Księżna de Frankopan: Polacy to ogromnie odważny naród

Księżna de Frankopan: Polacy to ogromnie odważny naród

Antoni Macierewicz z ksieżną de Frankopan w polskim Sejmie, rok 2013
Antoni Macierewicz z ksieżną de Frankopan w polskim Sejmie, rok 2013Źródło:Newspix.pl / MATEUSZ BAJ
Jest profesorem prawa kilku uniwersytetów, posiada dwa doktoraty, mówi płynnie siedmioma językami, wydała piętnaście książek i urodziła piątkę dzieci. W wywiadzie dla Wprost.pl księżna de Frankopan zdradza, czemu jest wielką przyjaciółką Polski i Polaków.

Maria Kądzielska: Jak to się stało, że zaczęła pani doradzać papieżowi Janowi Pawłowi II?

Księżna Ingrid Detter de Lupis Frankopan: Wykładałam prawo na Oxfordzie, byłam pierwszą kobietą, która otrzymała stałe członkostwo w jednym z college’ów. Kiedy z mężem przeprowadziliśmy się do Londynu, zaczęłam uczyć na London School of Economics. Właśnie w tamtym londyńskim okresie zupełnie niespodziewanie otrzymałam list od nuncjusza papieskiego, że jestem proszona o stawienie się w Watykanie. Papież potrzebował porady z dziedziny prawa międzynarodowego. Był to dla mnie tak wielki zaszczyt, że rzuciłam wszystko, nad czym wtedy pracowałam, i pojechałam do Watykanu.

Wielokrotnie deklarowała pani w wywiadach, że Jan Paweł II miał na panią ogromny wpływ.

Odbyłam wiele spotkań z papieżem, w wyniku których stał się on moim modelem postępowania na całe życie. Zrobił na mnie druzgocące wrażenie: miał poczucie humoru, był normalnym człowiekiem, a jednocześnie biła od niego świętość i przytłaczająca charyzma. Papież poprosił mnie o raport na temat kwestii dotyczących niepodległości państw bałtyckich. Kiedy przyniosłam dokument, aby oddać go sekretarzowi papieża ks. Stanisławowi Dziwiszowi, on zaprosił mnie do papieskiego gabinetu, abym wręczyła go papieżowi osobiście. Pomimo tego, że byłam już profesorem i adwokatem, więc miałam za sobą szeroką praktykę wypowiedzi publicznych, to stanęłam przed papieżem i nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Byłam pod tak wielkim wrażeniem jego osoby, że stałam całkowicie oszołomiona.

Czy to właśnie dzięki papieżowi zaczęła się pani interesować Polską?

Z pewnością po spotkaniu z Janem Pawłem II na dobre zakochałam się w Polsce i w Polakach. Jednak to już mój tata zaraził mnie fascynacją do historii waszego kraju. W końcu mieliśmy wspólnego króla – Zygmunta III Wazę. Trzeba również dodać, że u mnie w rodzinie jesteśmy naprawdę bardzo antykomunistyczni, co za czasów istnienia Związku Radzieckiego było dość wyjątkowe, bo wiele osób w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych po prostu zaakceptowało, że świat jest podzielony. My się nigdy nie godziliśmy na komunizm, stąd walka Polski o niepodległość i działania Solidarności były nam tak bliskie.

Nawet dzisiaj wiele osób na Zachodzie zupełnie nie rozumie, czym jest komunizm…

W pełni się zgadzam. Nie pojmuję, jak wielu moich studentów może potępiać faszyzm, a jednocześnie sympatyzować z innym totalitaryzmem. Pamiętam, jak jeden z uczniów u mnie na zajęciach zadeklarował, że jest komunistą. Spytałam go, co to dla niego oznacza. „Komunista to osoba, która samodzielnie myśli” – powiedział. „Nie, komunista, to ktoś kto jest bezgranicznie głupi” – skwitowałam. Mieliśmy już tak wiele dowodów w historii, że ten system po prostu nie działa, że prowadzi kraje do skrajnego ubóstwa, ale wciąż wiele osób wiąże z nim nadzieję. Przykładem jest choćby Wenezuela. Komunizm funkcjonuje jak hydra, obetniesz mu jedną głowę, wyrośnie druga. Ta ideologia wraca pod innymi formami, ale to niezmiennie to samo zło.

W Polsce została ścięta jedna z głów komunizmu. Czy to dlatego ma pani taki sentyment do Polaków?

Tak, Polacy to ogromnie odważny naród. Odznaczyli się wielkim bohaterstwem w czasie II wojny światowej, a jednocześnie nawet nie zostali zaproszeni przez tych snobów z Zachodu do wzięcia udziału w paradzie zwycięstwa. Tego do dzisiaj nie jestem w stanie zaakceptować. Potem kolejną tragedią Polski było oddanie jej przez sojuszników w ramiona komunizmu. W końcu jednak zwalczyliście również ten totalitaryzm. To świadczy o ogromnej sile waszego narodu. Byłam wielokrotnie w Polsce, za każdym razem są to dla mnie bardzo ważne wizyty.

Czy już chodzi pani na lekcje polskiego, w końcu mówi pani płynnie siedmioma językami i ma pani dyplomy prawa na uniwersytetach w Oxfordzie, Paryżu, Sztokholmie i Turynie? Jak to w ogóle jest możliwe?

Wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie jest całkiem prosta. Gdy się robi, to co się lubi, to te rzeczy przychodzą z łatwością. Człowiek nie traktuje ich jako obciążenie. Muszę jednak poprosić o wyrozumiałość, że wciąż nie mówię po polsku, ale się poprawię. To piękny język i piękna kultura. W życiu niezmienne robię to, co lubię. Dla mnie zawsze najbardziej fascynująca była dziedzina, jaką jest prawo międzynarodowe. Moje dzieci powtarzały, jak były małe: „mama jest specjalistką od tortur”. Tak, bo właśnie takie prawo mnie zawsze interesowało. Są nudne aspekty całego systemu prawniczego, a ja wybrałam wisienkę na torcie: prawo międzynarodowe i prawo wojny. Teraz kolejną rzeczą, która mnie fascynuje i jednocześnie przeraża jest Unia Europejska.

Pozostaje pani zażartą zwolenniczką Brexitu, z jakiego powodu?

Naturalnie, bo optuje za powrotem do państw narodowych i uwolnieniem się spod władzy niekompetentnych, niewybieralnych i nieusuwalnych biurokratów europejskich. Współpraca między narodami może jak najlepiej funkcjonować bez oddawania swojej niezależności nadrzędnej, europejskiej sile.

Zatem pomimo tego, że mieszkała i pracowała pani w tak wielu krajach, że będąc Szwedką wyszła pani za mąż za chorwackiego księcia, to wciąż ceni pani wysoko państwa narodowe?

Tak, absolutnie, to jedyny sposób naszego funkcjonowania. Jak powiedział wasz wielki patriota Jan Paweł II: „trzeba pamiętać o swoich korzeniach i być dumnym z historii swojego kraju”. Bardzo ubodła mnie wypowiedź jednego z europejskich biurokratów, który przy mnie oskarżał młodych Polaków o to, że za dużo mówią o historii Polski, za często wspominają Fryderyka Chopina, że nie są wystarczająco europejscy… Wymazywanie tożsamości i historii z umysłów młodych ludzi jest przerażające. Przykładem są choćby szwedzkie paszporty, gdzie trzy korony – nasz symbol narodowy zostały zmniejszone, a znak unii europejskiej powiększony. Do czego to ma doprowadzić?

Co myśli pani o idei wspólnej europejskiej armii?

To początek tworzenia wielkiego mocarstwa europejskiego. Jak inaczej wytłumaczyć powoływanie do życia konkurencji dla NATO? W swojej najnowszej książce „Samobójstwo Europy” staram się wykazać, że Unia Europejska stanowi nowe oblicze totalitaryzmu. Posługuje się tymi samymi narzędziami co komunizm, tylko nazywa je inaczej i umieszcza w innych opakowaniach. To jednak nowy sposób tworzenia wielkiego brata nad wszystkimi państwami europejskimi, który już je kontroluje i który w rezultacie doprowadzi do ich zniszczenia.

Skąd Pani zdaniem bierze się rosnąca popularność niektórych idei komunistycznych w Europie?

Wydaje mi się, że jest to brak wiedzy i nieumiejętność antycypowania konsekwencji danych decyzji. Ideologia komunistyczna ma na swoim koncie unicestwienie milionów ludzkich istnień. Jeśli chodzi o liczby, to Stalin bije nawet Hitlera na głowę. Ludzie jednak nie widzą powiązań między tymi czynami a samym systemem. Zbrodnie tłumaczą nieudolnością ludzi. Nie było jednak kraju, w którym idee Marksa odniosłyby powodzenie. W mojej opinii jedyne co nas może teraz uratować, to powrót do chrześcijaństwa. Współcześni głosiciele multikulturalizmu i odejścia od państw narodowych tak jak kiedyś komunizm chcą obalić Boga. Dzieje się tak, bo socjalizm oraz komunizm to również są formy kultu i właśnie ten element religijny czyni je tak potężnymi.

Ingrid Detter de Lupis Frankopan – ur. w 1936 roku w Szwecji, emerytowana profesor prawa na uniwersytecie w Lindhagen, czynnie praktykująca adwokat w Wielkiej Brytanii. Specjalistka z publicznego i prywatnego prawa międzynarodowego, prawa Unii Europejskiej oraz prawa wojny. Autorka 15 książek. W latach 1984–2005 doradzała Janowi Pawłowi II w dziedzinie prawa międzynarodowego. W życiu prywatnym wyszła za mąż za chorwackiego księcia Louisa de Frankopan Šubić Zrinski, z którym ma piątkę dzieci.

Źródło: WPROST.pl