Gdzie my jesteśmy?

Gdzie my jesteśmy?

Dziennikarze w Sejmie
Dziennikarze w Sejmie Źródło: Newspix.pl / fot. Krzysztof Burski

Słowacja, koniec lutego 2018 r. dziennikarz śledczy Jan Kuciak zostaje zamordowany wraz z partnerką w swoim domu. Był bliski ukończenia śledztwa w sprawie związków słowackich polityków i oficjeli z włoskimi klanami mafijnymi. Prowadził je w ramach współpracy z niezależnymi organizacjami dziennikarstwa śledczego, bo wielkie koncerny medialne na całym świecie na dziennikarstwie śledczym oszczędzają od lat. Wymaga ono bowiem czasu i warsztatu, czyli nakładów.

Stany Zjednoczone, ranking zawodów 2017 r. Dziennikarz prasowy spada na ostatnią pozycję. Zamienia się miejscami z drwalem. Ranking uwzględnia takie parametry jak ryzyko zawodowe, perspektywy, rachunek zysków i strat. Prezydent Donald Trump bezpardonowo atakuje w mediach społecznościowych dziennikarzy, którzy krok po kroku ujawniają krąg osób przewijających się w „rosyjskim śledztwie”.

Węgry, 2017 r. Prorządowe portale publikują listy nazwisk niezależnych dziennikarzy, których nazywają „agentami Sorosa” i obcych sił.

Polska, 2018 r. Dziennikarz Andrzej Stankiewicz razem z Andrzejem Gajcy publikują tekst o dyplomatycznym kryzysie między Polską a USA. Ujawniają treść notatki ambasady w tej sprawie i analizę wysokiego rangą urzędnika MSZ. Spotyka ich jednak hejt z każdej strony: polityków, internetowych trolli, ale też suflerów władzy, którzy nazywają siebie dziennikarzami i wojują może bardziej zaciekle niż sami politycy. Kiedy krytyczne, dociekliwe dziennikarstwo musi wciąż walczyć: z zarzutami o szerzenie „fejk newsów”, o sianie zamętu, czy w ogóle o istnienie tego zawodu, trzeba sobie zadać pytanie: Gdzie my jesteśmy?

Czy to już takie czasy? Czasy jak z tez Johna Stuarta Milla, w których „prawdziwe jest tylko to, co użyteczne”? Tylko gdzie doprowadzą?

Być dziennikarzem to robić swoje, wbrew możnym tego świata, którzy chcieliby, żeby nikt im nie zadawał trudnych pytań. Ale właśnie dlatego dziennikarstwo powinno być przez tych świadomych jego prawdziwej wagi, traktowane jak dobro publiczne. Tylko ilu ich jest?

Źródło: Wprost