Koalicja byłych, czyli jak nacisnąć opozycję

Koalicja byłych, czyli jak nacisnąć opozycję

Podpisanie deklaracji założycielskiej "Koalicji Obywatelskiej dla Polski"
Podpisanie deklaracji założycielskiej "Koalicji Obywatelskiej dla Polski" Źródło:Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI
Nazwa nowej partii Roberta Biedronia budzi więcej emocji wśród wyborców niż koalicja byłych premierów, która wsparła w piątek Grzegorza Schetynę.

Lider zgromadził sześcioro byłych szefów rządów aby podpisali apel w sprawie wspólnego startu do Europarlamentu całej opozycji proeuropejskiej. Wróble ćwierkają, że  ma problem z dogadaniem szerokiej koalicji. Mniejsze partie stawiają mu opór, mnożą żądania i nie darzą go zaufaniem. Na dodatek , nowa gwiazda na naszej scenie politycznej, z góry zapowiedział, że będzie samodzielnie walczył o mandaty w eurowyborach, co oznacza, że nawet najszersza koalicja nie będzie obejmowała całej proeuropejskiej opozycji.

Co gorsza, emocje społeczne są dziś raczej przy Biedroniu niż przy nieco przebrzmiałych już politycznych gwiazdach.To nie znaczy, że politycy, którzy stanęli obok Schetyny, nie mają żadnej mocy przyciągania. Były premier Jerzy Buzek cieszy się niesłabnącą popularnością na Śląsku, Włodzimierz Cimoszewicz pewnie bez większych problemów uzyska naprawdę dobry wynik na Podlasiu. Ale już siła przyciągania Kazimierza Marcinkiewicza może być dyskusyjna. Ten polityk w ostatnich latach gościł w mediach głównie za sprawą swojego związku, a później rozwodu z Izabelą Olchowicz. Marek Belka nigdy nie zweryfikował swojej popularności w żadnych wyborach, Radosław Sikorski, miłośnik kosztownych win opłacanych służbową kartą kredytową, może nie znaleźć drogi do serca masowego wyborcy.

Konferencja z udziałem byłych premierów trochę przypominała inną inicjatywę z 2014 roku, kiedy to Aleksander Kwaśniewski, były prezydent, objął patronatem Europę Plus - koalicję partii centrolewicowych, zawiązaną na eurowybory, do której nie dołączył . Dużo wtedy mówiono o przyszłości Europy ale jakoś tak było z góry wiadome, że chodzi przede wszystkim o mandaty dla założycieli koalicji. Piątkowa konferencja wyglądała podobnie - mnóstwo ogólników na temat silnej Polski w Europie, a w oczach euromandaty. Statystyczny Kowalski raczej niewiele będzie z tego miał.

Europa Plus poniosła sromotną klęskę w 2014 roku. Koalicji Europejskiej, której filarem jest PO, taki los nie spotka, bo Platforma ma solidne zaplecze społeczne. Ale Grzegorz Schetyna będzie się musiał bardziej postarać żeby zapędzić całą opozycję do jednego szeregu. Dźwignia w postaci byłych premierów może być za słaba.

Czytaj też:
Miller, Belka, Cimoszewicz, Marcinkiewicz. PO buduje koalicję przed wyborami do PE

Źródło: Wprost