Na Wiejskiej słychać, że część parlamentarzystów nie zamierza ubiegać się o reelekcję. A wszystko z powodu obniżki pensji. – Znam przypadki polityków, którzy narzekają, że po spłaceniu kredytu na niewiele im starcza. W taki interes nie chcą się pakować – mówi jeden z polityków. I dodaje: – Przecież posłowie muszą na czas posiedzeń dojechać do Warszawy, coś zjeść, za coś się ubrać. To są koszty pracy o których nikt nie mówi głośno – mówi.
Co innego Europarlament, bo ten zdaje się o wiele lepszym interesem. Szczególnie, że w Parlamencie Europejskim politycy nie tylko więcej zarabiają, a mają większe pieniądze na prowadzenie poselskiego biura.
Po ujawnieniu ostatnich oświadczeń majątkowych posłów dowiedzieliśmy się, że Karol Karski z PiS, zgromadził ponad siedem milionów złotych. Bardzo dobrze wypadła też Danuta Huebner z ponad pięcioma milionami złotych oszczędności. Fundusze europosłanki zaskoczyły niektórych polityków opozycji. – Hubner jest milionerką, a zbiera pieniądze na kampanię? To śmieszne – drwi polityk PO.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.