Przypomnijmy – w poniedziałek 28 stycznia TVP Info poinformowało o zatrzymaniu sześciu osób przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Z informacji dziennikarzy wynika, że wśród zatrzymanych jest Bartłomiej M., były rzecznik prasowy MON za czasów Antoniego Macierewicza, oraz były poseł Mariusz Antoni K., który w poprzedniej kadencji Sejmu zasiadał w komisji obrony. Ponadto w ręce CBA wpadł także Radosław O., który był członkiem zarządu PGZ oraz jedna z urzędniczek i dwóch byłych dyrektorów spółki. Według TVP Info sprawa dotyczy okresu, w którym Antoni Macierewicz stał na czele MON. Polityk PiS miał nie wiedzieć o tym, że jego współpracownik powoływał się na swoje wpływy w ministerstwie, by czerpać z tego osobiste korzyści. Podobne podejrzenia skierowano wobec Mariusza Antoniego K. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu.
Sytuację skomentował Jacek Sasin (PiS). – To pokazuje, że nie ma tutaj podwójnych standardów, że my pokazujemy i służby polskiego państwa pokazują to codziennie, że niezależnie od tego, kogo dotyczą zarzuty, kto dopuścił się nieprawidłowości, kto złamał prawo, to postępowanie musi być takie samo – stwierdził w rozmowie z Polsat News.
Opozycja komentuje
Do dzisiejszej akcji funkcjonariuszy CBA odnieśli się przedstawiciele opozycji. – Miejmy nadzieję, że to świadczy o tym, że uda się poskromić przestępców, czyli osoby, które dopuszczały się niewłaściwych zachowań. Natomiast niestety tego typu działania mogą mieć charakter stricte polityczny. Najwięcej zależy od tego, w jaki sposób będą przygotowane materiały dowodowe i jaki będzie efekt końcowy tego zatrzymania. Wtedy okaże się na ile rzeczywiście sprawna chciała być prokuratura, na ile oskarżenia są prawdziwe, a na ile to jest gra polityczna i walka frakcyjna – powiedział Piotr Apel z Kukiz'15 w rozmowie z Wprost.pl.
– Napisałem na Twitterze, jak się czują oficerowie Wojska Polskiego, którzy składali mu meldunki, oddawali honory. Nie był żadnym ministrem, żadną osobą upoważnioną do odbierania takich honorów, a upokorzeni żołnierze byli zobowiązani je oddawać – skomentował Marek Sawicki. W rozmowie z Wprost.pl ocenił również sposób działania Prawa i Sprawiedliwości. – Jest to kolejny dowód na to, że ośmiorniczki Platformy to był pikuś. Mamy ogromną ośmiornicę, która oplata wszystkie instytucje, spółki Skarbu Państwa i urzędy. Tak jest z KNF-em, tak jest ze SKOK-ami, tak jest z Get Backiem, MON-em, kolejny zakup bez zamówień czterech śmigłowców. To wszystko pokazuje, że PiS uważa, ze suweren dał mu władzę absolutną i nigdy nikt ich z tego nie rozliczy – powiedział polityk w rozmowie z Wprost.pl.
Marek Sawicki odniósł się także do tweeta Beaty Mazurek. „Prezes Jarosław Kaczyński wielokrotnie mówił, że nie będzie świętych krów. Wszyscy wobec prawa są równi bez względu na legitymacje i sympatie polityczne. Tak wygląda różnica w standardach rządzenia, pomiędzy PiS i PO. Jesteśmy wiarygodni” – napisała rzecznik klubu PiS w mediach społecznościowych.
– Nie będzie świętych krów, ale są święte byki hodowane w ramach tej formacji i żadne tego typu działania nie zmieniają faktu, że to jest tylko fragment wielkiej góry lodowej. Tak jak powiedziałem wcześniej – skorumpowanej, zepsutej. Lepiej by było, żeby w tej sprawie Beata Mazurek może bardziej zamilkła niż próbowała cokolwiek komentować. My pamiętamy półtoraroczną batalię o honor, jak się dziś okazuje, człowieka o honorze wątpliwym – ocenił Marek Sawicki.
„PiS na własnej piersi wyhodował Bartłomieja M”.
Do sprawy zatrzymania byłego rzecznika MON odniósł się również w mediach społecznościowych Borys Budka (PO). „Z jednej strony zatrzymanie M. to kolejna zasłona dymna, z drugiej – wewnętrzna rozgrywka. Jasny sygnał dla wszystkich, którzy wspólnie z Macierewiczem chcieli robić coś obok" – napisał polityk na Twitterze. Dzisiejsze zatrzymania skomentował także w rozmowie z Wprost.pl.
– Przede wszystkim PiS sam na własnej piersi wyhodował Bartłomieja M. i dziesiątki takich osób w Polsce. Natomiast ta sprawa ma wiele wątków. Po pierwsze nie bez przyczyny to zatrzymanie dzieje się w chwili, gdy w PiS-ie trwa układanie list wyborczych i kiedy realnym stał się problem stworzenia alternatywnej listy po prawej stronie firmowanej przez ojca Rydzyka i Antoniego Macierewicza. To Antoni Macierewicz jest ojcem sukcesu Bartłomieja M. To on był jego osobistym promotorem. To Antoni Macierewicz ponosi całkowitą polityczną odpowiedzialność za to, że M. znalazł się w miejscu, w którym się znajduje. Po drugie – dla PiS-u od tragedii w Gdańsku jest dosyć trudny czas w przestrzeni publicznej i należałoby wyjaśnić, kiedy zapadły decyzje dotyczące tych zatrzymań – czy kalendarz tych decyzji był konsultowany przez polityków PiS-u. Jak wiemy, minister Ziobro ma prawo zgodnie z ustawą, którą PiS stworzył i przyjął w tej kadencji, informować o postępach w śledztwach wybrane przez siebie osoby. Może to robić dowolnie – stwierdził Borys Budka w rozmowie z Wprost.pl.
Polityk dodał, że od „wielu miesięcy posłowie Platformy Obywatelskiej znali sytuację w Polskiej Grupie Zbrojeniowej i w związku z tym interweniowali na posiedzeniach komisji obrony narodowej”. – Nie podjęto wówczas żadnych działań, które już wtedy mogłyby taką działalność ukrócić. I ostatnia rzecz – kwestia sprawdzianu, czy rzeczywiście wszyscy są równi wobec prawa. Przypomnę dzisiaj „Gazeta Wyborcza” na jedynce informuje o problemach ludzi związanych z innym wiceprezesem PiS-u. Mówię o KGHM-ie i tej bulwersującej sytuacji dotyczącej ewentualnych nieprawidłowości – powiedział. – Jest tutaj bardzo wiele wątków, które powinny być wyjaśnione. Nie zdziwiłbym się, gdyby nagle politycy PiS-u udawali, że Bartłomiej M. to nie jest problem PiS-u, ale to PiS stworzył M. (…) Przed M. musieli salutować oficerowie Wojska Polskiego. To była rzecz bulwersująca. To jego tytułowano ministrem. Jest nagranie w internecie, gdzie zwracają się do niego „Czołem Panie Ministrze”. Najpierw stworzono taką osobę, a teraz okazuje się, że są wobec niej formułowane bardzo poważne zarzuty. Należałoby raz jeszcze zapytać, gdzie są polityczni promotorzy M. – podsumował Borys Budka w rozmowie z Wprost.pl.
Czytaj też:
Bartłomiej M. w rękach CBA. Mazurek: Kaczyński wielokrotnie mówił, że nie będzie świętych krów