:
Sieć na zamówienie

Więcej możesz przeczytać w 32/2017 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.