Kolejne kraje ograniczają turystom dostęp do tropikalnych rajów. „Świat ma dosyć masowej turystyki”

Kolejne kraje ograniczają turystom dostęp do tropikalnych rajów. „Świat ma dosyć masowej turystyki”

Wyspa Boracay
Wyspa BoracayŹródło:Fotolia / Maygutyak
Kolejne kraje ograniczają turystom dostęp do swoich tropikalnych rajów, które zamieniły się w zatłoczone śmietniki.

Boracay na Filipinach już dawno przestała być synonimem raju na Ziemi. Pocztówkowa plaża z delikatnym jak mąka piaskiem i szpalerem palm, kołyszących się na tle nieba od lat była matecznikiem międzynarodowych pedofilów, kontrolowanych przez sutenerskie i narkotykowe gangi. A jednak i tam miarka się przebrała. Władze Filipin, gdzie turystyka jest podstawą gospodarki a plaża na Boracay jej najsłynniejszą wizytówką, postanowiły na sześć miesięcy w roku ograniczyć ruch turystyczny na tej właśnie wyspie.

Okazuje się powiem, że garstka wykolejeńców, którzy grasowali tutaj od lat to nic w porównaniu a armią 2 milionów niczym z pozoru nie wyróżniających się turystów, którzy odwiedza ten zakątek Filipin co roku. Zostają po nich zwały śmieci, które zmieniają wnętrze wyspy i okoliczne wody w ekologiczną pustynię. Filipińczycy nie są jedynymi, próbującymi bronić się przez inwazją masowej turystyki. Podobne ograniczenia wprowadza także Tajlandia, absolutny numer jeden na liście najpopularniejszych tropikalnych destynacji świata.

Kilka lat temu wszyscy zachwycaliśmy się możliwościami, jakie dają nam tanie linie lotnicze, dzięki którym podróże międzykontynentalne przestały być rarytasem dla bogaczy. Dziś każdy może spakować klapki i kąpielówki w plecak i ruszyć na podbój świata. Tyle, że ten świat ma już najwyraźniej dość beztroskiej inwazji. Góry pieniędzy, przywożone przez turystów w tropiki okazują się być mniejsze niż góry śmieci, które po nich zostają. I bardzo dobrze, że miejscowi zaczynają wreszcie to dostrzegać. I kto by pomyślał, że kraje takie jak Tajlandia czy Filipiny, które jakoś radziły sobie z masową seksturystyką, poddały się dopiero pod naporem spokojnych z pozoru porządnych obywateli na wakacjach.

Czytaj też:
„Klejnot w koronie turystyki” zostanie zamknięty. Prezydent chce ratować wyspę

Źródło: WPROST.pl