Spotkanie u premiera to „teatr polityczny” czy merytoryczne wydarzenie? Eksperci komentują

Spotkanie u premiera to „teatr polityczny” czy merytoryczne wydarzenie? Eksperci komentują

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło: Newspix.pl / MACIEJ GOCLON
Spotkanie Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami partii politycznych według planów miało zacząć się o godz. 15:30. Uczestnicy zostali poinformowani, że rozmowy będą dotyczyły omówienia „działań, które można podjąć, by ograniczyć możliwość powtórzenia się gdańskiej tragedii”. Sytuację tę skomentowali w rozmowie z Wprost.pl, profesor Kazimierz Kik z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz dr Ewa Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego.

Profesor Kazimierz Kik został zapytany, czy spotkanie u  można określić jako „teatr polityczny” – jak określają to niektórzy politycy – czy merytoryczne wydarzenie. – To jedno i drugie. To spotkanie to bardzo dobry pomysł premiera. Tak powinien działać premier – ocenił ekspert w rozmowie z Wprost.pl. – Musimy pamiętać o tym, że opozycja, gdyby teraz w przeddzień kampanii wyborczej, kiedy wydaje się, że stopniowo przejmuje inicjatywę, zaczęła współpracować z rządem to byłoby to dla niej samobójstwo. Wydaje mi się, że opozycja przed wyborami zdecyduje się jednak na frontalną wojnę z Prawem i Sprawiedliwością. Jeżeli jest taka koncepcja frontalnego starcia, bo przecież nadrzędnym hasłem opozycji jest usunięcie rządu PiS-u, to jakiekolwiek porozumienie, dialog, kompromisy byłyby sprzeczne z jej najważniejszym postulatem. Nie widzę atmosfery, a także politycznej logiki w tym, żeby inicjatywa pana premiera znalazła pozytywny oddźwięk – skomentował profesor.

Ewa Marciniak stwierdziła, że organizowanie tego spotkania przez premiera wynika „z potrzeby wyciągnięcia ręki do opozycji”. – Ja nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy jest to autentyczne i szczere, czy też związane z początkiem pewnej modyfikacji narracji politycznej PiS-u, która ma polegać na łagodzeniu języka i budowaniu wizerunku partii raczej łagodnej, umiarkowanej. Partia ta chce pozyskać polityczne centrum. To może być początek w „korekcie wizerunkowej” – stwierdziła.

Ustalenia na spotkaniu

Ewa Marciniak powiedziała, że na spotkaniu zostaną wypracowane „dwa rodzaje ustaleń”. – Jedno odnosi się do procesu legislacyjnego. Chodzi o to, żeby zbudować instrumentarium prawne do działania w sytuacjach takich, które miały miejsce w Gdańsku. Chodzi również o pewne zmiany w sposobie traktowania osób, które są podejrzane o choroby psychiczne. Na pewno będą ustalenia dotyczące zmiany w prawie – być może penalizacji mowy nienawiści – powiedziała.

W rozmowie z Wprost.pl Ewa Marciniak stwierdziła, że spotkanie u premiera „może być początkiem dobrych praktyk, polegających na tym, że zanim parlamentarzyści będą debatowali nad np. zmianą ustawy, to szefowie klubów parlamentarnych i kół będą spotykać się, żeby rozmawiać o danym problemie". – Myślę, że to jest pierwszy krok w wypracowaniu nowej kultury legislacyjnej i prawnej w Polsce. Posłowie dotychczas byli zaskakiwani niektórymi ustawami, zaskakiwani poprawkami do ustaw. (...). Społeczeństwo oczekuje, że między konkurentami politycznymi zacznie funkcjonować to, co jest w innych demokracjach normalne – czyli rozmowa. Oczekuję tego i spodziewam się tego po tym spotkaniu – powiedziała Ewa Marciniak. Dodała również, że wpływ na przebieg rozmów mogą mieć negatywne doświadczenia z przeszłości. – Trzeba też wziąć pod uwagę, że wszyscy, którzy dzisiaj się spotkają mają za sobą negatywne doświadczenia związane ze współpracą. Te negatywne doświadczenia mogą rzutować na przebieg i rezultaty tego spotkania. Jeśli uczestnicy będą w stanie zawiesić „swoją polityczną pamięć” i zacząć od nowa, byłby to niewątpliwie sukces tego spotkania – powiedziała.

Kazimierz Kik stwierdził, że na dzisiejszym spotkaniu „nie będzie żadnych ustaleń”. – Po pierwsze sprawa jest zbyt świeża, jeżeli chodzi o okres dzielący nas od tragedii gdańskiej. Ciągle jeszcze działają emocje zwłaszcza po stronie opozycyjnej, która próbuje narzucić swoją narrację, czyli swój punkt widzenia na przyczyny tego nieszczęścia. Wysiłki opozycji splotły się w bardzo niedobry sposób z błędami ze strony rządzących w stosunku do WOŚP i Owsiaka osobiście – powiedział ekspert. Dodawał, że „samo nieszczęście gdańskie stworzyło grunt pod współdziałanie prezydentów dużych miast (politycy ci nie są prezydentami z PiS i nie wszyscy z nich są prezydentami z PO)”. – Udało się stworzyć namiastkę jednolitego ruchu prezydentów dużych miast, którzy także są przeciwni polityce formacji rządzącej – stwierdził Kazimierz Kik. – Próba wyciągania ręki przez stronę rządzącą a dokładnie przez premiera padła w niekorzystnej atmosferze. Trzeba byłoby odczekać pewien czas. Rozumiem, że strona rządząca nie chce dać opozycji czasu na zorganizowanie się. Dzisiejsze działania mogą być spowodowane chęcią złagodzenia atmosfery politycznej i wyjścia naprzeciw, po to żeby nie uformował się jednolity ruch antyrządowy – ocenił Kazimierz Kik.

Czytaj też:
Wiadomo, o czym premier Morawiecki chce rozmawiać z liderami partii. Petru odmówił udziału